Prokuratorze Seremet! Dostęp do akt prawem stron i obowiązkiem prokuratury?! Dlaczego Pan toleruje smoleńskie bezprawie?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. PAP/Paweł Supernak
Fot. PAP/Paweł Supernak

Dziesiątki razy członkowie rodzin smoleńskich oraz ich pełnomocnicy wskazywali na poważne problemy związane z dostępem do akt śledztwa smoleńskiego. Szczegóły ich opowieści budziły zaskoczenie, szczególnie, że mowa o najważniejszym śledztwie w Polsce, sprawie dotyczącej największej tragedii narodowej od lat.

Wiele osób wskazywało, że akta smoleńskie można czytać jedynie w prokuraturze, że nie ma zgody na kopiowanie, że brak woli i chęci ze strony prokuratury, by działać w pełnej jawności. Jak tłumaczy portalowi wPolityce.pl mec. Piotr Pszczółkowski, obecnie sytuacja jest znacznie lepsza, ale i tak prokuratura strzeże jak może np. dostępu do materiałów źródłowych, które służą do opracowywania poszczególnych ekspertyz i opinii. Strony nie mają dziś możliwości zweryfikowania u niezależnych ekspertów ustaleń i tez biegłych. To powoduje, że kontrola prokuratury jest fikcją.

W przeszłości i obecnie członkowie rodzin oraz ich pełnomocnicy wskazują, że dostęp do akt smoleńskich powinien być szerszy, a prokuratura powinna działać jawniej. Problemy w tej sprawie spowodowały, że rodziny i pełnomocnicy zdecydowali się skierować sprawę działań prokuratorów smoleńskich do Sądu Najwyższego. Jak czytamy SN miałby się również przyjrzeć udostępnianiu akt stronom.

CZYTAJ TAKŻE: NASZ NEWS. Rodziny ofiar tracą cierpliwość. Jest skarga do Sądu Najwyższego na wojskowych prokuratorów

Wszystkim, którzy krytykują podejście do sposobu ujawniania dokumentacji w sprawie smoleńskiej, z pomocą przychodzi… Andrzej Seremet. W świetle jego słów z Sejmu to, co dzieje się w sprawie smoleńskiej, jest zwyczajnym bezprawiem!

Nie możemy podchodzić z nieufnością do każdego adwokata, któremu dajemy dostęp do akt

— mówił Seremet, tłumacząc, dlaczego w aktach ujawnionych przez Zbigniewa Stonogę znajdują się dane personalne świadków. Prokurator wskazał, że śledczy ufają tym, którzy mają prawo dostępu do materiałów. Jak widać w tej sprawie można ufać stronom, ale w sprawie smoleńskiej nie.

I inne wątki były ciekawe. Okazuje się, że dostęp stron do akt śledztwa jest dla Andrzeja Seremeta i prokuratury priorytetem.

Prokurator jest zobowiązany czynić to, co nakazują przepisy. Musi więc udostępnić akta stronom postępowania, a więc pokrzywdzonym, obrońcom, a także wyrazić zgodę na kopiowanie materiałów. Ma to wyłącznie umożliwić podejrzanym wykonywanie prawa do obrony, a pokrzywdzonym realizowanie swoich uprawnień procesowych

— tłumaczył Seremet.

W świetle tych słów utrudnianie dostępu do akt jest złamaniem prawa stron do udziału w postępowaniu i procesie. To, co dzieje się w sprawie smoleńskiej, jest więc złamaniem przez prokuraturę wojskową standardów, które ponoć są dla Seremeta ważne. Prokuratura wojskowa, w świetle słów Seremeta, odbiera rodzinom smoleńskim należne im prawa, skazując ich udział w postępowaniu na fikcyjny charakter.

Prokurator Generalny sporo czasu spędził na omawianiu prawa stron do dostępu do akt. Wskazał, że „Artykuł 156 nakazuje udostępnienie stronom postępowania ujawnienie akt postępowania oraz stworzenie możliwości robienia odpisów przez strony”. Co więcej uznał, że robienie odpisów to bardzo pojemny termin.

Nie chodzi wyłącznie o możliwość robienia notatek, ale zgodnie z tezami doktryny prawa karnego dopuszcza się wykonywanie tego prawa przez tworzenie odpisów na nośnikach elektronicznych przy użyciu najnowszej techniki w tym zakresie, np. przenośnego skanera, aparatu, o ile ich użycie nie prowadzi do zniszczenia akt. Takie stanowisko zostało zawarte w piśmie dyrektora z Ministerstwa Sprawiedliwości w maju 2001 roku, w którym wskazano, że czynności skanowania akt powinno się traktować jako formę udostępnienia akt zgodnie z kodeksem postępowania karnego

— tłumaczył Prokurator Generalny. Jak się okazuje w sprawie smoleńskiej „tezy doktryny prawa” czy pisma resortu sprawiedliwości nie są istotne.

Andrzej Seremet wiele raz podkreślał, co wolno stronom postępowania karnego. Próbował przy tym wyjaśnić, że prokuratura nie miała innej możliwości niż wydawać szeroko akta sprawy podsłuchowej i pozwalać na ich kopiowanie. Przyznał, że jest to obowiązek prokuratury! Tłumacząc, że w sprawie ostatniego przecieku prokuratura generalna działała zgodnie z prawem Seremet jednocześnie ujawnił i naświetlił jak dalece od standardów odbiega inne śledztwo, dotyczące śmierci 96 Polaków w Smoleńsku, w tym dwóch Prezydentów RP, generalicji i ważnych urzędników.

Prokuratorze Seremet! Dostęp do akt prawem stron i obowiązkiem prokuratury?! Dlaczego Pan toleruje smoleńskie bezprawie? Słuchając prokuratora Seremeta trudno oprzeć się wrażeniu, że mamy do czynienia z hipokryzją. To hipokryzja, czy chęć obrony interesów władzy?

CZYTAJ TAKŻE: Co złego to nie my! Seremet w Sejmie: Prokurator zrobił to, co nakazywało mu prawo

Autor

Nowy portal informacyjny telewizji wPolsce24.tv Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych