Jacek Kurski mówiąc o zamachu w Smoleńsku naraził się mainstreamowym mediom. Ale być może "zapunktował" na Nowogrodzkiej

fot.ansa/wPolityce.pl
fot.ansa/wPolityce.pl

Zabolało, oj zabolało mainstream poniedziałkowe oświadczenia Jacka Kurskiego, że zmienił zdanie w sprawie katastrofy Smoleńskiej, że to mógł jednak być zamach.

A jeszcze bardziej pokazanie zdjęć, z którymi trudno dyskutować. Zdjęć przybijającego żółwiki z Władimirem Putinem Donalda Tuska  w Smoleńsku i jeszcze bardziej wymowne radosne uśmiechy Bronisława Komorowskiego i Donalda Tuska na warszawskim Okęciu podczas sprowadzania trumien…

CZYTAJ: Ostre starcie Kurskiego z Palikotem. „Dlaczego Komorowski rechotał na lotnisku?”; „Jest pan warchołem!”

Do niedawna Jacek Kurski cieszył się sympatią mainstreamu nie tylko ze względu na swoje walory medialne i urok osobisty ale też, co tu kryć zbierał punkty za dawne nieposłuszeństwo wobec prezesa PiS. Jak każdy pisowski rozłamowiec przeszedł przez fazę popularności w mediach głównego nurtu. I nawet , gdy obrał drogę „syna marnotrawnego” - całkowicie jej nie utracił. Cały czas był kandydatem na potencjalnego warchoła, który kiedyś może na wzór Michała Kamińskiego zacznie znów „dokładać” dawnej partii.

Bywał więc Kurski i u Tomasza Lisa ( PiS bojkotuje ten program, ale politycy tacy jak Kurski - dają możliwość prezentowania opinii PiS-u, choć formalnie do niego nie należą. Układ wygodny dla obu stron). Bywał częściej niż inni Pisowcy u Moniki Olejnik, gdzie jako jeden z niewielu nie dawał się zagonić w kozi róg ani Michałowi Kamińskiemu, ani Romanowi Giertychowi, ani Stefanowi Niesiołowskiemu. Bywał w „Faktach po Faktach”, „Piaskiem po oczach” i całym szeregu innych programów - gdzie radził sobie z wieloletnią wprawą.

A mainstream wyraźnie czekał aż mu się znudzi „aspirowanie” do PiS-u, aż zniecierpliwiony długim trzymaniem w przedpokoju palnie coś o błędach prawicy, o kampanii Dudy a może nawet samym prezesie. Tymczasem Kurski - przystał do „smoleńskiej sekty”. Przestał kwestionować ustalenia Antoniego Macierewicza. Zaakceptował teorię o zamachu. To doprawdy musiał być zawód. Nie tylko dla Moniki Olejnik, która przez dłuższą chwilę obrażała go ramię w ramię z Januszem Palikotem.

Irytacja musiała być spora, skoro następnego dnia w „Faktach” kilkuminutowy zjadliwy materiał poświęcił mu najbardziej jadowity „egzekutor” serwisu - Jakub Sobieniowski.

Kto wie jednak, czy przesuwając Kurskiego z kategorii „koncesjonowana opozycja” do szufladki „wróg” prorządowi dziennikarze nie wyświadczyli mu mimowolnej przysługi, czy jego akcje na Noworgodzkiej nie podskoczyły o kilka punktów?

Tak czy owak aktywność medialna Kurskiego nie maleje. Dzisiejszy wywiad w Trójce - tego najlepszym przykładem.

CZYTAJ: Ciekawa teoria. Jacek Kurski: Plan Piechocińskiego? Pójść do Platformy z żądaniem: dajcie nam premiera, bo pójdziemy z PiS-em

Choć można mieć obawy, czy mainstream za chwilę nie nałoży na niego jakiegoś embarga. Bardzo ciekawe, czy w programie Moniki Olejnik przed końcem kampanii znajdzie się jeszcze miejsce dla „smoleńskiego oszołoma”. Czy nadal będą przychodziły zaproszenia z programu Lisa. Bo różne rzeczy mainstream satelitom PiS-u wybacza, ale wiarę w zamach? Bez przesady!

Czy to wystarczy, by w PiS-ie Kurskiego droga do Canossy dobiegła końca? Kto wie, choć pewnie nie dowiemy się tego przed końcem kampanii prezydenckiej.

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.