Tu chodzi głównie o pieniądze. Wojna z PiS-em to walka o to, by zagraniczny kapitał i uprzywilejowana mniejszość nadal żyły na koszt Polaków

Fot. PAP/Leszek Szymański
Fot. PAP/Leszek Szymański

Premier Jan Olszewski w rozmowie z portalem wPolityce.pl przekonywał, że należy się spodziewać trwania poważnego konfliktu w polskiej polityce. Dlaczego? Bowiem obserwujemy obecnie przejawy walki o najważniejszą zmianę, jaka ma szanse zajść w III RP, zmianę sposobu rozdziału dóbr, jakimi dysponuje władza w Polsce.

Istotą rzeczy jest zapewnienie sobie możliwości uzyskiwania jednostronnych korzyści z tego układu społecznego, jaki został zagwarantowany dla dość wąskiej grupy społecznej

mówił o oporze wobec działań rządu premier Olszewski w rozmowie z naszym portalem.

I słusznie wskazywał, że istotą sporu politycznego jest obecnie to, kto i na jakich zasadach będzie czerpał korzyści z majątku wspólnego.

Dobra zmiana, o której mówimy to pozbawienie pewnych środowisk przywilejów

mówi właśnie w tym kontekście o polityce rządu Jarosław Kaczyński.

Sytuacja wokół rządu PiS jest tak gorąca, ponieważ może on uderzyć, osłabić i przeciąć mechanizmy, które przez lata umożliwiały pasożytowanie na Polsce wybranym grupom społecznym. Jakim? Z jednej strony PiS uderzy w budowane od lat sieci klientelistyczne, montowane w Polsce przez PO-PSL. Dobrze ich istotę określił i opisał prof. Andrzej Zybertowicz, który w wywiadzie z Joanną Lichocką omówił zjawisko klientelizmu, jaki budowała Platforma.

PO zbudowała mechanizm patologicznego rozdziału dóbr. Tam, gdzie na decyzje o transakcjach wpływ miała władza PO-PSL, wzmacniane były złe praktyki wybierania kontrahentów z klucza politycznego. To powodowało budowę klientelistycznych sieci, opartych na działaniach uznaniowych władz. Z jednej strony uzależniało to decyzje od polityki, zaś z drugiej promowało ludzi nieprofesjonalnych, którzy nie mogliby liczyć na kontrakty na rynkowych warunkach. Taka praktyka prowadzona przez lata zbudowała armię ludzi uzależnionych od patologicznych praktyk PO-PSL. Ta armia może być realne przerażona widmem zmian, bowiem po latach patologicznego działania może nie być już przystosowana do walki w realiach normalnej konkurencji.

Zmiana władzy nie może się zapewne podobać tym, którzy uznali, że warto się włączyć w sieci klientelistyczne w Polsce. Dla nich zmiana władzy może jawić się jako odcięcie od fruktów. Jeśli PiS będzie budowało własne sieci klientelistyczne, lub zbuduje normalne mechanizmy gospodarcze w kontaktach władzy z kontrahentami klienci poprzedniej władzy mogą stracić. Biorąc pod uwagę ogromną liczbę umów zawartych przez 8 lat, biorąc pod uwagę skalę wydatkowania środków unijnych, a także choćby rozbudowę aparatu urzędniczego, można uznać, że mowa o armii o ogromnej skali. Ta armia w sposób jawny lub ukryty będzie prowadzić opór wobec działań PiS-u. Dla niej to po prostu walka o chleb. Chleb często otrzymywany w sposób nienależny w ostatnich latach.

123
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.