To trzeba myśleć o własnym państwie jako podwórku gry politycznej i mieć w kompletnym poważaniu jego bezpieczeństwo i przyszłość. Takich rzeczy nie wolno mówić. To jest z pewnością nieprawda! Takich rzeczy nie wolno mówić, bo nikt nie będzie współpracował z polskim wywiadem!
— w ten sposób Bartłomiej Sienkiewicz zareagował (na antenie TOK FM) na ujawnione przez Mariusza Kamińskiego informacje dotyczące reakcji polskiego wywiadu na zgłoszenie się osoby, która miała posiadać informacje w sprawie katastrofy smoleńskiej.
Był szef MSW przekonywał, że środowy audyt w Sejmie był stekiem niewiele istotnych informacji i przekłamań.
Żonglowanie fragmentami wypowiedzi z przestępstwa - nielegalnego nagrania, jestem w sprawie pokrzywdzony, niedługo będzie proces - jest nadużyciem. Ale mnie wczorajszy dzień zastanowił z innego powodu: mieliśmy do czynienia z dwoma procesami. Jeden to był casting przed prezesem Kaczyńskim, w obliczu rekonstrukcji rządu, odbywał się casting na to, kto najbardziej przywali opozycji, by zachować posadę. Sędzią był sam pan prezes. Wypadało to dość żałośnie. Druga kwestia - miałem poczucie, że to efekt strachu
— mówił.
Bartłomiej Sienkiewicz przestrzegał przy tym przed „stanem wyjątkowym”, jaki chciałby - jego zdaniem - wprowadzić rząd na bazie ustawy antyterrorystycznej:
W tradycji Zachodu istnieje pewien system działania - nadzwyczajne środki wprowadza się po nadzwyczajnych okolicznościach, a nie przed domniemanymi okolicznościami! Czy w finale terrorystami nie okażą się przedstawiciele opozycji?
— pytał Janinę Paradowską, która przekonywała, że audyt to efekt strachu przed „200-tysięcznym marszem opozycji”.
lw, tokfm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/292619-sienkiewicz-sluzby-za-czasow-po-wydaly-rosjanom-czlowieka-ws-1004-takich-rzeczy-nie-wolno-mowic-to-z-pewnoscia-nieprawda