Rząd Donalda Tuska, jak wykazały taśmy prawdy, pojada ośmiorniczki, popija wino po 800 zł za butelkę i popala kubańskie cygara. Klasyk cynizmu, Jerzy Urban, mawiał, że rząd sam się wyżywi. A kto zapłaci rachunek? My wszyscy, drodzy podatnicy…
Już tam w Al. Ujazdowskich (siedziba premiera) i przy Świętokrzyskiej (siedziba Ministerstwa Finansów) w Warszawie mózgi pracują nad tym, co zrobić, żeby nas złupić. Najprościej jest uderzyć w najsłabszych – dać im groszową podwyżkę, niech mają na szczypiorek i nie marudzą.
CZYTAJ WIĘCEJ: Za dużo poszło na ośmiorniczki? Rząd Tuska się wyżywi: obetnie podwyżki emerytom!
Ale i bardziej fikuśnych pomysłów nie brakuje… MF poraziło niedawno ideą podatku akcyzowego na brykiet węglowy przeznaczony do palenia w grillu. Czyli – nie mniej, ni więcej - podatkiem od grilla.
Sprawa znalazła odbicie w parlamencie.
Według abstrakcyjnego uzasadnienia ministra finansów Mateusza Szczurka powodem, dla którego resort zdecydował się nałożyć dodatkowy i wyższy niż do tej pory podatek na węgiel grillowy, jest teoretyczna możliwość ogrzania się przy ogniu rozpalonym na tego typu materiale. Ustawa o podatku akcyzowym stanowi bowiem, że węgiel i wyroby węglowe podlegają akcyzie, gdy są przeznaczone na cele opałowe
— zwraca uwagę poseł PiS Jan Warzecha.
Tylko czy palenie grilla (trzeba zaznaczyć, że robimy to zwykle latem, czyli o cieplejszej porze roku, całkowicie poza sezonem grzewczym) ze znajomymi w ogrodzie rzeczywiście ma cel grzewczy? Mało komu przyszłoby do głowy dogrzewać się dodatkowo, jeśli temperatura na zewnątrz w cieniu dochodzi do 30 stopni Celsjusza. Ogólnoświatowa tradycja grillowania jasno wskazuje przecież, że grill czy nawet ognisko rozpalamy po to, by usmażyć na rożnie pożywienie, a nie po to, by się ogrzewać
— zauważa Warzecha.
Parlamentarzysta zastanawia się na co w następnej kolejności MF nałoży akcyzę „grzewczą”. Na zapałki i zapalniczki?
Przecież wzorem bajkowej dziewczynki z zapałkami my również możemy ogrzewać się od płomienia wywołanego pocieraniem drewnianego patyczka z siarką o pudełko. Czy wtedy też występuje cel grzewczy?
— pyta Warzecha.
Możliwości resortu finansów w kwestii nakładania podatków, niestety, wydają się nieograniczone.
Twa krecia robota związana z wprowadzeniem w życie nowych, coraz bardziej absurdalnych podatków. Podatek od korzystania z windy, podatek akcyzowy od słodkich napojów gazowanych to tylko niektóre z iście odkrywczych dokonań naszych pracowitych urzędników Ministerstwa Finansów. (…) Można wszak reaktywować podatek od okien, podatek od bycia samotnym mężczyzną
— ostrzega Henryk Kmiecik, poseł od Palikota.
Można by też opodatkować głupotę i pazerność na władzę, ale wtedy rządzący sami siebie puściliby w skarpetkach.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/205971-podatek-od-grilla-windy-okna-co-jeszcze-wymysli-rzad-tuska-zeby-nas-zlupic-bo-jakos-musi-odrobic-te-osmiorniczki