Platformiana groteska w wykonaniu Diwy z Pendolino przeszła najśmielsze oczekiwania. Ewa Kopacz stawiająca loda, zamawiająca kiełbasę, zajadająca zupę na Święcie Zalewajki, oblizywana przez pieska, przytulająca misia na miarę rządowych możliwości… Oto żałosny obraz polskiego rządu. Można by się do tego nawet uśmiechnąć, gdyby chodziło o animatorskie atrakcje w gminnym ośrodku trzeciego wieku. Niestety, można odnieść wrażenie, że Kopacz zupełnie zapomniała o godności urzędu. Jak dotąd żaden premier nie ośmieszał Polski tak konsekwentnie, jak spontaniczna przaśność szefowej PO.

Za granicą wojna, Rosja likwiduje buntowników, rozgrywa największe figury i pociąga za sznurki każdym, na kogo ma wpływ. W tym samym czasie premierem polskiego rządu jest średnio przytomna Ewa Kopacz, która – jak pamiętamy – odegrała już kiedyś rolę marionetki Putina, gdy zapewniała Polaków o przekopaniu ziemi smoleńskiej na metr w głąb.

W Grecji wrze. Zbankrutowany kraj toczy się na skraj przepaści. Jedyne co ma do powiedzenia w tej sytuacji polska premier to, że czeka nas podobny los, gdy PiS dojdzie do władzy. Ani raz nie zająknęła się, że jedną z przyczyn katastrofy gospodarczej Grecji było przejadanie unijnej kasy. Czy przypadkiem od lat nie mamy w Polsce do czynienia z tym samym? Komisja Europejska już teraz ma podejrzenia dotyczące nieprawidłowości w wydatkowaniu unijnych dotacji. Niebawem przyjdzie czas rozliczeń i boleśnie się przekonamy jak jest.

Prawo i Sprawiedliwość zakończyło dziś trzydniowy kongres programowy „Myśląc Polska”. W ramach 40 dyskusji panelowych z udziałem ekspertów omówiono wszystkie przestrzenie życia społeczno-politycznego.Zjednoczona Prawica pokazała, że ma konkretny program i bardzo rzeczowy pomysł na wyprowadzenie Polski z zapaści, w którą wpędziła ją Platforma. Beata Szydło w szczegółach zapoznała wyborców ze swoim programem.

Co na to Ewa Kopacz? Odgrywa starą śpiewkę napisaną na falset „Misia” Kamińskiego, powtarzając, że nic się nie uda, że Polski nie da się zmienić, że trzeba trwać w marazmie i bronić się przed rządami PiS. Tylko kto tak naprawdę czuje się zagrożony? Politykierzy przyspawani do stołków. Biznesmeni, którzy kręcą lody. Lobbyści, którzy mogą się doskonale wywiązywać z powierzonych im zadań. Gospodarczy program PiS stanowi zagrożenie dla właścicieli hipermarketów, nie płacących w Polsce podatków, banksterów żerujących na polskiej biedzie, zagraniczne koncerny, korzystające na gospodarczym rozgardiaszu.

Po ośmiu latach rządów Platforma nie potrafi przedstawić Polakom nawet schematycznego programu wyborczego. Zdołała jedynie powołać zespoły eksperckie, każąc czekać wyborcom do września. Pycha nie mija. Kopacz powtarza wszystkie błędy Komorowskiego, który parł do wyborów w przekonaniu, że nie musi się trudzić przedstawianiem własnych pomysłów na Polskę. Oboje grzeszą pewnością własnego sukcesu. Pai premier robi nawet zakłady z samą sobą.

Wsiadając dzisiaj do tego pociągu w Warszawie, powiedziałam sobie tak: jak ja wytrzymam te 40 stopni na słońcu, wytrzymam w dobrej formie do końca dnia, to wygramy z PiS-em, ja wygram z PiS! Czuję się świetnie - dzięki Wam, dzięki Waszej energii…

— stwierdziła dziś w Aleksandrowie Łódzkim.

Kolejowa objazdówka i granie na własnej przaśności doprowadzi Ewę Kopacz do porażki, jakiej doświadczył Bronisław Komorowski. „Kolej na Ewę” wykoleiła panią premier. Spontaniczność na miarę „japońskiego krzesła” pogrzebała jej szanse w tych wyborach. Jest tylko jedna konkurencja, w której może się czuć niepokonana. Robert Górski i Katarzyna Pakosińska będą musieli kopiować oryginał. Lepszych skeczów nie wymyślą.

CZYTAJ TAKŻE: Kopacz strasząca PiS-em przypomina kwiczącego Squealera z powieści Orwella. Czy może być coś gorszego, niż „Folwark Platformy”?