Nikt nas tak od czasów Smoleńska nie upokorzył, nikt nie naginał nam karków tak jawnie

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Bezczelność, tak bezczelność, ludzi, którzy za nic mają iż ktoś chce ukraść nasze głosy, nie zna granic. Pisze wściekły Jarosław Kurski, główny kierownik „Gazety Wyborczej”, o wtargnięciu kilku demonstrantów na kilka godzin do siedziby skompromitowanej PKW:

To akt terroru przeciw demokracji, jakiego nie było w historii ostatniego 25-lecia. Zaatakowano kluczową instytucję polskiej demokracji, i to podczas wyborów, w chwili liczenia głosów.

Tak oto płynnie dowiadujemy się, że wedle Kurskiego kluczowym elementem demokracji nie jest prawo do swobodnego, tajnego i prostego oddania głosu na wybrane stronnictwo, nie jest nim prawo do gwarancji iż nasze głosy zostaną policzone uczciwie, precyzyjnie i bez zbędnej zwłoki, nie jest nim wreszcie żądanie by nie było cudów nad urną.

Nie, wedle Kurskiego to wszystko jest nieważne, liczy się spokój panów z PKW stojącymi za nimi właścicieli III RP. W ich interesie jest zalegalizowanie, przepchnięcie tego, co wyraźnie wygląda na gwałt na demokracji, co obraża inteligencję i doświadczenie życiowe większości Polaków. I co jest tym gwałtem także w szczegółach. Bo przecież są komisje wyborcze, gdzie otwarcie przyznano, że nie liczono głosów precyzyjnie. Są dowody na to, że po systemie wyborczym mógł buszować choćby trochę kumaty informatyk. Są badania exit poll, które nigdy nie odchylały się o więcej niż 2-3 procent, a teraz wariują i skaczą.

A mimo to okupacji Kancelarii Premiera za czasów PiS nikt nie nazywał „aktem terroru przeciw demokracji”, podobnie jak nie użyto tego sformułowania po morderstwie działacza PiS Marka Rosiaka w Łodzi. Milczano też wcześniej, gdy nożownik nakręcony propagandą antypisowską biegał po Krakowskim Przedmieściu w Warszawie poszukując Jarosława Kaczyńskiego. Nie była też aktem żadnego terroru nie wyjaśniona do dziś śmierć 96 przedstawicieli państwa polskiego w Smoleńsku. Ba! To był dowód na wspaniałe funkcjonowanie państwa.

Najwyraźniej funkcjonariusze z Czerskiej żyją w jakim osobnym świecie. Działają zaś wedle zasady: nie ruszymy się ani o krok.

Co z tego, że nikt w wyniki wyborów nie wierzy, że sami peeselowcy są zaskoczeni jaki numer udało się różnymi sztuczkami wykręcić, że nic się tu z niczym nie zgadza… Co jest ważne? Ważne jest, że wybory, które wygrał PiS, w finale wygra jednak PSL. Mniejsza o to, czy wskutek ewidentnych fałszerstw, przemyślnej pułapki w jaką za pomocą mylących książeczek wpędzono wyborców czy też po prostu poprzez dodatkową produkcję krzyżyków.

Podsumowując. Choć Polacy powiedzieli władzy „nie”, to władza zachowa władzę. Oto system III RP.

Drobnym tylko odpryskiem jest fakt, że przy okazji „Wyborcza” zachowa rządowe reklamy. W czwartkowym wydaniu tej gazety  w grzbiecie podstawowym (bez dodatku lokalnego) są tylko dwie w miarę duże reklamy prywatne oraz kilkanaście finansowanych ze źródeł publicznych. Ministerstwo Zdrowia zachęca na przykład na pół strony by dbać o ludzi starszych, a Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska za pieniądze unijne ogłasza, że

Kuraki są na wymarciu.

a dokładnie

Sytuacja leśnych gatunków kuraków w Polsce wydaje się bardzo trudna.

