TYLKO U NAS. "Siara" Rewiński o nowej taśmie: "Graś to słynny cieć u Niemca. Wiadomo, po co Tusk wziął swojego faceta do Brukseli - żeby go w Polsce nikt nie wypytał..."

YT
YT

O komentarz do ujawnionego nagrania Pawła Grasia z Janem Kulczykiem poprosiliśmy Janusza „Siarę” Rewińskiego. Przypomnijmy, taśma zawiera rozmowę, podczas której obaj dżentelmeni utyskiwali na nie dość prorządową linię dziennika „Fakt” oraz zastanawiali się, jak wpłynąć na niemieckiego wydawcę gazety, by ten zwolnił redaktora naczelnego tabloidu…

WIĘCEJ: Graś i Kulczyk doprowadzili do usunięcia ze stanowiska szefa „Faktu” za krytykę rządu PO-PSL? Nowe taśmy!

Janusz „Siara” Rewiński: Ładnie, ładnie. On, proszę pana, kiedyś musiał się nazywać Herr Grass, ale poszedł w najprostszą zmianę i dołożył sobie kreskę w nazwisku. (śmiech) Przecież to słynny współpracownik, czyli najzwyklejszy cieć u swojego niemieckiego pracodawcy! A wypadałoby jeszcze sprawdzić, czy nie był związany z Axel Springer. (śmiech)

Myśmy z Krzysztofem Piaseckim już o nim zresztą śpiewali kiedyś piosenkę: „Graś pięknie cygaaani…” - jeszcze gdy był rzecznikiem rządu. Wszyscy znamy te sprawy, które wtedy wychodziły… i te które nie wychodziły, a jak widać, wychodzą dziś. Wiadomo, po co Tusk wziął swojego faceta do Brukseli - żeby go w Polsce nikt za bardzo nie wypytał. On tam siedzi pod wycieraczką - z panią Oberschlesien… Nawiasem mówiąc, jak się bawili na Śląsku, to tam było tak straszne odstępstwo do normy. Jako szef Polskiej Partii Przyjaciół Piwa bywałem na uroczystościach górników - i tam jest powiedziane, że baba nie śmie być na karczmie piwnej, że mają osobny comber! A oni ją przebrali za chłopa i zaprosili…

To się zresztą wszystko układa w jakiś mały niemiecki plan. Graś, Tusk, a i na pana Kulczyka też koledzy mówili per Johann… Plan był prosty i z grubsza wszyscy go znamy, odkąd wydało się, że pani kanclerz Merkel powiesiła sobie portret carycy Katarzyny i jest jej wielką fanką. Ktoś to wykrył, zauważył…

A nasi rządzący z poprzedniej ekipy dobrze się nadawali do tego scenariusza. Jest takie ładne nagranie z Opola, gdy jesteśmy z Piaseckim, w czerwcu, gdy prezydent Kaczyński pojechał do Berlina i rozmawiał z kanclerz Merkel. I ja wtedy przywitałem widzów słowami pioseki: „Angele Merkel, wir lieben Sie…” - jak to towarzystwo ryknęło po niemiecku w Opolu… A teraz wychodzi na to, że i Tusk z Grasiem to śpiewali. (śmiech)

not. svit

TAKŻE: Szydło o taśmie Graś-Kulczyk: Polska Aferalna, która rozwijała się doskonale! „Przy stolikach, na stacjach paliwowych i przy śmietnikach…”

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych