Ależ ich to boli! "Wyborcza" nie może przeżyć honorów dla Żołnierzy Wyklętych: "Propaganda IV RP próbuje z nich zrobić niezłomnych bohaterów. Ma to niewiele wspólnego z rzeczywistością"

PAP/Marcin Bielecki
PAP/Marcin Bielecki

Oficjalne uroczystości, liczone w setkach apele, przemówienia, biegi, konkursy, marsze, koncerty… 1 marca w Polsce wreszcie miał rangę, na jaką zasłużył Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Jak się można było domyślić, nie wszystkim jest w smak taka oprawa tego święta.

Prym w niezadowoleniu wiedzie, rzecz jasna, „Gazeta Wyborcza”. Pismo kierowane przez Adama Michnika nie tylko zorganizowało „debatę”, w której zastanawiano się nad tym, czy Wyklęci byli „zdemoralizowanymi wyrzutkami”, ale i w charakterystyczny dla tego środowiska sposób zrelacjonowało wtorkowe uroczystości.

WIĘCEJ: Resortowe dzieci nie odpuszczają. Jak ich przodkowie plują na żołnierzy niezłomnych. Haniebna debata gazety Michnika

O 1 marca „Wyborcza” pisze w dwóch tekstach: Wojciecha Czuchnowskiego i Wojciecha Gadomskiego. Oba pisane w podobnym stylu - pełnym złości na to, co dzieje się w dzisiejszej Polsce w kwestii pamięci historycznej.

Czuchnowski sprowadza upamiętnienie Wyklętych do… mitu założycielskiego IV RP. I relacjonuje wspomnianą wcześniej debatę, która odbyła się w redakcji przy Czerskiej.

Mamy dziś rewolucję, a każda rewolucja nie tylko przejmuje władzę, ustanawia własne prawa, ale też burzy stare pomniki i stawia własne

— mówił dr Marcin Zaremba.

Nie zabrakło również tez mówiących, że „rządzący PiS załatwia w ten sposób deficyt własnej heroicznej postawy z czasów PRL” i że równolegle do kultu Wyklętych powstanie kult ofiar tragedii smoleńskiej.

Jeszcze dalej idzie Gadomski, który powołując się na wspomnienia swojego ojca przekonuje, że Wyklęci przynieśli na Mazowszu głównie niepokój, terror i akty bandytyzmu.

Niedobitki NZW na północnym Mazowszu prztrwały do 1955 roku. Ci, którzy W dziecińsktwie opowieści o „leśnych” słyszałem od wielu ludzi/. Nie pamiętam, by ktoś naywał ich „żołnierzami wyklęymi”. Nie pamiętam, by ktoś wspominał ich dobrze”

— pisze Gadomski.

Stopniowo zacierała się rożnica między tymi, którzy walczyli o niepodległą Polskę, a zwykłymi bandytami. Propaganda IV RP próbuje z „leśnych” zrobić niezłomnych bohaterów, przykład dla obecnej młodzieży. Ma to niewiele wspólnego z rzeczywistością

— oznajmia publicysta „Wyborczej”.

CZYTAJ TAKŻE: Koniec z historycznym lawiranctwem. Komorowski, który rok temu czcił „ofiary Żołnierzy Wyklętych”, dziś oskarża prezydenta Dudę o zawłaszczanie święta

W zasadzie nie dziwi nas nawet, że pamięć o Żołnierzach Wyklętych w wolnej Polsce tak bardzo boli środowiska i ludzi związanych z „Wyborczą”. Z tym, że to coraz wyraźniejszy margines - poza poważną debatą. Zostali im Hartman, Krytyka Polityczna i Czuchnowski.

Sterujący marionetkami w III RP odchodzą do lamusa. Płakać nie będziemy.

TAKŻE: Czy za tę obrazę nie należy ścigać? Gdy Polska czci bohaterów, Hartman i Krytyka Polityczna plują na Żołnierzy Wyklętych. I nie tylko oni…


Nowość „wSklepiku.pl”! „Michnikowszczyzna. Zapis choroby” - Rafał A. Ziemkiewicz.

Komentarze

Liczba komentarzy: 183