Mec. Bartosiak: Jako Polak obstawiam, że Rosji może się pośliznąć noga, bo jest bardzo słaba ekonomicznie i się rozpadnie. Polacy nie mogą zmarnować tego momentu... WIDEO

Fot. Blogpress.pl
Fot. Blogpress.pl

To co powinniśmy robić to powinniśmy budować własne siły zbrojne, autonomiczne, niezależne od NATO, Stanów Zjednoczonych, pod nasze strategie, z naszym dowodzeniem z naszym systemem świadomości, zdolności operacyjnych, itd. Powinniśmy wydawać na to pieniądze. Bo bez tego państwo się nie liczy

— mówił Jacek Bartosiak.

W Klubie Ronina odbyło się niezwykle ważne i ciekawe spotkanie z analitykiem i specjalistą od geopolityki mecenasem Jackiem Bartosiakiem i byłym ambasadorem Rzeczpospolitej Polskiej Witoldem Juraszem. Tematem przewodnim była geopolityka a kampania antypolska. Prelegenci przedstawili sytuację geopolityczną w jakiej znalazła się Polska, powody jakie stoją za aktualną polityką amerykańską, omówili sytuację Europy Środkowej względem Rosji. Wskazywali na słabe punkty polskiej polityki zagranicznej, ale też stawiali diagnozy, co należy zrobić, aby sytuację Polski poprawić. Przede wszystkim Polska musi modernizować swoje siły zbrojne i wzmacniać państwo wewnętrznie.

Dyskusję rozpoczął Jacek Bartosiak nakreślając historyczne tło aktualnej sytuacji. Ze względu na rozbiory i brak niepodległości po II Wojnie Światowej, w czasie gdy kształtowała się nowoczesna myśl państwowa w Europie, Polska nie była podmiotem geopolityki, a jej przedmiotem. Kluczem tej sytuacji było położenie Polski między Rosją i Niemcami.

Mec. Bartosiak wspomniał o amerykańskim polityku, Georgu Kennanie, który stworzył podwaliny doktryny powstrzymywania Sowietów w Europie i Eurazji, co zapoczątkowało ostateczne zwycięstwo nad Związkiem Sowieckim. Był on „twardym realistą amerykańskim, a dla realistów amerykańskich na obszarze pomiędzy Niemcami a Rosją nie ma przestrzeni dla niepodległych państw. W książce Kennana „American diplomacy” jest wręcz użyte sformułowanie, że nieszczęścia XX wieku w Europie były spowodowane tym, że zbyt surowo potraktowano kajzerowskie Niemcy po przegranej przez nie I Wojnie Światowej, a jeszcze gorsze było to, że na gruzach monarchii habsburskiej powstała rzesza tych, cytat, „żałosnych państewek”, które nie są w stanie przetrwać i przeszkadzają w kalkulacjach geopolitycznych. Polacy powinni zawsze o tym pamiętać, że z punktu widzenia człowieka morza, jakim był w geopolityce Kennan, imperialista amerykański, który chciał jak najlepiej dla morskiego imperium Stanów Zjednoczonych, istnienie niepodległych państw pomiędzy rimlandem a heartlandem utrudnia znajdowanie naturalnej równowagi sił w Europie, która to równowaga jest korzystna dla dominującego mocarstwa morskiego, wcześniej brytyjskiego, później amerykańskiego. Stąd też tak często niedobra rola Wielkiej Brytanii w naszej historii. Musimy pamiętać, ze jesteśmy przedmiotem w tych kalkulacjach, a chcielibyśmy być podmiotem.”

**Znajdujemy się pomiędzy płytami tektonicznymi. Wydawać by się mogło, że rozwiązaniem jest balansowanie pomiędzy nimi, ale tego zrobić nie możemy

— zdaniem Jurasza nie możemy stosować polityki równego dystansu wobec Rosji i Niemiec. W tej sytuacji należy przede wszystkim wzmocnić państwo wewnętrznie oraz wzmacniać naszą pozycję „w opcji zachodniej” - mówił Witold Jurasz.

Odnosząc się do geopolityki nowego rządu, zwrócił uwagę, że 100 dni rządu to za mało by ją ocenić, że na wnioski przyjdzie czas po roku, dwóch i w związku z tym na razie nie widać istotnych zmian. Według byłego ambasadora brak jest zmian, jeżeli chodzi o politykę względem Białorusi, nie widać aktywizacji w sprawie Ukrainy, również brak aktywności na kierunku czeskim i słowackim. Natomiast idea międzymorza, o której się czasem mówi, zdaniem Jurasza, jest dymem z komina bez położenia fundamentów.

