Przypadek Dunin i Karpowicza: Kto z kim śpi, czyli przez łóżko na szczyty literackiej kariery

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Żądanie zwrotu pieniędzy, oskarżenia o molestowanie seksualne, a nawet o gwałt - konflikt między feministką Kingą Dunin a pisarzem Ignacym Karpowiczem zatacza coraz szersze kręgi. Zgodnie z powiedzeniem, gdzie rąbią drwa, tam wióry lecą, ten obrzydliwy skandal obyczajowy na lewicy odsłania ciekawe mechanizmy decydujące o karierze w tych środowiskach.

Kilka dni temu publicystka „Krytyki Politycznej” Kinga Dunin zarzuciła Karpowiczowi na Facebooku, że jest jej winny ponad 13 tys. zł. Poskarżyła się przy okazji, że autor nominowany do literackiej nagrody Nike i Paszportu Polityki zbywa jej żądania nieparlamentarnym słowem: „spierd…”. Gdy głos w sprawie zabrał wywołany do tablicy Karpowicz, na dalszy plan zeszły sprawy finansowe. 38-letni pisarz wyznał bowiem, że podczas swoich wizyt w stolicy nocował w domu Kingi Dunin.

Niestety, spanie z czasem przestało być tylko spaniem, lecz łączyło się z dotykaniem, a potem z regularnym molestowaniem seksualnym

— żalił się w przesłanym mediom oświadczeniu.

Oświadczenie rozwścieczyło feministkę, która postanowiła opowiedzieć, jak pomagała pisarzowi w jego twórczej pracy i zakomunikowała, że Karpowicz znajduje się w konkubinacie z sekretarzem nagrody Nike, którym jest krytyk literacki Juliusz Kurkiewicz.

Jak sądzę, próbuje on rozpętać tę aferę, żeby ukryć ważniejszą dla siebie sprawę, jaką jest dwuznaczna sytuacja w nagrodzie Nike. Żyje on w konkubinacie z Sekretarzem tej nagrody, a Sekretarz ma pewne możliwości wpływu, np. może proponować odpowiednich członków jury, dostarczać informacji na temat przebiegu obrad…

— zasugerowała Dunin na Facebooku.

Gdyby Sekretarzem była pani Vargowa, a kandydatem Krzysztof Varga nikt nie miałby wątpliwości, że coś tu jest nie w porządku. A trzeba dodać, że Sekretarz jest też osobą zmawiającą teksty o książkach w GW – co zapewniło Karpowiczowi promocję, jakiej raczej nie doczekaliby się inni pisarze

— dodała rozgoryczona feministka.

Czytaj więcej: Publiczne pranie brudów w środowisku „Krytyki Politycznej”. W tle zarzuty o molestowanie i niezwrócone pieniądze

Wyznania skłóconych kochanków wywołały burzę na forach internetowych. Zdaniem internautów pokazują one, w jaki sposób w środowisku, do którego należą Dunin i Karpowicz, robi się karierę.

Być laureatem Nike od teraz znaczy sypiać z kimś z jury - to wystarczy za talent. Fakt ten potwierdza poziom niektórych książek, mdłych wypocin za wielką kasę - autorzyna nie musi pisać już nic więcej

— napisał jeden z internautów.

Kolejne potwierdzenie, że nagroda Nike to „sami swoi” środowiska GieWu

— dorzuca inny.

W podobnym tonie wypowiedziała się również Karolina Korwin Piotrowska.

Trwa dyskusja o tym, czy żeby dostać się do magazynu „Książki” lub zaliczyć recenzję w „GW”, trzeba mieć odpowiednie relacje towarzyskie. Do tej pory wydawało się, że krytyka literacka w „Wyborczej” jest w miarę rzetelna. A teraz pojawią się komentarze typu: „niech dadzą cennik, z kim należy się przespać, by dostać recenzję”. Ja sama teraz będę dzieliła przez 10 to, co czytam o książkach w „Gazecie”

— napisała dziennikarka

Krzysztof Feusette, felietonista „wSieci”, na łamach „Super Expressu” zwraca uwagę na zepsucie środowisk reprezentowanych przez strony konfliktu.

Ta wymiana uprzejmości na forum publicznym, te oskarżenia o molestowanie seksualne czy „karierę przez łóżko” między panią Dunin i panem Karpowiczem są przykre i mało zabawne. Myślę, że to wynik pewnego stępienia wrażliwości u reprezentantów środowisk lewicowych, które wynika z ich rosnącego otwarcia na wszelkie dewiacje

— podsumowuje Feusette.

bzm

Czytaj także: Tomasz Piątek szuka idei w sporze Dunin-Karpowicz. I to całkiem na poważnie!

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych