TYLKO U NAS. Prof. Bugaj tłumaczy, dlaczego podpisał list b. prezydentów: "Nie byłem wolny od dylematów, ale ręka mi nie zadrżała". [WYWIAD]

fot. youtube.com/Telewizja Republika
fot. youtube.com/Telewizja Republika

Nie ulega wątpliwości, że znaleźliśmy się w kryzysie konstytucyjnym, w prawnym pacie. Narzeka pan, że nie może doczekać się zmian w konstytucji. Może warto byłoby, przed ferowaniem skrajnych ocen, poczekać na wynik prac komisji ekspertów powołanej w Sejmie, która ma ustosunkować się do opinii Komisji Weneckiej?

To niepoważna sprawa. Przy takim konflikcie powoływanie komisji w składzie, który określa przedstawiciel jednej strony, jest niepoważne. Natomiast chętnie deklaruję - jeżeli pojawi się poważny projekt, który ogranicza imperium Trybunału, ale nie likwiduje TK, tylko daje mu realną możliwość działania, będę pierwszym, który powie: idźmy tą drogą. Ale sprawy poszły bardzo daleko. Myślałem, że PiS trochę się zaplątał w tę sprawę i ma trudności z wyplątaniem. Ale jak wysłuchałem przemówienia Jarosława Kaczyńskiego, to on potwierdza najdalej idące obawy.

Czy nie wydaje się panu absurdalne twierdzenie, że właściwie skończyła się demokracja w Polsce, a za chwilę niemal wyrzucą nas z Unii Europejskiej?

List nie mówi o końcu demokracji tylko o tym, że PiS nie chce z tej drogi zawrócić. Był pewien symptom, który sam doceniałem, gdy PiS spotkał się z przedstawicielami różnych ugrupowań. Ale nic się potem nie wydarzyło.

Powołano sejmowych ekspertów.

Zawsze można znaleźć jakichś prawników, którzy coś wyprodukują.

To jeszcze jeden cytat z listu:”Polska zmierza do autorytaryzmu i izolacji w świecie.” Czy pan naprawdę podziela tę histerię?

Gdybym pisał to sam, napisałbym „miękkiego autorytaryzmu”. Ocenia się jednak całość listu, a ja całość akceptuję. Problem polega też na tym, że cokolwiek by nie powiedzieć o zachowaniach byłych prezydentów, to z racji pozycji mają oni pewne szczególne prawo do zabierania głosu. Tak to już jest, czy to się komuś podoba, czy nie. Osobiście nie byłem zwolennikiem żadnego z nich. Byłem fanem Lecha Kaczyńskiego. I pozostaję fanem Lecha Kaczyńskiego. Zgadzam się ze wszystkimi, którzy mówią, że on by tak nie postępował [jak obecnie PiS -red.]. Trudno jednak z bratem polemizować, który pewnie powie coś innego.

CZYTAJ TEŻ: Mec. Andrzejewski o akcji byłych prezydentów: „Obóz, który formułuje tego typu listy, to obóz zdrady narodowej. To analogia do Targowicy”. NASZ WYWIAD

Ciąg dalszy na następnej stronie.

« poprzednia strona
1234
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych