Gadowski: Komórki Państwa Islamskiego są w Polsce. Ich celem mogą być Światowe Dni Młodzieży. Służby są nieporadne. NASZ WYWIAD

Fot. Profil W.Gadowskiego/Facebook;ABC
Fot. Profil W.Gadowskiego/Facebook;ABC

wPolityce.pl: Media informują, że pierwszy dżihadysta związany z Polską przeprowadził zamach samobójczy w Iraku. Miało to miejsce w czerwcu. Pan dla tygodnika „ABC” przeprowadził wywiad z Polakiem walczącym u boku Państwa Islamskiego. Czy te historie się jakoś łączą ze sobą?

Witold Gadowski: Niestety obie te historie kładą się cieniem na wiarygodności polskich służb. Historia, jaką obecnie media podają za ABW, jest kłamliwa i nieprecyzyjna. Te wiadomości są podawane specjalnie, by ABW osłoniła się przed odpowiedzialnością za to, że służby nie kontrolują, co dzieje się ws. terroryzmu islamskiego w Polsce. Jacek S., o którym mówią media, to nie jest pierwszy polski dżihadysta, który zginął w Państwie Islamskim. Pierwszy Polak zginął w Syrii, a jego siostra jest obecnie sądzona przed niemieckim sądem za wspieranie Państwa Islamskiego. To był pierwszy kazus polski dot. PI. Drugi przypadek związany z Polską to historia człowieka, z którym przeprowadziliśmy wywiad. On najpierw walczył w organizacji Ahrar asz-Szam, a potem wstąpił do wojsk Państwa Islamskiego.

ABW wiedziało o tym człowieku?

On został wypuszczony z Polski przez ABW, nie był w ogóle kontrolowany przez służby. To jest prawdziwy skandal. Media głównego nurtu nie chcą jednak o nim informować. Nie mówiono o wywiadzie z tym islamistą, choć jego historia powinna wywołać prawdziwe trzęsienie ziemi. Skutki tej afery powinny wymieść kierownictwo służb. To jest ogromna afera, że człowiek współdziałający z Państwem Islamskim swobodnie poruszał się po terytorium Polski, a następnie bez problemów opuścił kraj.

Może służby nie wiedziały, co to za człowiek, nie wiedziały o jego powiązaniach?

To ich nie tłumaczy. Szczególnie, że ten mężczyzna był trzykrotnie deportowany przez niemieckie służby. Jednak niefrasobliwie był on wpuszczany do Polski i nie poddawany żadnej kontroli. W pewnym momencie pojawili się dwa nieudolni funkcjonariusze Agencji, którzy chcieli go przesłuchać, choć nie mieli pojęcia o tym mężczyźnie. Wiedzieli jedynie to, co podali im Niemcy. On ich wodził za nos. Ludzie z ABW byli kompletnie nieprzygotowani do działania. On wyjechał z Polski. Nikt go nie kontrolował. A gdy dziennikarze zaczęli się interesować sprawą, okazało się, że przeciwko niemu toczy się śledztwo dotyczące służby w obcych formacjach wojskowych.

Oddziały Państwa Islamskiego uznano za obce wojsko?

To jest skandal. Ten człowiek nie był objęty śledztwem dotyczącym terroryzmu, ale właśnie służby w obcych wojskach. Pomylono nawet nazwy formacji, z którymi on się wiązał. Widać kompromitującą nieporadność polskich służb wobec terroryzmu.

Czy ta historia wiąże się jakoś z obecnym newsem? Dziś media zajmują się zamachowcem-samobójcą, który urodził się w Polsce.

Kompromitacji w sprawie, o której mówiłem, nie da się ukryć. Obecnie jednak widać taką próbę. Mówienie o samobójcy z Polski to jest próba ukrycia kompromitacji. ABW zmontowała informację, że w Iraku zginął Polak. Wiem o kogo chodzi, choć na razie nie mam potwierdzenia wiadomości podawanych w mediach. Być może to prawda, ale nie jestem pewien. Pewien jestem jednak, że to nie jest pierwszy Polak, który zginął w szeregach Państwa Islamskiego, ani nie jest to pierwszy Polak, który w PI służył.

Mówi Pan o ślepocie służb, tymczasem kilka tygodni temu ABW informowała, że monitoruje 200 osób, które mogą mieć powiązania z Państwem Islamskim

To są bzdury.

Ciąg dalszy na kolejnej stronie

12
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.