Sztab Andrzeja Dudy wykorzystał gigantyczną wpadkę Bronisława Komorowskiego podczas jego środowego spaceru po Warszawie. Przypomnijmy, prezydent reagował na problemy obywateli tylko wtedy (i dokładnie w taki sposób), gdy suflowała mu to urzędniczka z Kancelarii Prezydenta.
Pan prezydent po raz kolejny wyszedł na ulice Warszawy i okazało się, że musi mieć suflera, by rozmawiać z Polakami. (…) Jak o pomyślność obywateli ma dbać człowiek, który nie potrafi z nimi rozmawiać?
— pytała Beata Szydło na krótkiej konferencji prasowej.
Szefowa sztabu Andrzeja Dudy żartowała z tego, jak wygląda kampania urzędującego prezydenta.
Kiedy Komorowski wychodzi na spacer, jest nieprzewidywalny i strach pomyśleć, co wydarzy się na kolejnym spacerze. On zetknął się z rzeczywistością, którą po pięciu latach inaczej sobie wyobrażał
— podkreślała.
Szydło nawiązała też do pracy pani Jowity - która suflowała zachowania Komorowskiemu.
Jeżeli wierzyć Twitterowi, to pani suflerka jest „specjalistką od manipulacji i dyskredytowania przeciwnika w mediach”. Wczoraj prowadziliśmy negocjacje ze sztabem dot. debaty. I zastanawiamy się, czy na debacie będą dwie mównice: jedna dla pana prezydenta, a druga dla jego suflerki? To pokazuje, w jakiej rzeczywistości porusza się pan prezydent, a w jakiej rzeczywistości żyją Polacy
— mówiła.
maf
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/244426-beata-szydlo-do-bronislawa-komorowskiego-czy-na-debacie-beda-dwie-mownice-jedna-dla-pana-prezydenta-a-druga-dla-jego-suflerki