Czy najbogatszy polski biznesmen Jan Kulczyk tuż przed śmiercią mógł obawiać się o swoje życie? Tak wynika z tajnych akt afery podsłuchowej – informuje Super Express.
Jak pisze tabloid miliarder o swoich obawach miał mówić na spotkaniu w rządowej willi z byłym premierem Donaldem Tuskiem. A taśmę, na której zarejestrowano przebieg spotkania mieli oferować za duże pieniądze byli funkcjonariusze służb.
To ciąg dalszy informacji ujawnionych wczoraj przez Gazetę Wyborczą.. Zgodnie z nimi Kulczyk miał rozmawiać z Tuskiem o planowanych interesach na Ukrainie.
W czasie rozmowy Kulczyk miał prosić o wsparcie polskiego rządu i informował o swoich biznesowych planach.
Według „Gazety Wyborczej” spotkanie mieli zarejestrować oficerowie służb specjalnych, m.in. byli funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego a którzy następnie oferowali kupno taśm.
Tymczasem jak informuje SE, to nie jedyny wątek ws. Kulczyka, które służby powinny wyjaśnić w związku z domniemanymi nagraniami. Kolejny – to groźby kierowane wobec biznesmena przez jego dawnego współpracownika mieszkającego w USA.
Tuż przed wybuchem afery podsłuchowej straszył go i wysyłał mu SMS-y, grożąc, że „ma na niego nagrania” i go „zniszczy”.
—pisze „Super Express”.
Trzynaście miesięcy później Kulczyk niespodziewanie zmarł w wiedeńskim szpitalu w wyniku powikłań po rutynowym podobno zabiegu. Jednak ta nieoczekiwana śmierć nadal budzi wiele wątpliwości.
ansa/SE
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/263584-kulczykowi-grozono-smiercia-nowe-watki-afery-podsluchowej