Były szef SKW: Nie wygląda na to, byśmy byli w stanie odróżniać imigrantów od potencjalnych przestępców. NASZ WYWIAD

Fot. Youtube.pl
Fot. Youtube.pl

Państwo ma siły, by sobie z tym zadaniem poradzić. To jednak jest problemem dla polskiej władzy. Rządzący od lat bardzo zaniedbali służby specjalne

— mówi portalowi wPolityce.pl były szef SKW, wieloletni oficer służb płk Andrzej Kowalski.

wPolityce.pl: Do Unii Europejskiej docierają kolejne fale migracji. Jak Pan, człowiek związany z bezpieczeństwem narodowym i służbami specjalnymi, patrzy na tak duże ruchy ludnościowe?

Płk Andrzej Kowalski, były p.o. szef SKW: Przyznam, że patrzę na to z niepokojem. Mamy do czynienia z katastrofą humanitarną, ponieważ ludzie decydując się na marsz ku Europie wystawiają się na bardzo niepewny los. Jako osoba poświęcająca się sprawom bezpieczeństwa państwa, mam jednak obawę, że w trakcie przemieszczania tak znacznych mas ludności różne podmioty, które nie mają czystych intencji, wykorzystają te ruchy migracyjne do swoich celów.

O jakich podmiotach Pan mówi?

Z jednej strony o takich organizacjach, jak Państwo Islamskie, ale również o służbach specjalnych czy grupach przestępczych. Te podmioty mogą korzystać z fali migracji, jako możliwości ulokowania swoich ludzi w Europie. To, co mnie najbardziej niepokoi, to fakt, że nie wygląda na to, byśmy my jako państwa przyjmujące, przy tak szalonych i nierzeczowych dyskusjach polityków, byli w stanie zbudować system, który nam pozwoli rozróżniać, czy mamy do czynienia z osobą, która jest faktycznie imigrantem uciekającym przed śmiercią, czy też z osobą, która wykorzystuje falę migracji i została wysłana przez kogoś do Europy.

Dlaczego to jest niemożliwe? Technicznie jest to niewykonalne, czy też Polska nie jest na to gotowa?

Jeśli zbudujemy w kraju jakiś rodzaj zapory wobec imigrantów, to już może coś dać. Organizacje, które mogą chcieć wykorzystywać migracje do swoich agresywnych celów, będą starały się unikać krajów, których służby są aktywne, działają aktywnie i poszukują wśród imigrantów potencjalnego zagrożenia. Podmioty wykorzystujące migracje będą omijały kraj, który będzie demonstrował, że działa aktywnie wobec imigracji. Na pewno nie będziemy w stanie wyłapać wszystkich potencjalnych przestępców, ale powinniśmy podjąć wysiłki, które będą sygnałem, że faktycznie przyglądamy się imigrantom oraz, że staramy się odkryć ludzi niebezpiecznych. Musimy liczyć, że dzięki temu zauważymy osoby, które nie są w stanie uwiarygodnić się przed służbami migracyjnymi.

W czasie sejmowej debaty dotyczącej imigracji głos zabrał m.in. poseł SLD Stanisław Wziątek. Przyznał on, że polskie służby nie mają mechanizmów oraz finansów, by identyfikować ludzi potencjalnie niebezpiecznych oraz ich neutralizować. Jak Pan ocenia te słowa członka komisji ds. służb?

Mogę pogratulować szczerości panu posłowi. Jeśli ktoś od dłuższego czasu zajmuje się służbami specjalnymi, jako członek komisji ds. służb, i nagle odkrywa coś takiego i mówi o tym publicznie, to wystawia świadectwo sobie, swojemu środowisku i rządowi. Zastanawiam się na ile słowa Wziątka to retoryka wyborcza, być może próbuje się on wpisać w retorykę krytyczną wobec rządu. Jednak, jako osoba, która brała udział od lat w pracach komisji, powinien on doskonale sobie zdawać sprawę, że kondycja polskich służb pod każdym względem jest bardzo zła. To nie tylko kwestia środków, o których mówił poseł, ale i kadr. Doskonale wiemy, że w służbach specjalnych zrezygnowano z zatrudnienia najbardziej wartościowych oficerów, czyli funkcjonariuszy z 15-letnim stażem pracy. Ich wypchnięto na emerytury, choć byli to najbardziej wartościowi funkcjonariusze. Jeśli nie mamy takich kadr, jeśli nie stać nas na wykształcenie wysoko wyszkolonych pracowników, a dodatkowo służby mają problemy z finansami to nie jest dobra sytuacja. Szczególnie, że  nie mamy systemu bezpieczeństwa państwa.

Ciąg dalszy na kolejnej stronie

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.