Marcin Wolski - jeden z najważniejszych autorów „Gazety Polskiej” (choć współpracujący także z „w Sieci”) został niedawno szefem TVP 2. Michał Rachoń, do niedawna główna twarz Telewizji Republika, jest dziś gospodarzem najważniejszego pasma w TVP Info. Anita Gargas, najodważniejsza ze środowiska „Gazety Polskiej”, przygotowuje się do uruchomienia programu śledczego w TVP. Jacek Sobala, do niedawna szef segmentu wideo „Gazety Polskiej”, kieruje Warszawskim Ośrodkiem Telewizji TVP. A Cezary Gmyz z Republiki podjął się zadania oprowadzenia widzów po zakamarkach Wisły. Profesor Jerzy Targalski komentuje w TVP wydarzenia chyba każdego dnia. I tak dalej, i tym podobnie. O „desancie” reporterów i wydawców z Telewizji Republika do TVP codziennie piszą medialne portale branżowe.
Czy to znaczy, że Tomasz Sakiewicz właśnie przejął media publiczne? Na pewno chciałby wpływu większego, na pewno chciałby polepszyć bilanse spółki Rejtan, ale nie postawiłbym takiej tezy. Te transfery są całkowicie zrozumiałe: przez ostatnie lata dziennikarze konserwatywni nie mieli niemal wstępu (z wyjątkami) do TVP i Polskiego Radia. Radzili sobie zatem jak mogli, a teraz, kiedy dostają możliwości pójścia zawodowo dalej, to właśnie robią.
Zjawisko to dotknęło także, choć w dużo mniejszym stopniu, portal wPolityce.pl i tygodnik „w Sieci”. Cieszy, że większość kuszonych osób zdecydowało się dalej współtworzyć te media, dostrzegając w nich wartość trwałą i cenną. Ale też rozumiem te kilka osób, które postanowiło spróbować czegoś nowego.
I dodajmy jeszcze: którzy zaufali kierownictwu TVP, że przychodzą do poważnej, stabilnej firmy, w której obowiązują czytelne reguły. Z wszystkimi błędami (ten ich nie popełnia, kto nic nie robi), tak właśnie przez ostatnie miesiące było. Aż do czarnego wtorku, kiedy Rada Mediów Narodowych zebrała się i świadomie wykorzystując zaplanowany urlop szefa szefów w tym obozie, na bazie koalicji z przedstawicielem Platformy, postanowiła zadziałać metodą faktów dokonanych.
Dziś wiemy, że tak to właśnie zaplanowano: szefa nie ma, to robimy szach-mat i przejmujemy, co nam się należy. A potem będzie już posprzątane. Za to pewna frakcja wewnątrz PiS ogra lidera i zostanie znacząco wzmocniona. No i powtórzmy: Juliusz Braun mówiący jednym głosem z Krzysztofem Czabańskim, „Gazeta Wyborcza” cytująca z rozkoszą nieprawdziwe sugestie „Gazety Polskiej” - czyż nie jest to rozbijanie prawicy? Gdybym nie znał tych ludzi uznałbym, że jakieś inne szatany są tam czynne! Że się boją otwarcia zbioru zastrzeżonego czy czegoś podobnego.
Chaos jaki te decyzje przyniosły, osłabienie jakie zafundowali TVP, całkowita nieprzejrzystość motywów (dzień wcześniej TVP zbierała od Joanny Lichockiej pochwały!) i typowe dla puczu tempo zmian, znowu nam przypomniały czym może być pycha władzy.
CIĄG DALSZY CZYTAJ NA KOLEJNEJ STRONIE:
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Marcin Wolski - jeden z najważniejszych autorów „Gazety Polskiej” (choć współpracujący także z „w Sieci”) został niedawno szefem TVP 2. Michał Rachoń, do niedawna główna twarz Telewizji Republika, jest dziś gospodarzem najważniejszego pasma w TVP Info. Anita Gargas, najodważniejsza ze środowiska „Gazety Polskiej”, przygotowuje się do uruchomienia programu śledczego w TVP. Jacek Sobala, do niedawna szef segmentu wideo „Gazety Polskiej”, kieruje Warszawskim Ośrodkiem Telewizji TVP. A Cezary Gmyz z Republiki podjął się zadania oprowadzenia widzów po zakamarkach Wisły. Profesor Jerzy Targalski komentuje w TVP wydarzenia chyba każdego dnia. I tak dalej, i tym podobnie. O „desancie” reporterów i wydawców z Telewizji Republika do TVP codziennie piszą medialne portale branżowe.
Czy to znaczy, że Tomasz Sakiewicz właśnie przejął media publiczne? Na pewno chciałby wpływu większego, na pewno chciałby polepszyć bilanse spółki Rejtan, ale nie postawiłbym takiej tezy. Te transfery są całkowicie zrozumiałe: przez ostatnie lata dziennikarze konserwatywni nie mieli niemal wstępu (z wyjątkami) do TVP i Polskiego Radia. Radzili sobie zatem jak mogli, a teraz, kiedy dostają możliwości pójścia zawodowo dalej, to właśnie robią.
Zjawisko to dotknęło także, choć w dużo mniejszym stopniu, portal wPolityce.pl i tygodnik „w Sieci”. Cieszy, że większość kuszonych osób zdecydowało się dalej współtworzyć te media, dostrzegając w nich wartość trwałą i cenną. Ale też rozumiem te kilka osób, które postanowiło spróbować czegoś nowego.
I dodajmy jeszcze: którzy zaufali kierownictwu TVP, że przychodzą do poważnej, stabilnej firmy, w której obowiązują czytelne reguły. Z wszystkimi błędami (ten ich nie popełnia, kto nic nie robi), tak właśnie przez ostatnie miesiące było. Aż do czarnego wtorku, kiedy Rada Mediów Narodowych zebrała się i świadomie wykorzystując zaplanowany urlop szefa szefów w tym obozie, na bazie koalicji z przedstawicielem Platformy, postanowiła zadziałać metodą faktów dokonanych.
Dziś wiemy, że tak to właśnie zaplanowano: szefa nie ma, to robimy szach-mat i przejmujemy, co nam się należy. A potem będzie już posprzątane. Za to pewna frakcja wewnątrz PiS ogra lidera i zostanie znacząco wzmocniona. No i powtórzmy: Juliusz Braun mówiący jednym głosem z Krzysztofem Czabańskim, „Gazeta Wyborcza” cytująca z rozkoszą nieprawdziwe sugestie „Gazety Polskiej” - czyż nie jest to rozbijanie prawicy? Gdybym nie znał tych ludzi uznałbym, że jakieś inne szatany są tam czynne! Że się boją otwarcia zbioru zastrzeżonego czy czegoś podobnego.
Chaos jaki te decyzje przyniosły, osłabienie jakie zafundowali TVP, całkowita nieprzejrzystość motywów (dzień wcześniej TVP zbierała od Joanny Lichockiej pochwały!) i typowe dla puczu tempo zmian, znowu nam przypomniały czym może być pycha władzy.
CIĄG DALSZY CZYTAJ NA KOLEJNEJ STRONIE:
Strona 1 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/media/303944-to-nie-jest-spor-o-telewizje-czy-kurskiego-ale-o-poziom-szalenstwa-w-obozie-konserwatywnym