Macierewicz o taśmach Tusk-Kulczyk: "Nad tym wszystkim kładzie się straszliwym cieniem jego śmierć, właśnie w Wiedniu, gdzie miano te taśmy przesłuchiwać, oglądać i finalizować ewentualną transakcję"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

To jest willa, która od dziesiątków lat jest w dyspozycji premierów RP i każdy centymetr, każdy fragment zarówno tej willi, jak i jej otoczenia jest bardzo dobrze rozeznany przez służby specjalne. Nie jest możliwe, żeby bez akceptacji służb specjalnych cokolwiek było tam nielegalnie nagrane

– tak poseł Antoni Macierewicz skomentował doniesienia o kolejnej odsłonie afery taśmowej, której bohaterami są Donald Tusk i Jan Kulczyk. W rozmowie z vod.gazetapolska.pl podkreśla, że nagranie zarejestrowane w strzeżonej willi premiera ma dodatkowe znaczenie w kontekście śmierci najbogatszego Polaka.

CZYTAJ WIĘCEJ: Czerska próbuje detonować bombę taśmową?! „GW”: Tusk z Kulczykiem zostali nagrani w… strzeżonej willi premiera! Czy nagranie ujrzy światło dzienne?!

Kluczowa informacja to taka, że w ciągu najbliższych 10 dni ma być zakończone śledztwo aktem oskarżenia i wszystkie materiały w mniejszym lub większym stopniu staną się publiczne. Myślę więc, że chciano doprowadzić do takiej sytuacji, w której ta kwestia zwłaszcza najważniejsza: że były toczone wielokrotne rokowania między panem Kulczykiem i panem Donaldem Tuskiem, że dotyczyły one spraw Ukrainy, że w tej perspektywie trzeba patrzeć także na rozmowy pana Sikorskiego, że w tej perspektywie trzeba patrzeć na oświadczenia pana Sienkiewicza, że Polska „istnieje tylko teoretycznie”, że w tej perspektywie trzeba patrzeć także na oświadczenia późniejsze pana Sikorskiego, mówiące o ewentualnym, rozbiorze Ukrainy

— podkreśla Antoni Macierewicz, dodając że kontekst rozmowy wskazuje również na ewentualne interesy energetyczne, które „tam chciano robić i które tam przygotowywano”. Macierewicz przypomina, że to właśnie Kulczyk był człowiekiem, który z ramienia Aleksandra Kwaśniewskiego miał handlować polskimi rafineriami z Rosjanami. To właśnie Jan Kulczyk od dawna zajmował się sprawami energetycznymi na Wschodzie.

Nad tym wszystkim kładzie się straszliwym cieniem jego śmierć, właśnie w Wiedniu, gdzie miano te taśmy przesłuchiwać, oglądać i finalizować ewentualną transakcję

– dodaje.

Macierewicz komentuje też kwestię zabezpieczenia willi premiera.

To jest willa, która od dziesiątków lat jest w dyspozycji premierów RP i każdy centymetr, każdy fragment zarówno tej willi, jak i jej otoczenia jest bardzo dobrze rozeznany przez służby specjalne. Nie jest możliwe, żeby bez akceptacji służb specjalnych cokolwiek było tam nielegalnie nagrane. A gdyby się miało okazać, że takie nagranie zostało dokonane nielegalnie przez grupę byłych funkcjonariuszy ABW - jeśli rząd by się upierał przy takiej wersji - to to by oznaczało nie tylko natychmiastową dymisję wszystkich za to odpowiedzialnych ale także konieczność rozwiązania całego tego segmentu służb specjalnych, który był z tym związany. Bo to by oznaczało, że są one do cna przeniknięte niekompetencją i podatnością na korupcję polityczną, a może i finansową. To by oznaczało że Polska jest przez cały czas manipulowana przez ludzi którzy za pieniądze przekazują informacje. Więc albo - albo. Albo mamy do czynienia z sytuacją, która wydaje mi się, że miała miejsce, że wszystko się odbywało za zgodą i aprobatą tych osób, które odpowiadają za polskie służby specjalne, w ostateczności premiera - albo mamy do czynienia z sytuacją, w której te służby działają przeciwko Polsce i powinny zostać bardzo głęboko zreorganizowane

– tłumaczy Antoni Macierewicz.

Cała rozmowa

mall / niezalezna.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych