Komorowski twierdzi, że Lech Kaczyński nie wnioskował o referendum! O suflerce rzuca: „jestem informowany - teraz trzeba skręcić, obrócić się”…

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Za plecami prezydenta - suflerka; fot. PAP/Paweł Supernak
Za plecami prezydenta - suflerka; fot. PAP/Paweł Supernak

Bronisław Komorowski udzielił żenującego wywiadu rozgłośni RMF FM. Wbrew prawdzie stwierdził, że śp. Prezydent Lech Kaczyński nigdy nie wnioskował o referendum. Kuriozalnie tłumaczył się z posiadania suflerki, która podczas spotkań z ludźmi na ulicach podpowiada mu co ma robić.

CZYTAJ WIĘCEJ: Komorowski jak marionetka! Suflerka doradza prezydentowi WSZYSTKIE ludzkie odruchy wobec obywateli. [ZOBACZ WIDEO]

Na tym polega praca zespołu, że jestem informowany: teraz trzeba skręcić, obrócić się

— stwierdził.

A na uwagę, że wygląda na zszokowanego podczas spacerów ulicami Warszawy odparł:

Nie, wie pan - to jest normalna rzecz. Trzeba mieć odwagę zderzania się z problemami ludzkimi. Czym innym jest zderzenie się z zachowaniami agresji motywowanej politycznie.

Prezydent nie zadzwonił po pierwszej rundzie wyborów z gratulacjami do Andrzeja Dudy, bo – jak stwierdził – nie ma takich obyczajów. Nie mógłby takiego zwyczaju stworzyć

Nie, nie ma takich obyczajów. Jest walka, konkurencja. Walka trwa. Walka na aktywność, na pomysły. Trzeba się koncentrować na zabieganiu o głosy tych, którzy, jak powiedziałem z bardzo różnych powodów przede wszystkim zostali w domach, nie głosowali

— uznał w rozmowie z Konradem Piaseckim.

Komorowski nie żałuje, że na początku kampanii prezydenckiej nazwał Dudę „czeladnikiem”. A dziś ten „czeladnik” go pokonuje…

Nie, nie sądzę, żebym miał czegokolwiek żałować. Czym innym jest ocena kampanii, I tury głosowania, czym innym jest ocena kwalifikacji i doświadczenia. Doświadczenie w moim przekonaniu do pełnienia funkcji prezydenta, a nie tylko do kandydowania, jest sprawą istotną, a powiedziałbym może, że nawet priorytetową z punktu widzenia interesu państwa

— ocenił.

Uznał Andrzej Dudę za kandydata „jednoznacznie partyjnego”, jednocześnie przedstawiając samego siebie jako rzekomego kandydata ponadpartyjnego, czego dowodem ma być to, że od 5 lat nie jest formalnie członkiem Platformy Obywatelskiej. jest członkiem partii. Ja członkiem partii przestałem być pięć lat temu.

W wywiadzie padła też kwestia referendum, o które po drugiej turze wyborów nagle wnioskuje prezydent. Odpowiadając na zarzut, że nic nie zrobił wcześniej, by wspomóc społeczne inicjatywy referendalne, choćby w sprawie emerytur, czy 6-latków, powiedział:

Niech pan zwróci uwagę, że zgłaszam referendum, czy zarządzam referendum, po raz pierwszy w Polsce po 11 latach. Mój poprzednik nie zrobił tego ani razu.

W rzeczywistości śp. Lech Kaczyński w 2008 r. przesłał do Senatu projekt przeprowadzenia ogólnokrajowego referendum w kwestii komercjalizacji i prywatyzacji służby zdrowia, ale Senat – zdominowany przez PO - nie wyraził zgody na to referendum. Taka jest rzeczywistość, ale Bronisław Komorowski coraz wyraźniej traci z nią kontakt.

CZYTAJ TEŻ: Beata Szydło do Bronisława Komorowskiego: „Czy na debacie będą dwie mównice: jedna dla pana prezydenta, a druga dla jego suflerki?”

JUB/RMF FM

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych