Wtorkowa decyzja na tajnym posiedzeniu Sejmu spowodowała niespodziewany powrót sprawy majątku państwa Kwaśniewskich do opinii publicznej. I choć główne media robią sporo, by sprawę przekierować na tory straszenia powracającą duszną atmosferą IV RP, to wydaje się, że były prezydent ma poważny problem.
Problem jednak w tym, że sprawa willi w Kazimierzu, zakupu „butów za 310 złotych” i niemal mafijnych okoliczności to tylko jedna z wielu spraw, którymi mogłaby się zająć komisja śledcza. Kontakty Kwaśniewskiego ze wschodnimi biznesmenami, pieniądze płynące ze spółek związanych z tamtejszymi dyktatorami czy wsparcie odpowiednich interesów wystarczyłyby na kilka długich posiedzeń i przesłuchań.
Dla przykładu - smutny i niedobry komunikat wystosowała dziś Grupa Azoty. Rosyjski Acron zdobył kolejne akcje i przekroczył próg 20% ogólnej liczby głosów na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy polskiej spółki. Rosjanie wprowadzają tym samym swojego przedstawiciela do rady nadzorczej Grupy Azoty, a co za tym idzie dostęp do dokumentów wewnętrznych firmy. Ze szczegółami sprawy można zapoznać się na stronach gpwin.
Należy pytać o odpowiedzialność rządu Tuska i ministra Karpińskiego, służb specjalnych, które na to pozwoliły, ale przecież trzeba przypomnieć, że i na tym polu działania Kwaśniewskiego są spore. Przypomnijmy wypowiedź Wiaczesława Kantora, szefa rosyjskiego Acronu, który dziś, krok po kroku, sięga po aktywa Azotów.
Kwaśniewski był ze mną związany. W jaki sposób? Poprzez projekty humanitarne, razem z nim przygotowaliśmy uroczystości związane z wyzwoleniem 60-lecia obozu w Oświęcimiu. (…) Pytam, komu jak nie swojemu koledze miałem zadać pytanie w tej kwestii? Co mógł powiedzieć Kwaśniewski? „Tak, ale na wszelki przypadek zapytam Bieleckiego”
— mówił Kantor.
Dodajmy - to nie była zwykła gra Kantora. Kwaśniewski w wywiadzie udzielonym dziennikowi „Polska The Times” potwierdzał tego typu lobbing na rzecz Rosjan.
Bielecki mówił, że Azoty znajdują się na liście rządowej do wykupienia w trzydziestu kilku procentach udziałów skarbu państwa. Dziwię się, że Jan Krzysztof Bielecki mówi, że inwestorów rosyjskich omijał łukiem. Bo świadczy to o tym, że mamy rosyjską fobię
— ubolewał Kwaśniewski.
Przykład Azotów i próby wrogiego przejęcia spółki przez Rosjan są kolejnymi przykładami niejasnych transakcji, zobowiązań i działań byłego prezydenta. Koincydencja czasowa sprawiła, że mówimy dziś o kolejnych wydarzeniach, w których Aleksander Kwaśniewski odgrywał rolę: raz pierwszoplanową, raz zakulisową.
Czas z tym skończyć i wszystko, krok po kroku, wyjaśnić. W Polsce nie powinno być świętych krów - nawet jeśli jedną z nich miałby być były prezydent. Wtorkowe głosowanie w sprawie immunitetu Kamińskiego pokazało, że duch PO-PiS i IV RP, choć niezbyt mocny, istnieje. Do dzieła - obie te partie może różnić wiele, ale w tym przypadku powinny się zjednoczyć.
PS. Jednym z nielicznych programów telewizyjnych, które „brał na warsztat” problem Azotów i apetytów Rosjan było „Studio Wschód”. Aktualnie „zawieszone” - na razie na trzy miesiące. Posłowie Lisek i Zalewski obiecali reakcję w tej sprawie. Czekamy na efekty.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/200164-kwasniewski-zasluguje-na-niejedna-komisje-sledcza-rosjanie-wracaja-do-gry-wykupili-wlasnie-20-akcji-azotow-a-wlasnie-w-tej-sprawie-lobbowal-byly-prezydent