Jan Olszewski: " W PRL pani Kopacz była członkiem ZSL. To zapewne wywarło wpływ na jej poglądy i jak widać, coś z nich pozostało do dzisiaj". NASZ WYWIAD

fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

4 czerwca 1989 r. polskie społeczeństwo przekreśliło w wyborach reżim komunistyczny, ale tę decyzję narodu zignorowano, nie wyciągnięto żadnych wniosków i dlatego jest to Dzień Żałoby, a nie Dzień Wolności

— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Jan Olszewski, premier Rzeczypospolitej w latach 1991-1992.

wPolityce.pl: Pani premier Ewa Kopacz wzywa Polaków do świętowania 4 czerwca Dnia Wolności, ale 4 czerwca to również rocznica obalenia Pana rządu m.in. przez poprzedników Platformy Obywatelskiej, zaprezentowana w filmie „Nocna zmiana”.

Kopacz wzywa do protestów: „Jestem pewna, że tym ludziom powiemy „nie”! Nie oddamy naszej dumy fanatykom i szowinistom”

Jan Olszewski: Myślę, że dla pani Kopacz ważniejsza niż rocznica obalenia mojego rządu jest rocznica wyborów, które odbyły się 4 czerwca 1989 r. Rozumiem to, ale nie jestem w stanie pojąć, dlaczego wzywa do manifestowania 4 czerwca Dnia Wolności. To był rzeczywiście bardzo ważny dzień, bo tego dnia Polacy, mimo bardzo ograniczonych możliwości, jakie dawała im ordynacja w kontraktowych wyborach, znaleźli na nią sposób i zlikwidowali listę krajową. 4 czerwca 1989 r. polskie społeczeństwo przekreśliło w wyborach reżim komunistyczny, ale tę decyzję narodu zignorowano, nie wyciągnięto żadnych wniosków i dlatego jest to Dzień Żałoby, a nie Dzień Wolności. Taka jest moja ocena tego wydarzenia, ale pani Kopacz widocznie ma inne zdanie i doskonale ją rozumiem, bo wtedy tak to odbierali ludzi z obozu peerelowskiego. W PRL pani Kopacz była członkiem Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego, to zapewne wywarło wpływ na jej poglądy i jak widać, coś z nich pozostało do dzisiaj.

wPolityce.pl: Czy można obecną sytuację porównywać do tej z 1989 r. i stawiać między nimi znak równości?

Nie ryzykowałbym takich porównań, ale dzisiaj mamy podobny, głęboki podział opinii publicznej, trudno jednak porównywać obecne podziału, z tymi, jakie były wówczas. Mówienie, że po 27 latach trwania tego systemu, demokracja jest zagrożona, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością i jest krytyką całego systemu, jaki trwa od 1989 r. Obecnie polskie społeczeństwo ma większe możliwości, więc nie bardzo rozumiem hasło, które mówi, że 4 czerwca to dzień obrony wolności, jednak uważam, że w kraju demokratycznym każdy powinien móc manifestować swoje poglądy, ale opinia publiczna powinna mieć w tej sprawie właściwą ocenę i wyciągać z tego wnioski.

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.