Równo rok temu Andrzej Duda rozpoczął szalony pościg za Komorowskim. Pół roku temu został zaprzysiężony na prezydenta. Co wiemy po tym czasie? I czy możemy od głowy państwa oczekiwać czegoś więcej?

Fot. Profil Andrzeja Dudy na FB
Fot. Profil Andrzeja Dudy na FB

Wielką naiwnością niektórych komentatorów, dziennikarzy, ale i tzw. zwykłych obywateli jest oczekiwanie od prezydenta, by ten w jakiś bardziej wyraźny sposób, niechby nawet teatralny i sztuczny, odciął się od polityki rządu Beaty Szydło i całego PiS. Byłoby wielką hipokryzją udawać, że programy, z którymi szli w niemal równoległych kampaniach i Duda, i PiS były dwiema różnymi inicjatywami. Stąd nie ma się co dziwić, że prezydent podpisuje ustawy przyjęte przez parlament i wspiera działania rządu. Ale…

No właśnie, ale. Nowy prezydent musi pamiętać numer, jaki wyciął w trakcie jednej z debat Bronisławowi Komorowskiemu, przed którym postawił chorągiewkę z logo Platformy Obywatelskiej. Jeśli Andrzej Duda nie chce, by w kolejnej kampanii (inna rzecz, że to sprawa, która wróci dopiero za 4 lata) postawiono przed nim proporczyk PiS, musi wymyślić pomysł na siebie samego. Patronowanie „dobrej zmianie” wprowadzanej przez PiS to rzecz jasna naturalna rola prezydenta, który startował jako kandydat tej partii. Z tym, że to powinien być „patronat +”.

Wspomnianym plusem prezydentury Dudy powinno być szersze otwarcie się na środowiska niechętne nowej władzy. Tylko na dobre wyszłyby Kancelarii Prezydenta częściej pojawiające się ruchy w stylu zaproszenia na (niechby nawet kurtuazyjne) rozmowy protestujących przeciw nowej ustawie o policji, czy próba patronowania wprowadzeniu poprawek do tych regulacji. Duda w kampanii wyborczej zdobył wiele głosów niechętnych prawicy właśnie zapowiedziami otwarcia Pałacu: dla opozycji, organizacji społecznych, lewicy, prawicy - „otwarta prezydentura”, powtarzana jak mantra przez kandydata Dudę, jak na razie przegrywa z rzeczywistością polityczną.

Nie jest to łatwe - trudno prowadzić otwartą prezydenturę w czasie tak gorącego i domagającego się jednoznacznej odpowiedzi sporu, jak konflikt wokół Trybunału Konstytucyjnego. I tutaj od prezydenta wielu Polaków oczekuje czegoś więcej, owego „patronatu plus”. Tanie psychologizowanie o uzależnieniu od decyzji Jarosława Kaczyńskiego zostawmy jednak złośliwcom, których wszak nie brakuje.

Zwracam uwagę na inny wymiar sprawy - w trakcie ostatniego tweetupu w Pałacu Prezydenckim przysłuchiwałem się, w jaki sposób Andrzej Duda argumentuje swoje racje w dyskusji z dziennikarzami „Gazety Wyborczej”, „Polityki”, TVN24 i innych tytułów z definicji krytykujących nową władzę. Co ciekawe, prezydent dobrze dawał sobie radę - można się było z nim nie zgadzać, ale nie można było odmówić mu logiki, składności argumentacji i również prawniczych i merytorycznych uzasadnień. Trochę żal, że obronę decyzji prezydenta pozostawiono w mediach osobom, delikatnie mówiąc, nie do końca do tego przygotowanym. Andrzej Stankiewicz z „Rzeczpospolitej” postuluje przewietrzenie Kancelarii. Coś w tym jest i dostrzega to chyba sam Duda, a przynajmniej tak postrzegam świetne posunięcie z zatrudnieniem Marka Magierowskiego.

Plusem przy patronacie Dudy nad „Dobrą zmianą” mogłaby być również rola katalizatora wprowadzanych ustaw - to przecież m.in. prezydenckie obietnice podwyższenia kwoty wolnej od podatku i obniżenia wieku emerytalnego wyniosły Andrzeja Dudę na najwyższy urząd w państwie. Dziś prezydent mógłby zrobić więcej, by wrócić z tymi postulatami do opinii publicznej - nawet wbrew stanowisku rządu, który chciałby poczekać z niektórymi ruchami.

Na koniec pytanie o (od)budowę wspólnoty, jaką w kampanii zapowiadał sam zainteresowany. Prezydent wszedł (dał się wciągnąć?) w sam środek politycznej bitwy ostatnich tygodni. Trochę nie miał innego wyjścia, ale z drugiej strony to właśnie on stał się dziś - poza rzecz jasna Jarosławem Kaczyńskim - politykiem najostrzej atakowanym. Widać to było choćby w trakcie manifestacji KOD i skandalicznych okrzykach: „Duda na Wawel”.

Wcześniejszy postulat otwarcia szerzej drzwi Pałacu Prezydenckiego nie tylko odbiłby się pozytywnie na i tak niezłych notowaniach prezydenta (choć na ile bywają one złudne wie tylko Bronisław Komorowski), ale rzeczywiście pomogłyby skleić choć część wspólnoty i uspokoić emocje. Wierzę, że temu prezydentowi naprawdę na tym zależy.

WIĘCEJ: Po uroczystości w Wilanowie. Andrzej Duda ma szansę zapisać się w historii jako ten, który odbuduje Państwo przez wielkie P i zakończy wojnę polsko-polską. [WIDEO]

Warto przy tym pamiętać, że to jedynie 1/10 z pierwszej (a wielce prawdopodobne, że nie ostatniej) kadencji Andrzeja Dudy i zaledwie szkic do rzeczowej i szczegółowej oceny, na jaką przyjdzie jeszcze czas. Przed prezydentem wiele wyzwań - pierwsze pół roku wywołuje sporo nadziei, ale i oczekiwań na więcej, zwłaszcza jeśli przypomnimy sobie oczekiwania z kampanii.


Nowość „wSklepiku.pl”!

Pierwszy wywiad-rzeka z rodzicami prezydenta Andrzeja Dudy! „Rodzice Prezydenta” - Milena Kindziuk.

Janina i Jan Dudowie opowiadają o swoich korzeniach, o domu, o tym, jak zmieniło się ich życie po wyborze syna na urząd prezydenta RP. Przeczytaj koniecznie!

« poprzednia strona
123

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.