(D)efekt Tuska, Pawlaka i PSL: amatorszczyzna czy sabotaż? Kogo posłucha Kopacz?

premier.gov.pl
premier.gov.pl

Ograniczenie dostaw gazu do Polski siłą rzeczy zwraca uwagę na politykę energetyczną w wykonaniu rządu Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego. Zwłaszcza rola ludowców powinna dać do myślenia.

Gdy na dzisiejszej konferencji prasowej w Sejmie o negatywnych skutkach rozmów z Rosją przestrzegał Waldemar Pawlak, świat stanął przez chwilę na głowie. Przypomnijmy - to właśnie był premier odpowiada za wynegocjowaną umowę z Rosją, która nie tylko niezrozumiale wiązała nas z Kremlem na długie lata, ale przy tym powodowała, że za gaz płaciliśmy najwięcej w Europie. Sprawę - w imieniu Polski! - ratowała Komisja Europejska, a Pawlak zarzucał krytykom przestrzegającym rząd przed tą decyzją… sabotaż.

CZYTAJ WIĘCEJ: Dlaczego PSL utajnia negocjacje gazowe z Rosją? W tle nieczysta gra Gazpromu i niejasna rola Waldemara Pawlaka…

Co ważne, alarmowała w tej sprawie nie tylko pałająca żądzą zemsty i odwetu opozycja, ale Najwyższa Izba Kontroli kierowana przez Krzysztofa Kwiatkowskiego, a więc polityka wywodzącego się z obozu rządowego i sympatyzującego z nim. Prezes NIK zwracał uwagę na szereg nieprawidłowości i zaniedbań - już ujawnione dane wskazują na, delikatnie mówiąc, ogromne błędy Pawlaka, który miał nie spełnić instrukcji negocjacyjnych… otrzymanych od swojego rządu. Wielu widzi w tej sprawie podstawę do postawienia Pawlaka nawet przed Trybunał Stanu.

Niestety - raport został utajniony przez ministerstwo gospodarki, a decyzję podtrzymał następca Pawlaka na tym stanowisku - Janusz Piechociński.

CZYTAJ WIĘCEJ: Szef NIK o utajnionym przez PSL raporcie ds. negocjacji gazowych Pawlaka. „Wnioski są jednoznaczne. Gazprom wykorzystywał wpływ na proces przesyłania gazu w Polsce”

Zapytałem więc Pawlaka na wspomnianej konferencji - prośby o wywiad konsekwentnie są bowiem odrzucane - o sprawę ujawnienia raportu:

Jestem tym osobiście najbardziej zainteresowany. Nic tak nie wkurza jak zarzuty, które są zaciemniane sformułowaniami, że coś jest tajemnicze i niewyjaśnione

— mówił zirytowany polityk PSL.

Gdy zasugerowałem, że decyzja leży w kompetencjach Janusza Piechocińskiego, a więc - było, nie było - partyjnego kolegi Pawlaka (i następcy w fotelu ministra gospodarki), ten odparł:

Może pan ma z nim lepszą komunikację niż ja…

— żartował były premier, nawiązując do swojego konfliktu z Piechocińskim.

Żarty to unik, bo sprawa jest poważna. O podejrzanych osobach w otoczeniu Donalda Tuska mówił również Mikołaj Budzanowski - były minister skarbu odwołany w bardzo gorącym czasie, gdy energetyczne spory z Rosjanami były stawiane na ostrzu noża, a przedstawiciele Rosjan wprost domagali się dymisji Budzanowskiego.

Czy naciski Kantora mogły mieć wpływ na pana dymisję?

Moja osoba i konsekwentne stanowisko nie było na rękę wielu wpływowym środowiskom. Dzisiaj nie zmieniłbym swojego stanowiska.

A jak wyglądała sama dymisja? Premier zadzwonił czy się spotkaliście?

Spotkaliśmy się na długą rozmowę.

I co powiedział? „Słuchaj Mikołaj, to koniec”?

To już musi pozostać pomiędzy mną a premierem. Ale długo rozmawialiśmy… o zaufaniu. Również wokół osób wówczas związanych z rządem.

Wówczas? Czyli osoby, których zaufanie podważono, nie są już blisko rządu?

