Francja stawia przed sądem byłego prezydenta. A czy w Polsce - po aferze taśmowej - ktoś jeszcze pamięta o willi w Kazimierzu i majątku Kwaśniewskich?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Profil Aleksandra Kwaśniewska na Facebooku
Fot. Profil Aleksandra Kwaśniewska na Facebooku

Zarzuty dla byłego prezydenta Francji w naturalny sposób kierują myśli do analogicznego scenariusza w Polsce. Zwłaszcza, że w tle kontrowersyjnych interesów Nicolasa Sarkozy’ego pojawia się kwestia pieniędzy, które miały przepłynąć od niedemokratycznego reżimu (skąd my to znamy?), korupcji i nacisków w sprawie działań prokuratury.

CZYTAJ WIĘCEJ: Nicolas Sarkozy usłyszał zarzut korupcji. Francuska prokuratura wszczęła formalne postępowanie przeciw byłemu prezydentowi

Nie mam złudzeń - sprawa Sarkozy’ego nie pokazuje, że Francja jest krajem, gdzie nie ma miejsca dla świętych krów, ale to po prostu jedna z odsłon przepychanek politycznych. Inna rzecz, czy rzeczywiście są podstawy, by zająć się interesami Sarkozy’ego, który święty nie jest. Zostawmy jednak Francję, na którą z dużym zainteresowaniem patrzy zapewne nasz były prezydent.

Kwaśniewski w swojej sprawie postanowił zagrać na przeczekanie i na razie mu się to udaje, sprzyjają mu też okoliczności. Najpierw w ekspresowym tempie ulotnił się do Jordanii, później zdążył tylko w Lublinie nagrodę im. Jana Karskiego, perorując przy okazji o wartościach w demokracji, a następnie… zniknął. Kilka dni po wizycie w Lublinie Kwaśniewski wyjechał z Warszawy - w jego biurze można usłyszeć, że były prezydent do połowy sierpnia przebywa na urlopie poza stolicą.

Tak chętnie brylujący w mediach polityk zapadł się pod ziemię. A wraz z nim zniknęła sprawa majątku Kwaśniewskich, willi w Kazimierzu, pieniędzy od ukraińskich (i nie tylko) oligarchów, wreszcie szeregu podejrzanych spraw, o które zaczynała pytać opinia publiczna po głosowaniu nad odebraniem immunitetu Mariuszowi Kamińskiemu.

CZYTAJ TAKŻE: Kwaśniewski zasługuje na niejedną komisję śledczą. Rosjanie wracają do gry - wykupili właśnie 20% akcji Azotów. A właśnie w tej sprawie lobbował były prezydent

Nie słychać też pani Jolanty - ani ona, ani jej małżonek w żaden sposób - poza zdawkowym oświadczeniem - nie odnieśli się do kwestii afery związanej z willą w Kazimierzu i sejmowym głosowaniem nad losem Mariusza Kamińskiego. Nie było konferencji prasowej, pytania od dziennikarzy odbiły się od muru.

Kwaśniewskim służy afera taśmowa - w sposób naturalny opinia publiczna skupiła się na podsłuchach, Sienkiewiczu, Belce i Sikorskim. W zadziwiający - i chcę wierzyć, że przypadkowy - sposób ładunek został zdetonowany w piśmie, którego wydawca w specyficzny sposób traktował dziennikarzy chcących pisać o pieniądzach Kwaśniewskich. Na razie byłej parze prezydenckiej karta sprzyja, ale do sprawy willi w Kazimierzu i majątku byłej pary prezydenckiej trzeba będzie wrócić. To tylko kwestia czasu. Państwo Kwaśniewscy nie powinni spać spokojnie.

CZYTAJ WIĘCEJ: TYLKO U NAS. Wystąpienie, które rozbiło rządową maszynkę do głosowania. Sprawdź, jak sprzedawano słynną willę w Kazimierzu!

Francuzi są właśnie świadkami pierwszego przypadku zatrzymania byłego prezydenta. Czy doczekają się tego także Polacy?

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych