Uwaga, Mikołejko znów szuka "chama" w Polsce: "Skąd dane o emerytach żyjących za 500 złotych? Nie wierzę, żeby były w tym kraju takie emerytury!"

YT
YT

To 500 złotych nie jest jedynym źródłem utrzymania, bo za 500 złotych nikt w tym kraju nie wyżyje!

— mówił Zbigniew Mikołejko, kontynuując swoją tezę o „chamie” w Polsce, który dał zwycięstwo Prawu i Sprawiedliwości.

WIĘCEJ: Mikołejko znowu obraża Polaków w GW: „Kaczyński posłużył się chamem, aby zdobyć i utrzymać władzę w sposób brutalny, bezczelny, bezpardonowy”

Na początku rozmowy próbował zażartować do prowadzącego wywiad redaktora…

Panie redaktorze, czy ja niestosownie jakoś wyglądam? Bo tak jechałem do pana z takim poczuciem, że nie mieszczę się w kulturalnych standardach. Nie mam ogolonej na łyso pały, nie mam tiszerta w mazaje, a głowa nie wyrasta mi bezpośrednio z umięśnionego karku, nie mam portek do kolan…

— urwał Mikołejko.

także: Zbigniew Mikołejko nie tylko obraża Polaków. On traktuje Polaków jak robactwo

Gdy jednak dziennikarz raz po raz wytykał błędy, pomyłki i zwykłą złą wolę w tezie, Mikołejko odpowiadał:

Czy diagnoza dotycząca chama jest trafna? Postawmy sobie taką diagnozę. Mam prawo jako obywatel wyznać swoje odczucia co do natury sposobu istnienia „chama”, bo on mi przeszkadza! Jego obecność narasta! Pieniądze to on bierze ode mnie! (…) Cham to nie jest górnik, kierowca ciężarówki… To nie jest człowiek skrzywdzony, biedny czy wykorzystujący ciężką pracę. To nie jest człowiek, którego elity lewicowo-liberalne nie zauważały. To nie jest cham… On ma moralne prawo odrzucać dotychczasowy system, bo ten system go skrzywdził. Ale oprócz niego na scenie historii pojawił się w Polsce, bardzo wyraziście szukając przywództw i form, wcale nie będąc skrzywdzonym przez demokrację, cham!

— przekonywał pracownik Polskiej Akademii Nauk.

Mikołejko precyzował „sylwetkę” chama - w jego mniemaniu: to ludzie, którzy wykazują dystans do własnego, wolnego państwa.

To byli ludzie od Tymińskiego, partii X i czarnej teczki. Później się pojawiła Samoobrona z Lepperem… (…) Aż w końcu ktoś zebrał owoce, kto stał za wojną na górze… Bo ktoś stał, prawda? Zawsze ktoś stoi… Kto uczynił Leppera wicepremierem? Kto w kręgu ówczesnego prezydenta Wałęsy optował za wojną na górze? Kto uznał wreszcie, że dobrze zebrać tych populistów, wiecznie niezadowolonych destruktorów państwa…?

— dopytywał.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.