Gość Klubu Ronina nie dostrzega również zmian w zakresie kadrowym, która jego zdaniem wskazuje na daleko posuniętą kontynuację polityki poprzedników.

Natomiast zdaniem Jurasza zmieniło się to, co nie powinno się zmienić, a mianowicie styl uprawiania polityki zagranicznej, jako przykład podał wywiady ministra Waszczykowskiego „polityka zagraniczna nie polega na zrażaniu do siebie, i nie jest istotne czy ma się rację, czy się nie ma racji.” Drugim przykładem jest popieranie przez MSZ odebrania odznaczenia Grossowi, czym jego zdaniem MSZ nie powinien się zajmować. „Pół roku przed szczytem NATO prowokowanie potężnego lobby w Stanach Zjednoczonych to nie jest dobry pomysł, niezależnie od tego co się sądzi o Grossie.” Przytoczył też sprawę formy odpowiedzi komisarzowi Timmermansowi.

Witold Jurasz przypomniał też niedawną wizytę asystentki sekretarza stanu USA Wiktorii Nuland, która „według nieoficjalnych przekazów dała nam sygnał, żebyśmy dali sobie spokój z kłóceniem się z Niemcami.” Jest to sygnał, że nie otrzymamy poparcia ze strony USA wbrew Niemcom.

Przechodząc do głównego tematu spotkania, ambasador Jurasz próbował odpowiedzieć na pytanie, skąd bierze się antypolska kampania. Jego zdaniem są cztery przyczyny: ruchy które uderzają w wielki biznes (np. podatek bankowy przeszedł bez echa, ale protesty wzbudził pomysł przewalutowania kredytów). „Z oblicza ideowego, które nie współgra z tym dominującym, to nie jest powód, żeby zmieniać swoje oblicze ideowe, ale trzeba wygładzać kanty, a nie je zaostrzać.” Kwestia złego stylu i kwestia Trybunału Konstytucyjnego.

Próbując odpowiedzieć na pytanie co Polska może zrobić w tej sytuacji: „Po pierwsze trzeba wybierać spory, bo nie można toczyć wszystkich sporów równocześnie, mamy kwestię szczytu NATO i to jest absolutnie kluczowa sprawa, bo bezpieczeństwo narodowe zawsze jest kluczowe. Pozostałe sprawy powinny być temu podporządkowane. Po drugie powinniśmy się nauczyć traktować politykę zagraniczną jako handel wymienny. […] Po trzecie to kwestia realizmu i „common sense” (zdrowego rozsądku) - chodzi o realizm, w którym napierw definiujemy nasze interesy, a później wybieramy najbardziej realistyczną metodę ich realizacji.”

Jacek Bartosiak skupił się na roli Stanów Zjednoczonych w kontekście wyzwań Ameryki na Pacyfiku.

Po 45 roku mamy system prymatu amerykańskiego, które jest najpotężniejszym państwem na świecie i jest oparty o Bretton Woods, system walutowy w dolarze, wymianę w dolarze, rozliczenia w dolarze, sieć baz i wojsk amerykańskich rozsianych po całym świecie oraz potęgę marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych. […] Amerykanie są strażnikiem, który mówi kto i na jakich zasadach wchodzi do systemu globalnego. My po 89 roku nie zdobyliśmy niepodległości własnymi rękami, to Amerykanie wygrali zimną wojnę i poszerzyli limes geopolityczny o Polskę. Teraz próbowali o Ukrainę, jest jak jest. […] Weszliśmy jako junior partner do tego systemu. Z punktu widzenia Ameryki żelem ideologicznym spinającym liberalne mocarstwo morskie i globalny ład światowy jest zawsze demokracja liberalna i takie myślenie i takie swobody jakie panują w Stanach Zjednoczonych. Jest to pragmatyczne podejście, które pomaga Stanom Zjednoczonym w obrotach handlowych, itd.

— mówił.

Dodał, że ma to istotny wpływ na Polskę, ponieważ „nasza niepodległość, cokolwiek uważamy, w tej chwili zależy od potęgi Stanów Zjednoczonych.” Dlatego Tak dużo uwagi poświęcono sprawie Komisji Weneckiej w czasie rozmowy min. Waszczykowskiego z sekretarzem stanu Kerrym.

123
następna strona »

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.