TYLKO U NAS. Prof. Bugaj tłumaczy, dlaczego podpisał list b. prezydentów: "Nie byłem wolny od dylematów, ale ręka mi nie zadrżała". [WYWIAD]

fot. youtube.com/Telewizja Republika
fot. youtube.com/Telewizja Republika

Dołączył pan do zaprzysięgłych, skrajnych wrogów PiS. Wrócę więc do pytania: dlaczego?

Wie pan, kiedyś w Telewizji Republika poznałem troszeczkę Ewę Stankiewicz. Nie wydaje mi się, żeby to była specjalnie poważna osoba. Ale ona nawołuje do tego, żeby przywrócić w Polsce karę śmierci i skazać Donalda Tuska. To, że ona tak mówi, przyjąłbym jako taką trochę pianę. Natomiast czy pan zna kogoś ważnego w PiS, kto powiedział „zwariowała baba”?

A dlaczego ktokolwiek w PiS miałby się do tego odnosić?

Po pierwsze dlatego, że to zaprzyjaźniona telewizja. Po drugie, Stankiewicz jest aktywistką Klubów „Gazety Polskiej”, które są jednoznacznie zaangażowane we wsparcie PiS-u. Nie dajmy się zwariować.

Skoro „nie dajmy się zwariować” to przytoczę pana słowa z wywiadu dla „Polski The Times”. Mówi pan: „Za chwilę albo będziemy czekać, aż PiS wszystko ułoży po swojemu, albo trzeba będzie PiS rozstrzelać”. Też można panu zarzucić, że nawołuje pan, żeby PiS rozstrzelać. Że chce pan wyhodować nowego Ryszarda Cybę, który w Łodzi zastrzelił pracownika biura PiS.

CZYTAJ WIĘCEJ: Rozterki Ryszarda Bugaja: „Jarosław Kaczyński dąży do miękkiego autorytaryzmu” - przestrzega. Ale nie chce protestować w jednym szeregu z Ryszardem Petru…

Czytał pan ten wywiad?

Czytałem i wiem, że kontekst pana wypowiedzi jest trochę inny. Ala w ten sam sposób można epatować wypowiedzią Stankiewicz.

Wypowiedziałem te słowa wyraźnie jako ostrzeżenie, że zdarzą się w Polsce straszne rzeczy. Widziałem jak przedstawiono moją wypowiedź w telewizji i przypomniały mi się czasy telewizji komunistycznej. To jest skrajne nadużycie. I jeszcze ten kontekst tego: „niemiecka prasa”. Mam dużo lat, pamiętam czasy opozycji antykomunistycznej, jak mówiono, że z odwetowcami trzymamy. Świetnie to pamiętam, ta sama fraza. Zatrzymajcie się!

Pytałem o to, czy panu nie zadrżała ręka, gdy podpisywał pan list nie tylko ze względu na towarzystwo sygnatariuszy, ale też z powodu treści tej odezwy. Czytam: „Stajemy się państwem specjalnej troski”. Przecież to jest obraźliwe dla wszystkich Polaków! Co to znaczy „państwo specjalnej troski”?

Ale niestety tak jest, z naruszeniem naszych elementarnych interesów. Kiedy w odległych czasach było jak było, to odwoływaliśmy się do wspólnych wartości europejskich. Mam tradycje, które są dowodem na to, że jestem politycznym daltonistą. W 2003 roku był tzw. apel wawelski, który wzywał do przyjęcia wszystkich warunków wstąpienia do Unii Europejskiej. Napisałem wtedy list, który został opublikowany. Podpisali go m.in. Jan Olszewski, Jarosław Kaczyński i paru innych ludzi. Że trzeba spokojnie, nie tak. Powtórzę: nie dajmy się zwariować. Kto pierwszy biegał do Parlamentu Europejskiego?

Właśnie: nie dajmy się zwariować. Mamy po prostu kryzys konstytucyjny, nie pierwszy i pewnie nie ostatni w Polsce…

Mam nadzieję, że ostatni.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

« poprzednia strona
1234
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych