Towarzystwo Szambiarzy Prasowych III RP. Oświadczenie z Czerskiej w sprawie artykułu o Agacie Dudzie to kolejna bezczelna manipulacja

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Fratria
Fot. Fratria

Towarzystwo Szambiarzy Prasowych III RP produkujące się na łamach dziennika zwanego górnolotnie „Gazetą Wyborczą” wydało kuriozalne oświadczenie. Sprawa dotyczy obrzydliwego tekstu, który ukazał się w weekendowym wydaniu pt. „Pierwsza dama tańczy sama” o małżonce prezydenta.

WIĘCEJ: PÓŁ PORCJI MAZURKA. Tego, co dziś zrobiła „Wyborcza” z tekstem o Agacie Dudzie nie robiły żadne tabloidy. Plugastwa z szamba Stonogi to poziom Urbana, z którym ta gazeta idzie pod rękę

Tekst był stekiem insynuacji, o których szeroko rozpisywali się dziennikarze wszelakiej maści łącznie z Moniką Olejnik. Jak można się domyśleć nie jest ona dziennikarką z mojej bajki, to trzeba jej jednak przyznać, że w pewnych, ewidentnych sytuacjach potrafi zabrać głos i dołączyć się do chóru krytyki w imię trzymania pewnego poziomu publikowanych materiałów. Oprócz niej, do krytyki wytworu głowy Małgorzaty I. Niemczyńskiej (laureatki 11. edycji Nagrody im. Barbary Łopieńskiej, 2 miejsce zajął red. Jacek Żakowski) dołączyło się kilku redaktorów z „drugiej strony barykady”, podobnie jak większość, oburzonych poziomem wylewanych przez autorkę pomyj.

Byłem na urlopie i siłą rzeczy sprawa mnie ominęła w sensie publicystycznym. Tak mi się przynajmniej do dziś wydawało. Do dziś tzn. do momentu publikacji oświadczenia, będącego stanowiskiem Czerskiej w kwestii czy dziennikarze tej gazety zajmują się udziałem w poważnej debacie publicznej czy też tak naprawdę nurkują w nieczystościach. Dzisiejsze podane wszem i wobec stanowisko redakcji jest bowiem de facto przyznaniem się do pewnego, co by nie mówić, sukcesu w pokonaniu trudnej do zwalczenia, naturalnej dla homo sapiens bariery sprawnego poruszania się w mazi pełnej fekaliów. Oto co napisali:

Nie potraktowaliśmy plotek na temat rodziny Dudów jako faktu i nie zbudowaliśmy na nich narracji, tylko przywołaliśmy je jako część przekazu funkcjonującego w przestrzeni publicznej, głównie w internecie. Poinformowaliśmy czytelników, że owe plotki rozpowszechniała osoba słynąca z kolportowania oszczerstw. Zrobiliśmy to nie po to, aby je powtarzać, lecz po to, aby je zdezawuować

Dziennikarze z Czerskiej od lat (tylko do tej pory nie mówiło się o tym głośno) trenowali w ciszy zbiorników różne style pływackie, niezbędne do utrzymania się na powierzchni i pod nią w tym absolutnie nieprzyjaznym dla normalnego człowieka środowisku. Akurat ten w jakim zostało wydane powyższe oświadczenie miałem okazję zobaczyć po raz pierwszy już pod koniec lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia. Pracowałem wtedy w „Życiu z kropką, a naszym naczelnym był red. Tomasz Wołek. Wtedy jeszcze jego poglądy nie ewoluowały tak ostro w kierunku postaci Adama Michnika (zakochany był wówczas w Lechu Wałęsie) , aczkolwiek za wybryki dziennikarzy piszących na jego łamach teoretycznie ponosił odpowiedzialność. Do takiego wniosku w każdym razie doszła Czerska i … podniosła metalową klapę od beczki z nieczystościami. Na drugiej stronie GW panowały wtedy najważniejsze komentarze dnia i opinie. O tych dziennikarzach z „naszej strony”, którzy tam trafili i po raz pierwszy zostali poddani „obróbce” mówiło się, że wstąpili do Klubu Jana Palacha i Ryszarda Siwca (obaj dokonali aktu samospalenia). Pewnego dnia trafił tam również red. Tomasz Wołek.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

12
następna strona »

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych