Bronisław Komorowski łamie obietnice złożone wyborcom i własnym wnukom. Nadal strzela. I to nie tylko gafy

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Czy politykowi wolno kłamać? Czy wolno mu łamać publicznie składane obietnice? Zwłaszcza takie, które przekładają się na konkretne głosy w wyborach?

Cynicy powiedzą, że politycy nie robią nic innego. Rzecz w tym, by na takim kłamstwie czy obietnicy nie dać się przyłapać. A właśnie to przydarzyło się Bronisławowi Komorowskiemu. I to na samym wstępie do kolejnej kampanii. Pamiętają państwo - jak to w 2010 roku ówczesny marszałek - zagorzały myśliwy - zadeklarował, że więcej strzelać do zwierząt nie będzie? Że zamienia fuzję na aparat fotograficzny?

Co prawda już 2 lata później na łamach „Faktu” mocno narzekał na to niezupełnie dobrowolnie podjęte zobowiązanie:

Coś tu czuć, że żałuje Pan decyzji z kampanii prezydenckiej, by rzucić polowania

— dopytywał tabloid.

To nie była moja decyzja, tylko komunikat osób organizujących moją kampanię, ale był, więc cierpię z pokorą

— odpowiedział prezydent.

– Cierpię stale, czy jednak po flintę Pan czasem sięga? – Uczestniczę w polowaniach towarzysząc synowi lub zięciowi… Jeżdżę na polowania z przyjaciółmi. – A nacisnąć spust też pozwalają? – Miałem się starać, więc się staram… Na szczęście myślistwo to dużo więcej niż strzelanie

— wił się w rozmowie z tabloidem.

Ale po kolejnych dwóch latach okazuje się, że już się nawet nie stara…. Jak ustalił dziennikarz śledczy Cezary Gmyz prezydent Komorowski bynajmniej nie zrezygnował z łowiectwa.

Cały proceder odbywa się w wielkiej tajemnicy, ale kto ma wiedzieć to wie. Jak pisze w najnowszym „Do Rzeczy” Gmyz, prezydent poluje w wybranych lasach na Mazowszu, a zapowiedzią jego wizyty jest zazwyczaj sygnał, jaki z Biura Ochrony Rządu otrzymują pobliskie szpitale - o zabezpieczenie na czas wizyty dwóch jednostek krwi grupy, jaką ma właśnie głowa państwa. Wcześniej podobne informacje publikowały tabloidy…

W tym miejscu warto przypomnieć, że z tymi polowaniami Komorowskiego zawsze były jakieś kłopoty. Janusz Palikot zdradził w swojej książce, że to właśnie w trakcie takiej „szlachetnej rozrywki” zaprzyjaźnił się z przyszłą głową państwa. Przy okazji swemu towarzyszowi narobił nie lada kłopotów, zdradził bowiem, że polowano na głuszce - gatunek w Polsce chroniony. No ale przecież oficjalnie prezydent „kocha przyrodę”…

Z kolei „Gazeta Polska” we wspólnych polowaniach dopatrywała się źródeł bliskich relacji Bronisława Komorowskiego z ludźmi dawnej WSI.

Przeobrażając się publicznie z myśliwego w fotografa - prezydent miał odciąć się zarówno od kontrowersyjnej, budzącej wiele sprzeciwów społecznych - rozrywki, jak i od tych pogłosek.

Teraz wychodzi na jaw, że Komorowski jak strzelał, tak strzela. Nie tylko gafy na publicznych spotkaniach.

Ktoś powie - „drobiazg”. To w końcu jego prywatne życie. Tak, ale wybierając prezydenta wybieramy także jego wizerunek, charakter, format. I mamy prawo rozliczać go ze składanych w kampanii zobowiązań.

Komorowski deklarując zaniechanie polowań, mówił że robi to dla swoich wnuków.

Cóż, nawet cyniczny Bogusław Radziwiłł z „Potopu” zapewniał, że słowa które daje prywatnie nie łamie nigdy. Najwyraźniej jednak Bronisława Komorowskiego nie ograniczają ani prywatne, ani publiczne zobowiązania.

Warto pamiętać, że Bill Clinton po swoim romansie z Moniką Lewinsky o mało nie stracił stanowiska. Nie za romans. Ale za kłamstwo właśnie.

Polska opinia publiczne wydaje się w tym zakresie znacznie bardziej liberalna. Wszak złamanymi obietnicami jesteśmy faszerowani na co dzień: o obniżaniu podatków, dobrodziejstwach Pendolino, uczciwości wyborów, reformie służby zdrowia etc. Przywykliśmy…

Ale czy naprawdę musimy być sami zwierzyną łowną? Pozwalać się wabić dźwiękami kusząco brzmiących obietnic i biernie patrzeć, jak zamieniają się w kule kłamstw?

No cóż, na polowaniu czasem jednak zdarza się, że myśliwy zamienia się w ofiarę…

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych