Brak reakcji na słowa Pałasińskiego w mediach prorządowych jest dowodem na zdeptanie chyba wszelkich standardów dziennikarskich w imię walki ze znienawidzonym politykiem. Szczytem bezczelności był tekst na parówkowym portalu.
Nie zamierzam się odnosić specjalnie do słów redaktora Jacka Pałasińskiego z TVN. Parafrazując Kisiela, można rzec tylko, że polemika z prostactwem nobilituje je bez potrzeby. Nie sam jego wpis na Facebooku jest najbardziej szokujący, choć pokazuje on z jakim rodzajem walki będziemy mieli do czynienia po ewentualnych wygranych przez PiS wyborach. „Przemysł pogardy” z lat 2005-2007 był niczym, w porównaniu do tego, jakie działa przeciwko Jarosławowi Kaczyńskiemu będą wytaczać obecni medialni klakierzy władzy. Właśnie brak reakcji na słowa Pałasińskiego w mediach prorządowych jest dowodem na zdeptanie chyba wszelkich standardów dziennikarskich w imię walki ze znienawidzonym politykiem.
Jak będzie wyglądać Polska, kiedy Kaczyński dorwie się do władzy? Jak on. Będzie niedomyta, rozmemłana, obleśna, nieestetyczna, z zepsutymi zębami, niedouczona, agresywna, cwana a pozbawiona elementarnej szlachetności ducha, zadufana w sobie, gardząca wszystkim i wszystkimi i - przede wszystkim - bezgranicznie głupia.
— pisze bezgranicznie „wyważony i pełen taktu” tefauenowski harcownik.
Infantylizm Pałasińskiego przejawia się w jego płytkich komentarzach w TVN 24, które wydają się być streszczeniem nagłówków „Corriere Della Sera”, więc nie jestem do końca zaskoczony jego diagnozami politycznymi. Nie spodziewałem się też by koledzy Pałasińskiego jakoś szczególnie mocno potępili jego wystąpienie. Jednak oczekiwałem choćby udawanych głosów sprzeciwu wobec tak jawnego języka nienawiści. W końcu to w obozie Pałasińskiego są piewcy tolerancjonizmu, który oczywiście obejmuje wybranych, ale czasami w propagandowych celach jest uruchamiany przy budowaniu nienawiści wobec wrogów salonu. Nie tym razem. Szczytem bezczelności w koncesjonowaniu mowy nienawiści Pałasińskiego był artykuł na parówkowym portalu.
„To bydlę i wnuk Goebbelsa”. Prawica atakuje Jacka Pałasińskiego za to, że ostrzegł przed wygraną PiS
— głosił tytuł w tekście, w którym to komentatorzy na forach prawicowych portali byli negatywnymi bohaterami**.
Bo przecież Pałasiński tylko „ostrzegał przez wygraną PiS”>
Jak tłumaczy nam Jacek Pałasiński, za swój - także zawodowy - obowiązek upatruje on ostrzeganie przed najpoważniejszymi zagrożeniami dla społeczeństwa. W ocenie dziennikarza powinien to robić każdy porządny człowiek, który ma na sercu dobro kraju.
— kończy się tekst na portalu związanym z Tomaszem Lisem.
Branżowy portal wirtualnemedia.pl przypomniał, że grupa TVN już dwa lata temu wyznaczyła swoim dziennikarzom informacyjnym wskazówki zachowania w serwisach społecznościowych, podkreślając, żeby zawsze zachowywali bezstronność dziennikarską, dbali o wizerunek stacji i nie wyrażali opinii, których nie wypowiedzieliby na antenie. Jednak dziś rzeczniczka prasowa TVN w kontekście wpisu Pałasińskiego mówi, że stacja „nie bierze żadnej odpowiedzialności za wyrażane w mediach społecznościowych opinie, gdyż nie ma nad nimi kontroli”.
Słowa Pałasińskiego nie tylko więc nie zostaną nawet minimalnie napiętnowane przez prorządowe media. One zostały rozgrzeszone przez stację, której stanowisko jest jasne: one TVN-owi nie szkodzą. W jakimś stopniu można to zrozumieć. TVN jak żadna inna stacja w Polsce jest jawnie antyopozycyjna, co nie przejawia się tylko w satyryczno-narcystycznym porannym programie Jarosława Kuźniara. Ba, można nawet podejrzewać, że redaktor Pałasiński wyraził głośno opinie, które w zaciszu korytarzy TVN wyrażają (przy rechocie podobnym do młodzieżowych elit sikających na krzyż na Krakowskim Przedmieściu) jego koledzy. Skoro twarz TVN-u, która na dodatek zachwyca się jak dziecko dobrocią papieża Franciszka ( ciekawe czy jemu podobałby się wpis Pałasińskiego) ma prawo takie rzeczy pisać o możliwym przyszłym premierze rządu RP, to co będzie się dziać, gdy „bogeyman” tym premierem rzeczywiście zostanie?
Jak będzie wyglądać Polska, kiedy Schetyna dorwie się do władzy? Jak on. Będzie niedomyta, rozmemłana, obleśna, nieestetyczna, z zepsutymi zębami, niedouczona, agresywna, cwana a pozbawiona elementarnej szlachetności ducha, zadufana w sobie, gardząca wszystkim i wszystkimi i - przede wszystkim - bezgranicznie głupia.
Jakby politpoprawny salon zareagował na taki wpis znanego konserwatywnego dziennikarza na Facebooku? To pytanie retoryczne. Mimo mojej wielkiej niechęci do PO taki wpis bym publicznie potępił. Pewnie to samo zrobiłoby kilku moich kolegów. To nas właśnie różni od kolegów z drugiej strony. Nam nienawiść oczu nie przesłania.
—————————————————————————————————
Gorąco polecamy debiutancką książkę Krzysztofa Feusette’a „Alfabet salonu”. Można ją kupić szybko i wygodnie w naszym internetowym sklepie wSklepiku.pl!
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/212286-przyklad-palasinskiego-pokazuje-ze-przemysl-pogardy-z-lat-2005-2007-byl-niczym-w-porownaniu-z-tym-co-czeka-nas-po-roku-2015