Kulczykowi grożono śmiercią? Nowe wątki afery podsłuchowej!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Andrzej Grygiel
fot. PAP/Andrzej Grygiel

Czy najbogatszy polski biznesmen Jan Kulczyk tuż przed śmiercią mógł obawiać się o swoje życie? Tak wynika z tajnych akt afery podsłuchowej – informuje Super Express.

Jak pisze tabloid miliarder o swoich obawach miał mówić na spotkaniu w rządowej willi z byłym premierem Donaldem Tuskiem. A taśmę, na której zarejestrowano przebieg spotkania mieli oferować za duże pieniądze byli funkcjonariusze służb.

To ciąg dalszy informacji ujawnionych wczoraj przez Gazetę Wyborczą.. Zgodnie z nimi Kulczyk miał rozmawiać z Tuskiem o planowanych interesach na Ukrainie.

W czasie rozmowy Kulczyk miał prosić o wsparcie polskiego rządu i informował o swoich biznesowych planach.

Według „Gazety Wyborczej” spotkanie mieli zarejestrować oficerowie służb specjalnych, m.in. byli funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego a którzy następnie oferowali kupno taśm.

Tymczasem jak informuje SE, to nie jedyny wątek ws. Kulczyka, które służby powinny wyjaśnić w związku z domniemanymi nagraniami. Kolejny – to groźby kierowane wobec biznesmena przez jego dawnego współpracownika mieszkającego w USA.

Tuż przed wybuchem afery podsłuchowej straszył go i wysyłał mu SMS-y, grożąc, że „ma na niego nagrania” i go „zniszczy”.

—pisze „Super Express”.

Trzynaście miesięcy później Kulczyk niespodziewanie zmarł w wiedeńskim szpitalu w wyniku powikłań po rutynowym podobno zabiegu. Jednak ta nieoczekiwana śmierć nadal budzi wiele wątpliwości.

CZYTAJ TEŻ: Macierewicz o taśmach Tusk-Kulczyk: „Nad tym wszystkim kładzie się straszliwym cieniem jego śmierć, właśnie w Wiedniu, gdzie miano te taśmy przesłuchiwać, oglądać i finalizować ewentualną transakcję”

ansa/SE

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych