Zarzuty dla byłego prezydenta Francji w naturalny sposób kierują myśli do analogicznego scenariusza w Polsce. Zwłaszcza, że w tle kontrowersyjnych interesów Nicolasa Sarkozy’ego pojawia się kwestia pieniędzy, które miały przepłynąć od niedemokratycznego reżimu (skąd my to znamy?), korupcji i nacisków w sprawie działań prokuratury.
Nie mam złudzeń - sprawa Sarkozy’ego nie pokazuje, że Francja jest krajem, gdzie nie ma miejsca dla świętych krów, ale to po prostu jedna z odsłon przepychanek politycznych. Inna rzecz, czy rzeczywiście są podstawy, by zająć się interesami Sarkozy’ego, który święty nie jest. Zostawmy jednak Francję, na którą z dużym zainteresowaniem patrzy zapewne nasz były prezydent.
Kwaśniewski w swojej sprawie postanowił zagrać na przeczekanie i na razie mu się to udaje, sprzyjają mu też okoliczności. Najpierw w ekspresowym tempie ulotnił się do Jordanii, później zdążył tylko w Lublinie nagrodę im. Jana Karskiego, perorując przy okazji o wartościach w demokracji, a następnie… zniknął. Kilka dni po wizycie w Lublinie Kwaśniewski wyjechał z Warszawy - w jego biurze można usłyszeć, że były prezydent do połowy sierpnia przebywa na urlopie poza stolicą.
Tak chętnie brylujący w mediach polityk zapadł się pod ziemię. A wraz z nim zniknęła sprawa majątku Kwaśniewskich, willi w Kazimierzu, pieniędzy od ukraińskich (i nie tylko) oligarchów, wreszcie szeregu podejrzanych spraw, o które zaczynała pytać opinia publiczna po głosowaniu nad odebraniem immunitetu Mariuszowi Kamińskiemu.
Nie słychać też pani Jolanty - ani ona, ani jej małżonek w żaden sposób - poza zdawkowym oświadczeniem - nie odnieśli się do kwestii afery związanej z willą w Kazimierzu i sejmowym głosowaniem nad losem Mariusza Kamińskiego. Nie było konferencji prasowej, pytania od dziennikarzy odbiły się od muru.
Kwaśniewskim służy afera taśmowa - w sposób naturalny opinia publiczna skupiła się na podsłuchach, Sienkiewiczu, Belce i Sikorskim. W zadziwiający - i chcę wierzyć, że przypadkowy - sposób ładunek został zdetonowany w piśmie, którego wydawca w specyficzny sposób traktował dziennikarzy chcących pisać o pieniądzach Kwaśniewskich. Na razie byłej parze prezydenckiej karta sprzyja, ale do sprawy willi w Kazimierzu i majątku byłej pary prezydenckiej trzeba będzie wrócić. To tylko kwestia czasu. Państwo Kwaśniewscy nie powinni spać spokojnie.
Francuzi są właśnie świadkami pierwszego przypadku zatrzymania byłego prezydenta. Czy doczekają się tego także Polacy?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/203324-francja-stawia-przed-sadem-bylego-prezydenta-a-czy-w-polsce-po-aferze-tasmowej-ktos-jeszcze-pamieta-o-willi-w-kazimierzu-i-majatku-kwasniewskich