Wystarczy przytoczyć inwigilację oraz wejście prokuratury i służb specjalnych do redakcji „Wprost”, czy przypadki, które minister Kamiński ujawnił. A przecież była jeszcze afera taśmowa, która pokazywała sposób zarządzania państwem. Gdyby rzeczywiście po stronie PO-PSL byłaby szczera wola naprawy, to należałoby głowę popiołem posypać i przeprosić naród polski za te osiem lat. A nie postępować jak złodzieje, którzy uciekają i krzyczą: łapać złodzieja! Na tej zasadzie politycy PO-PSL uciekają od problemów, które sami wygenerowali. Próbują zakrzyczeć audyt ich rządów i odwrócić uwagę od skandalicznych działań, które miały miejsce podczas ośmiu lat ich rządów.
Jak odbiera pan sytuację z 10 maja 2010 r., opisaną przez ministra Kamińskiego, kiedy to do ambasady polskiej w Moskwie zgłosił się obywatel Rosji, który chciał przekazać informacje mogące świadczyć o zamachu w Smoleńsku? Polskie służby specjalne przekazały dane tego człowieka służbom rosyjskim…
Dla mnie to zdarzenie nie było zaskoczeniem, bo wpisuje się w ciąg innych działań. To skandal, żeby tego rodzaju źródło osobowe, które mogło wnieść wiele do sprawy, denuncjować władzom rosyjskim. Ale to pewna praktyka. Przypomnijmy, że ówczesne władze polskie denuncjowały Alaksandra Bialackiego, obrońcę praw człowieka, co spowodowało, że miał kłopoty u siebie na Białorusi, gdzie reżim prezydenta Łukaszenki opozycję traktuje w sposób wyjątkowo brutalny. Zdarzenie opisane przez ministra Kamińskiego jest skandalicznym działaniem na szkodę państwa polskiego. Na szkodę wiarygodności państwa polskiego, bo po takiej informacji jakakolwiek osoba, która chciałaby współpracować z polskimi służbami specjalnymi, będzie 25 razy zastanawiać się, czy takie działanie podjąć.
Były szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz uznał, że właśnie ujawnienie takiej – jego zdaniem zmanipulowanej informacji – sprawia, iż nikt nie będzie chciał współpracować z polskimi służbami specjalnymi…
Innymi słowy – jeżeli złodzieja złapać na złodziejstwie w zakładzie pracy, to lepiej nie ujawniajmy takiej informacji, bo wtedy wiarygodność tego zakładu będzie ograniczona. Przecież to jest absurd!
Rozmawiał Jerzy Kubrak
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Wystarczy przytoczyć inwigilację oraz wejście prokuratury i służb specjalnych do redakcji „Wprost”, czy przypadki, które minister Kamiński ujawnił. A przecież była jeszcze afera taśmowa, która pokazywała sposób zarządzania państwem. Gdyby rzeczywiście po stronie PO-PSL byłaby szczera wola naprawy, to należałoby głowę popiołem posypać i przeprosić naród polski za te osiem lat. A nie postępować jak złodzieje, którzy uciekają i krzyczą: łapać złodzieja! Na tej zasadzie politycy PO-PSL uciekają od problemów, które sami wygenerowali. Próbują zakrzyczeć audyt ich rządów i odwrócić uwagę od skandalicznych działań, które miały miejsce podczas ośmiu lat ich rządów.
Jak odbiera pan sytuację z 10 maja 2010 r., opisaną przez ministra Kamińskiego, kiedy to do ambasady polskiej w Moskwie zgłosił się obywatel Rosji, który chciał przekazać informacje mogące świadczyć o zamachu w Smoleńsku? Polskie służby specjalne przekazały dane tego człowieka służbom rosyjskim…
Dla mnie to zdarzenie nie było zaskoczeniem, bo wpisuje się w ciąg innych działań. To skandal, żeby tego rodzaju źródło osobowe, które mogło wnieść wiele do sprawy, denuncjować władzom rosyjskim. Ale to pewna praktyka. Przypomnijmy, że ówczesne władze polskie denuncjowały Alaksandra Bialackiego, obrońcę praw człowieka, co spowodowało, że miał kłopoty u siebie na Białorusi, gdzie reżim prezydenta Łukaszenki opozycję traktuje w sposób wyjątkowo brutalny. Zdarzenie opisane przez ministra Kamińskiego jest skandalicznym działaniem na szkodę państwa polskiego. Na szkodę wiarygodności państwa polskiego, bo po takiej informacji jakakolwiek osoba, która chciałaby współpracować z polskimi służbami specjalnymi, będzie 25 razy zastanawiać się, czy takie działanie podjąć.
Były szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz uznał, że właśnie ujawnienie takiej – jego zdaniem zmanipulowanej informacji – sprawia, iż nikt nie będzie chciał współpracować z polskimi służbami specjalnymi…
Innymi słowy – jeżeli złodzieja złapać na złodziejstwie w zakładzie pracy, to lepiej nie ujawniajmy takiej informacji, bo wtedy wiarygodność tego zakładu będzie ograniczona. Przecież to jest absurd!
Rozmawiał Jerzy Kubrak
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/292785-senator-jackowski-o-audycie-rzadow-po-psl-rzeczpospolita-byla-traktowana-jak-prywatny-folwark-skolesiowanych-srodowisk-nasz-wywiad?strona=2