Bronisław Komorowski ma swoiste poczucie dotrzymywania obietnic wyborczych. Pięć lat temu cała Polska usłyszała, że zaprzestanie on polowań. A oto efekt…
Ja tego nie obiecywałem, to mój sztab wyborczy
— wykręcał się Komorowski, gdy w programie „Fakty po faktach” TVN24 został zapytany o obietnicę z poprzedniej kampanii prezydenckich.
Tak to wygląda, że ja mówię wszędzie – tak poluję z moim i synami i z moim zięciem i swoimi przyjaciółmi. Na szczęście polowanie nie musi polegać na strzelaniu . Więc jestem, uczestniczę w różnych miłych sytuacjach, ale to jest trochę jako piwo bezalkoholowe
— dodał prezydent.
Co do łowów Komorowskiego, pojawiały się jednak wątpliwości, czy rzeczywiście są bezkrwawe.
CZYTAJ WIĘCEJ: Bronisław Komorowski łamie obietnice złożone wyborcom i własnym wnukom. Nadal strzela. I to nie tylko gafy
Wyjaśnienia Komorowskiego przypominają dokonania byłego prezydenta USA Billa Clintona, dla którego prawdomówność nie była cechą dominującą (został przyłapany choćby na kłamstwach dotyczących relacji z Monicą Lewinsky). Clinton twierdził, że palił „trawkę”, ale się nie zaciągał. Komorowski, poluje, ale ponoć nie strzela…
CZYTAJ TEŻ: Uwaga! I ty możesz przywrócić Komorowskiemu pamięć! Wyjątkowy test!
JUB/TVN24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/239667-tak-komorowski-dotrzymuje-obietnic-poluje-z-synami-i-zieciem-ale-nie-strzelam-prawdomowny-jak-clinton