CZYTAJ TEŻ: „Owady zapylają kwiaty, ale potrafią też ugryźć człowieka” - takimi „reklamami” władza tuczy „Gazetę Wyborczą”

Zapewne. Ale tak przy okazji rodzi się pytanie czy aż tak tanio można Kurskiego i postkorowskich etosowców z „Wyborczej” kupić? Tak bardzo tanio? Czy za ogłoszenie o kurakach można zamykać oczy na tak poważny kryzys koniec demokracji? A jeśli nawet ktoś uważa inaczej, to na pewno na poczucie ogromnej części obywateli, że zostali wykiwani?

CZYTAJ: SZOKUJĄCE DANE! Jak rząd PO-PSL tuczy usłużne media. ZOBACZ PEŁNY RAPORT zespołu parlamentarnego

Strasznie żałośnie to wygląda. Trudno, niech siedzą w tym swoim matriksie. Za chwilę zostaną sami.

Bo żadne zaklęcia i żadne groźby nie sprawią by Polacy uwierzyli w wyniki tych wyborów. Dokładnie tak samo, jak Ukraińcy nie wierzyli w miażdżące zwycięstwa Janukowycza.

Wtedy Kurski kazał drukować”

Ukraino, jesteśmy z Tobą.

I leciały łzy nad brakiem demokracji. Gdy Polacy mają podobne poczucie, GW się odwraca i pokazuje właściwy, jednoznaczny gest. A przecież propaganda Janukowycza, tak w roku 2004 jak w 2014, głosiła to samo, co dziś głosi GW: centralna komisja wyborcza to serce demokracji, uchybienia nieistotne dla wyniku, chuliganeria nie będzie nam ustawiać demokracji, a poczucie rozgoryczenia obywateli wynika z tego iż opozycja nie umie pogodzić się z porażką.

Dlatego mogę zrozumieć wściekłość kilkunastu ludzi, którzy w czwartek wtargnęli do PKW by wykrzyczeć swoją niezgodę na taką pogardę dla demokracji, jej praw, i jej ducha. Jest we mnie jest taka sama wściekłość, podobnie jak w duszach milionów Polaków. Nikt nas tak od czasów Smoleńska nie upokorzył, nikt nie naginał nam karków tak otwarcie.

Nie pochwalam jednak czwartkowej akcji w PKW, bo grzeszy ona utratą zimnej krwi. Możliwą do zrozumienia, ale politycznie jeszcze nie uzasadnioną. Rację ma bowiem doktor Fedyszak-Radziejowska: wiemy co robić, mamy instytucje (takie jak PiS i Solidarność), na których spoczywa ciężar odpowiedzialności za dalsze działania.

CZYTAJ: Wiemy co robić, by zgodnie z prawem i demokratycznymi zasadami, zapobiec wprowadzeniu w życie wyników wyborów liczonych w niewiarygodny sposób

Tylko wspólnie możemy się temu przeciwstawić. A już na pewno nie powinni nas prowadzić do walki o uczciwe wybory miłośnicy Putina. Skoro Narodowcy i Janusz Korwin-Mikke stanęli przy Moskwie w sprawie ukraińskiej, to niech stoją dalej bo niestety, ich wiarygodność bojowników - obrońców demokracji jest niewielka. Ryzyko zaś, że poprowadzą nas w niedobrym kierunku, ogromna.

To wyborcza farsa jest prawdziwym aktem terroru przeciw demokracji i godności Polaków. Ludzie, którzy to wszystko kryją, biorą na siebie odpowiedzialność za ostateczny rozpad polskiej wspólnoty. Dlaczego tak ryzykują? Bo dziś są przekonani, że mają większość i wszystkie narzędzia by utrzymać władzę.

Cóż, Janukowycz też miał.


Proszę państwa byście pamiętali, że tygodnik „w Sieci” nie odpuszcza afer władzy i do końca pilnuje ważnych spraw. Tak jest z aferą taśmową, tak będzie z przekrętami wyborczymi. Ale sami, bez państwa zaangażowania, choćby zakupu „w Sieci”, nie damy rady…

Fot. wPolityce.pl
Fot. wPolityce.pl

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.