NASZ WYWIAD. Wyszkowski o Wałęsie i KOD: "Zachowali się dziko i niegodnie. Rozpaczliwa próba zwrócenia uwagi"

fot.wPolityce.pl
fot.wPolityce.pl

Może dojdzie do tego, że Lech Wałęsa, by zwrócić na siebie uwagę, publicznie się rozbierze? To sytuacja nosząca znamiona daleko posuniętej frustracji. Po takich ludziach można spodziewać się dalszych, podobnych zachowań.

– mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Krzysztof Wyszkowski działacz opozycji w PRL.

Zespół wPolityce.pl: Wielu komentatorów twierdzi, że zajścia do jakich doszło w Bazylice Mariackiej w trakcie niedzielnego pogrzebu Danuty Siedzikównej „Inki” i Feliksa Selmanowicza „Zagończyka”, a których autorami są członkowie KOD, mają znamiona prowokacji oraz próby odebrania Polakom tego doniosłego wydarzenia.

Krzysztof Wyszkowski: Właśnie przygotowuję się do pogrzebu świętej pamięci sędzi Anny Kurskiej i z tej perspektywy, odnoszenie się do podłej awantury niegodnych ludzi wydaje się nadmierne. Oni chcieli zrobić coś złego, przyszli do świątyni ze złymi zamiarami. Powinni zostać objęci publiczną pogardą. Takich ludzi nie powinno się uznawać za pełnoprawnych obywateli w kontekście obywatelskim, a nie formalnoprawnym.

CZYTAJ TAKŻE:TYLKONAS. Świadek zdarzenia: Kijowski i Szumełda kłamią! „Jak kodowcy chcieli przekazać znak pokoju, skoro wyszli ze Mszy wcześniej?”

Z kolei przedstawiciele Komitetu Obrony Demokracji twierdzą, że mają prawo do publicznych wystąpień nawet w kościołach. Są zdania, że wyprowadzenie ich ze świątyni to skandal, gdyż mogą uczestniczyć w takich uroczystościach.

Każdy miał prawo do uczestnictwa w tym wydarzeniu, ale tylko wtedy gdy odnosił się z szacunkiem do osób, które żegnaliśmy podczas uroczystej ceremonii religijnej. Przecież to nie była „impreza polityczna”. Do tej awantury doszło w kościele, gdzie ludzie przychodzą z szacunkiem i klękają, żegnają się znakiem krzyża. Ludzie niewierzący mogą ominąć te zachowania religijne, ale absolutnie obowiązuje ich szacunek i dyskrecja. Dotyczy to także stroju.

No właśnie. Lech Wałęsa ubrał się do kościoła jak na piknik i zachowywał się w kościele co najmniej osobliwie.

To była niegodna demonstracja. Lech Wałęsa przyszedł w stroju uwłaczającym temu miejscu. To działo się w obliczu trumien! Następnie dokonał swojego przemarszu pomiędzy żołnierzami marynarki wojennej. Cały kościół musiał być świadkiem faktu, że Lech Wałęsa demonstruje swoją postawę.

CZYTAJ TAKŻE:Wałęsa ubrał się na pogrzeb „Inki” i „Zagończyka” jak na plażę. Internauci oburzeni. „Robi wiochę”. ZOBACZ ZDJĘCIA

Dlaczego Lach Wałęsa dokonał tej demonstracji, która również mogła nosić znamiona swoistej prowokacji?

Chciał poniżyć obecnych w kościele. Z jednej strony zjawił, się jak sądzę, w celu uczczenia „Inki” i „Zagończyka”, ale swoim strojem i zachowaniem zaprzeczył temu. Podobnie jak kodowcy, Lech Wałęsa zachował się dziko i niegodnie. Tak właśnie postępują ludzie, którzy za wszelką cenę chcą zwrócić na siebie uwagę. To rodzaj zawiści, że kiedy większość polskiej opinii publicznej, na chwilę oddaje się zadumie i odnosi się do ofiary z życia bohaterów, oni muszą akcentować w tak niegodny sposób swoją obecność.

Czytaj na następnej stronie…

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.