Nie jest to w żadnym wypadku forma, ani język, który mi odpowiada. Na chamstwo Lisa odpowiedziałem chamstwem, i to ja się przy nim pobrudziłem. Jest w tym jednak pewna korzyść: oto nagle ruszyła lawina sprowokowana przeze mnie wczoraj późnym wieczorem, która trwa do teraz. Okazuje się, że na chamski język Lisa i Lisopodobnych, których w naszym życiu publicznym, niestety, nie brakuje, nie ma już zgody. Pół tysiąca „lajków” i setki podających mój wpis do setek tysięcy obserwujących mówi samo za siebie. Dowodzi, że w naszym społeczeństwie wygasa przyzwolenie na obrzucanie błotem, deprecjonowanie, na paskudne, nienawistne ataki na politycznych przeciwników, zaszczepione i wręcz podsycane przez całe dwie kadencje rządu odwołanego przez wyborców od władzy, i trwające aż do dziś. Właśnie ta lawinowa reakcja na portalu społecznościowym przeciw bulwersującemu zachowaniu szefa jednego z największych tygodników w naszym kraju może nas wszystkich napawać optymizmem.
Choć akurat ja nie zostałem potępiony za moją przyznaję, bezceremonialną odpowiedź według Lisowego „savoir-vivre’u”, atoli proszę o wybaczenie. Muszę jednak z góry lojalnie uprzedzić, że nie wiem, czy w razie powtórki takiego zachowania nie tylko ze strony Lisa i nie tylko wobec, jak w tym przypadku Magdaleny Ogórek, zdołam zachować powściągliwość wedle zazwyczaj przestrzeganych przeze mnie norm bon ton…
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Nie jest to w żadnym wypadku forma, ani język, który mi odpowiada. Na chamstwo Lisa odpowiedziałem chamstwem, i to ja się przy nim pobrudziłem. Jest w tym jednak pewna korzyść: oto nagle ruszyła lawina sprowokowana przeze mnie wczoraj późnym wieczorem, która trwa do teraz. Okazuje się, że na chamski język Lisa i Lisopodobnych, których w naszym życiu publicznym, niestety, nie brakuje, nie ma już zgody. Pół tysiąca „lajków” i setki podających mój wpis do setek tysięcy obserwujących mówi samo za siebie. Dowodzi, że w naszym społeczeństwie wygasa przyzwolenie na obrzucanie błotem, deprecjonowanie, na paskudne, nienawistne ataki na politycznych przeciwników, zaszczepione i wręcz podsycane przez całe dwie kadencje rządu odwołanego przez wyborców od władzy, i trwające aż do dziś. Właśnie ta lawinowa reakcja na portalu społecznościowym przeciw bulwersującemu zachowaniu szefa jednego z największych tygodników w naszym kraju może nas wszystkich napawać optymizmem.
Choć akurat ja nie zostałem potępiony za moją przyznaję, bezceremonialną odpowiedź według Lisowego „savoir-vivre’u”, atoli proszę o wybaczenie. Muszę jednak z góry lojalnie uprzedzić, że nie wiem, czy w razie powtórki takiego zachowania nie tylko ze strony Lisa i nie tylko wobec, jak w tym przypadku Magdaleny Ogórek, zdołam zachować powściągliwość wedle zazwyczaj przestrzeganych przeze mnie norm bon ton…
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/314450-co-z-tym-lisem-byly-prezenter-tvp-chcialby-ogladac-magdalene-ogorek-w-pornosach-przyznaje-puscily-mi-nerwy?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.