NASZ WYWIAD. Stanisław Piotrowicz o nowej ustawie o TK, realnym kompromisie i prezesie Rzeplińskim. "Trzeba, by opadły emocje"

Fot. Polskie Radio/trybunal.gov.pl
Fot. Polskie Radio/trybunal.gov.pl

Zmiany, które zostały wprowadzone to, można powiedzieć, złagodzona nowelizacja grudniowa, uwzględniająca również sugestie wypływające z krytyki tamtego czasu, uwzględniające także opinię Komisji Weneckiej. Jest to projekt, trzeba pamiętać, przejściowy. W dalszym ciągu trwają przecież prace zespołu ekspertów powołanego przez pana marszałka Kuchcińskiego.

Zatem ustawa, którą złożyliście w Sejmie nie jest jeszcze docelowa? A skoro poruszył pan problem zespołu ekspertów - traci on dziś rację bytu?

Jeżeli zespół zakończy swoje prace, to w późniejszym okresie przewidujemy nową, kompleksową ustawę – tak jak sugerowała to także Komisja Wenecka. Jakoś przemilcza się sugestie przedstawicieli komisji Weneckiej, którzy mówili o konflikcie politycznym wokół TK i sugerowali rozwiązanie tego konfliktu w oparciu o nowelizację konstytucji. Dziś opozycja to przemilcza.

Docelowy projekt, jak sądzę, będzie zapewne uwzględniał również możliwości nowych uregulowań dot. Trybunału Konstytucyjnego w oparciu o zmianę konstytucji.

Krótko mówiąc, dzisiejszy projekt to propozycja wyjścia z klinczu, w jakim się znaleźliśmy, ucieczki do przodu w sprawie zagrożenia podwójnego porządku prawnego i odblokowania pracy Trybunału Konstytucyjnego, ale docelowy projekt dopiero powstanie.

Tak jest. Gdyby nie te wydarzenia, to pewnie czekalibyśmy na kompleksowe rozwiązanie. Dla dobra państwa jednak uznaliśmy, że jest potrzebne niezbędne działanie.

Ruch z oparciem projektu na ustawie z 1997 roku jest sprytny, ale jednak zawiera rozwiązania, które w marcu zostały zakwestionowane przez Trybunał Konstytucyjny. Po co je zgłaszać raz jeszcze?

To nie są tożsame rozwiązania - te w obecnym projekcie występują w wersji zliberalizowanej. Obniżono liczebność sędziów, jeśli chodzi o pełny skład Trybunału (z 13 do 11), zastosowano elastyczne rozwiązanie co do kolejności rozstrzygania spraw – będzie sporo wyjątków…

… i jeden z tych wyjątków budzi kontrowersje natury konstytucyjnej. Czy to od prezydenta może zależeć, by któraś ze spraw zgłoszonych do TK była procedowana poza kolejnością? Prezes Rzepliński sugeruje tutaj zbyt duży wpływ władzy wykonawczej na sądowniczą.

W takim razie prezes Rzepliński wykazuje się nieznajomością konstytucji. Nikt nie mówi prezesowi Rzeplińskiemu, jak ma orzekać – i wara komukolwiek, jak ma orzekać.

Ale kiedy i nad czym już nie?

Właśnie! Proszę zobaczyć na przepisy konstytucji – art. 197 mówi, że organizację i sposób postępowania przed Trybunałem określa ustawa. To nie jest decyzja suwerenna Trybunału Konstytucyjnego – na tym polega podział i równowaga władz, czego oni nie chcą dostrzegać.

Trybunał wyłącznie kontroluje prawo, ale nie ma prawa ani tworzyć prawa, ani kontrolować wykonanie tego prawa. Może wyłącznie orzekać, czy przepisy są zgodne z konstytucją – cokolwiek więcej to nadużywanie swojej władzy.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

« poprzednia strona
1234
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.