Odorowicz odrzucona w konkursie na prezesa TVP: „Najwyższy czas na odpartyjnienie mediów”. Nagłe przebudzenie!?

fot. Wikimedia Commons/PISF/lic. c.c. 2.0
fot. Wikimedia Commons/PISF/lic. c.c. 2.0

Punkt siedzenia zmienia punkt widzenia? Odrzucona w konkursie na prezesa TVP Agnieszka Odorowicz nagle objawia się jako krytyk obecnego układu w telewizji publicznej.

Odorowicz jest szefem Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, którego decyzje ws. wspierania produkcji filmowych często budzą sprzeciw środowisk kultywujących polską tradycję i dziedzictwo narodowe. Uznawana była za faworyta w konkursie na prezesa TVP, ale nieoczekiwanie odpadła już przy pierwszym sicie eliminacyjnym. W grze pozostał dotychczasowy prezes Juliusz Braun…

CZYTAJ WIĘCEJ: Reelekcja w TVP?! Braun coraz bliższy ponownej prezesury. Jest już w finałowej szóstce…

Może dobrze się stało, bo nie mamy już żadnego osobistego interesu. Sprawa poruszyła serca bardzo wielu osób i to jest dobry moment, żeby zacząć dyskusję. Najwyższy czas, by napisać dobry projekt społeczny, który pozwoli na odpartyjnienie mediów, zapewnienie im finansowania i podniesienie jakości

— powiedziała dziennikowi.pl Odorowicz.

Mamy do czynienia z kryzysem tożsamości mediów publicznych. One nie wiedzą, czy są komercyjne, czy są publiczne. Ustawa z 1992 roku o radiofonii i telewizji jest starożytna. Po drodze wstąpiliśmy do NATO, UE, nastąpiła cyfryzacja. Zmieniło się całe pokolenie

— stwierdził również inny odrzucony kandydat Jacek Weksler, podobnie jak Odorowicz związany środowiskowo z obecnym establishmentem, były wiceminister kultury w rządzie Donalda Tuska.

Odorowicz, Weksler, a także jeszcze jeden „odrzucony” - Robert Kozak - skrytykowali nawet, jak informuje dziennnik.pl, proces restrukturyzacji zatrudnienia TVP, w wyniku którego przeniesiono kilkuset pracowników, w tym dziennikarzy, do firmy zewnętrznej.

CZYTAJ: UJAWNIAMY! Dyscyplinarne zwolnienie za krytykę władzy i mediów publicznych. Tak TVP pozbywa się niewygodnych pracowników

Tak jak moich aktorów w teatrze nie oddałbym w leasing, tak również dziennikarzy

— powiedział Weksler.

Najprawdziwsza prawda! Dziwne tylko, że dopiero teraz niektórzy dochodzą do oczywistych wniosków. Niestety bardziej to wygląda na koteryjne rozgrywki niż rzeczywistą chęć zmian w telewizji publicznej.

CZYTAJ TEŻ: Odorowicz odjeżdża: „Najwyższy urzędnik Rzeczypospolitej powiedział, że coś jest nie w porządku wokół mediów publicznych”. Bo traci wpływy?

Więcej na dziennik.pl

JUB/dziennik.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.