NASZ WYWIAD. Stanisław Piotrowicz o nowej ustawie o TK, realnym kompromisie i prezesie Rzeplińskim. "Trzeba, by opadły emocje"

Fot. Polskie Radio/trybunal.gov.pl
Fot. Polskie Radio/trybunal.gov.pl

Nie obawiają się państwo powtórki ze scenariusza z nowelą grudniową? Zgłosili państwo poprawiony, inny projekt, ale Trybunał Konstytucyjny i tak zakwestionuje jego zgodność z konstytucją. Przy czym - dalej nie wiadomo w jakim trybie. Tym samym wrócimy do punktu wyjścia, w jakim znajdujemy się dzisiaj.

Myślę, że można liczyć się i z takim scenariuszem. Sądzę, że to pokaże, na ile opozycja jest wiarygodna i czy prezes Trybunału Konstytucyjnego jest jeszcze sędzią czy na dobre stał się politykiem opozycyjnym. Dziś wszystko wskazuje na to, że jest bardziej tym drugim… Ale znów – to jeden z najważniejszych kryteriów władzy sądowniczej jest nie tylko niezawisłość, ale i apolityczność! Miejscem, w którym Trybunał i każdy sędzia wygłasza swoje poglądy to wyrokowanie - a sędzia, który angażuje się w mediach i komentuje politykę jest… politykiem. Sędziego nie powinno być widzieć w mediach w bieżących sporach politycznych Nieszczęście Andrzeja Rzeplińskiego polega właśnie na tym, że nie chce i nie umie się przed tym powstrzymać.

Dopytam jednak o ten negatywny wariant. Jaka będzie wówczas odpowiedź PiS? Kolejny przejściowy projekt ustawy? Pod koniec roku dojdzie do wyboru nowego prezesa TK. Jeśli nie dogadają się państwo do tego momentu, to będą dwa równoległe tryby wyboru prezesa TK – na podstawie starych przepisów i jakichś nowych…

Myślę, że dziś największym problemem TK jest jego prezes. I chyba nikt nigdy nie zakładał w przeszłości, gdy tworzono ustawę o TK (w 1997 roku i wcześniej), że prezes TK może stać się narzędziem w rękach opozycji. Tego rodzaju myślenie musiałoby skłaniać do odpowiednich zapisów .

Prezes Trybunału to jeden problem, pytam jednak o kłopoty związane z dogadaniem się w sprawie trybu wyboru prezesa.

Panie redaktorze – poczekamy, zobaczymy. Myślę, że niektórym sędziom TK jest niewygodnie w obecnej sytuacji. Myślę, że wielu z nich, nawet jeśli o tym nie mówi otwarcie, to ma pewien niesmak. Każdy rozsądny prawnik zdaje sobie sprawę z tego, że prezes Rzepliński robi dziś coś ,czego robić nie powinien.

Czy słyszał pan coś o emisariuszu, jakiego prezes PiS miał wysłać do prezesa Rzeplińskiego, by prowadzić rozmowy nad kompromisem?

Nie wiem nic na ten temat. Jeśli ktoś nawołuje do jakichś rozmów, to jest to jeden z elementów demokracji. Rozmawiać trzeba.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

« poprzednia strona
1234
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.