Część już nie jest.

Został Janusz Piechociński?

Więcej nie mogę powiedzieć

mówił były minister skarbu.

Kogo miał na myśli Budzanowski, dobrze znający kulisy działań rządu Tuska w tej sprawie? Można się tylko domyślać.

Byłoby jednak nie w porządku zrzucać całą odpowiedzialność za fiasko polityki energetycznej rządu na ludowców i Waldemara Pawlaka. Martwić i zastanawiać musi też postawa Donalda Tuska.

O opóźnieniach w budowie gazoportu w Świnoujściu - jednej z kluczowych inwestycji, dzięki której mieliśmy uniezależnić się od Rosji - mówią dziś wszyscy, nie będę się powtarzał - odsyłam do opinii ekspertów.

CZYTAJ WIĘCEJ: Naimski: Problemy z gazem to efekt polityki Tuska. Traktował energetykę jako kwestię propagandową. NASZ WYWIAD

W sprawie gazoportu - obok opóźnień - warto wspomnieć o jeszcze innej szokującej sprawie, o której na naszych łamach pisał Piotr Skwieciński.

Inspektorzy NIK odkryli (a ich raport został utajniony, jeszcze na wniosek Waldemara Pawlaka, bo był on wtedy nadzorującym te kwestie wicepremierem) że… „ w samej Kancelarii Premiera zaginęły dokumenty z pięciu kolejnych posiedzeń specjalnego Zespołu do Spraw Polityki Bezpieczeństwa Energetycznego, które miały miejsce od stycznia do października 2009 roku. Wtedy właśnie decydowały się losy umowy z QatarGas, w której zadeklarowaliśmy, że Polska będzie przyjmować tankowce już od stycznia 2015 roku”.

CZYTAJ WIĘCEJ: Sprawa gazoportu. Zaginięcie dokumentów w Kancelarii Premiera, czyli o co tu chodzi?

Z biura Donalda Tuska znikają tak kluczowe i istotne dokumenty, a sprawa rozchodzi się po kościach. Premier - jak gdyby nigdy nic - dalej gra rolę zatroskanego o los państwa i bezpieczeństwa energetycznego, rzuca nawet pomysł unii energetycznej, z powodu którego rusza w tournee po stolicach europejskich. Realne działania Tuska, który - już jako premier - był ostrzegany przed swoim otoczeniem, przed skutkami decyzji, które podejmuje, przed… samym sobą, nie zawsze służyły interesom Polski.

Pisaliśmy o tym szeroko na naszym portalu, odsyłam do tych niezwykle istotnych - również z dzisiejszego punktu widzenia - publikacji.

CZYTAJ WIĘCEJ: UJAWNIAMY pismo śp. Lecha Kaczyńskiego do Donalda Tuska z 2009 r. ws. bezpieczeństwa energetycznego

CZYTAJ TAKŻE: TYLKO U NAS! Czy premier jest wiarygodny w kwestii bezpieczeństwa energetycznego? Prof. Zybertowicz odsłania kulisy współpracy z Tuskiem w latach 2007-2010. NASZ WYWIAD

Podobnie jak w kwestii relacji z Rosją - Tusk mądrzejszych od siebie słuchać nie chciał. Ważniejsze wówczas było wywrócenie do góry nogami polityki Jarosława i Lecha Kaczyńskich - byle na złość, byle odwrotnie. Interesy Polski i Polaków zeszły na drugi, a często trzeci plan. W jakiejś mierze Tusk zrehabilitował się w swojej drugiej kadencji, gdy sięgnął po innych współpracowników i niektóre skutki swoich decyzji udało się zablokować.

Dziś premiera Donalda Tuska już nie ma - wielu jego współpracowników odpowiedzialnych za sprawy energetyki również. Jakimi ekspertami i doradcami w tej sprawie otoczy się Ewa Kopacz? Czy będzie w stanie powstrzymać zakusy podejrzanego otoczenia, o którym mówił Budzanowski, przed działaniami którego alarmowała NIK? To jedna z kluczowych spraw, z jaką zmierzy się nowa szefowa rządu. Optymizmu w tej sprawie nie ma jednak skąd czerpać.

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.