Dziś rano zmarł jeden z telewizyjnych dziennikarzy przeniesionych z TVP do zewnętrznej firmy. Pracował w redakcji portalu tvp.info. Rano dostał rozległego zawału serca, lekarzom nie udało się go uratować. Miał zaledwie 44 lata. Związek zawodowy „Wizja” uważa, że jest on pierwszą śmiertelną ofiarą „outsourcingu” w TVP.
CZYTAJ WIĘCEJ: TYLKO U NAS. Dziennikarz ujawnia jak traktuje go TVP: „Zostałem przeniesiony jak mebel!”
Od kilku miesięcy cierpiał na depresję, miała ona wyraźny związek z sytuacją zawodową, w jakiej znaleźliśmy się wszyscy. Pod koniec marca zdecydował się założyć firmę, żeby nie szarpać się dłużej z LT [zewnętrzna firma do której przeniesiono wielu dziennikarzy i montażystów TVP]. Poprosił w redakcji o dłuższy urlop w celu podratowania zdrowia… Ale ponieważ miał na utrzymaniu dwoje dzieci i żonę, zdecydował się wrócić do pracy po dwóch tygodniach. I teraz ta wiadomość…Zawsze miał zacięcie społecznikowskie, działał w telewizyjnej Solidarności, ale rozmiar draństwa, jakie zrobiła nam TVP zwyczajnie go przerósł. Szok
— czytamy w relacji przesłanej przez Związek Zawodowy Pracowników Twórczych i Technicznych Mediów Polskich „Wizja”.
Związek, w tytule przekazanej informacji, określił zmarłego dziennikarza jako pierwszą ofiarę śmiertelną outsourcingu…
To był człowiek niezwykle prospołecznie nastawiony, prezentował postawę, że dla innych trzeba robić wiele. W ciągu tego roku on po prostu zgasł. Stracił cały życiowy napęd, swoją energię. Wszyscy, którzy go znają i blisko z nim współpracowali nie mają cienia wątpliwości, że to sytuacja zawodowa, w jakiej się znalazł, skróciła mu dramatycznie życie
— mówi portalowi wPolityce.pl Agata Ławniczak, dziennikarka telewizyjną i radiowa, reżyser filmów dokumentalnych, a także członek Zarządu Głównego ZZPTiTMP „Wizja”.
Pamiętam naszą długą rozmowę z czerwca ubiegłego roku o tym, co dalej w związku z wyrzuceniem z TVP do LT. Powiedział: „Nie wiem co z tym wszystkim zrobić, to straszne draństwo”. I po raz pierwszy zobaczyłam go tak bezradnego. Jemu, synowi społeczniczki, przyzwyczajonemu do pomagania innym, raptem opadły ręce
— opowiada Agnieszka Ślifirska, koleżanka z redakcji zmarłego dziennikarza, była dziennikarka TVP.
Od tego czasu obserwowałam go niemal codziennie w redakcji: coraz bardziej wycofany, zmartwiony o to, jak zapewni byt rodzinie. Nie miał siły na walkę z tym systemem, całkowicie podcięto mu skrzydła. Dwa razy prosił kierownictwo redakcji o dłuższą przerwę w pracy, mówił, że potrzebuje odpoczynku ze względu na zdrowie psychiczne. Ale po dokładnych obliczeniach wracał na dyżury wcześniej, bo rodzina musi z czegoś żyć, a za pensję żony się nie utrzymają. Zawał serca, który przeszedł, ewidentnie był wynikiem stresu związanego z sytuacją w pracy
— relacjonuje Agnieszka Ślifirska.
I dodaje:
Umiera młody człowiek, żyjący w bardzo szczęśliwym związku, fantastyczny ojciec dwojga nastolatków, nie skarżący się na poważne czy przewlekłe choroby oprócz trwającej od kilku miesięcy depresji, to wnioski nasuwają się same…
Agata Ławniczak na niedawnej konferencji prasowej związku „Wizja” mówiła o wielu dziennikarzach TVP, którzy znaleźli się w głębokiej depresji wskutek przeniesienia do zewnętrznej firmy.
Pytałam czy naprawdę TVP i Leasing Team czekają, żeby przez czyjąś śmierć przekonać się jak niegodziwie postępują z ludźmi . Nie spodziewałam się, że tak szybko dojdzie do dramatycznego wydarzenia
— zaznacza Agata Ławniczak.
Ze względu na rodzinę nie ujawniamy nazwiska zmarłego dziennikarza.
JUB
W najnowszym numerze tygodnika „wSieci”:Dziennikarz śledczy Andrzej Rafał Potocki ujawnia szokujące kulisy dziwnej operacji TVP na własnych pracownikach.
Największy konserwatywny tygodnik opinii w Polsce w sprzedaży także w formie e-wydania. Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/243196-zwiazek-zawodowy-wizja-jest-pierwsza-smiertelna-ofiara-outsourcingu-w-tvp-zmarl-dziennikarz-przeniesiony-do-zewnetrznej-firmy
