Niestety, wszystko wskazuje, że Bronisław Wildstein miał rację. Zapytany podczas jednego z kolegiów redakcyjnych tygodnika „w Sieci”, czy są szanse by lewica europejska kiedykolwiek przyznała, że jej projekt poniósł fiasko, odparł, że nikłe. I ostrzegł, by nie liczyć na szybki koniec cywilizacyjnego starcia.
Obserwujemy to i dzisiaj. Jak zawsze w sytuacji dla oszalałej lewicy kłopotliwej, uruchamia się ogłuszający łomot propagandy, mający zagłuszyć u odbiorcy wszelką refleksję, wyłączyć zdolność wyciągania wniosków, oddalić konstatację iż coś jest nie tak. Od Paryża przez Berlin po Warszawę największe media (w całości lewicowe) jak ognia unikają nawet nazywania sprawców zamachów. Choć motywacja tych zbrodniarzy jest jednoznacznie religijna i kulturowa, w dziennikarskich relacjach stają się niemal przybyszami z kosmosu. Nie można ich łączyć z islamem, nie można ich łączyć z nienawiścią wobec chrześcijaństwa. A już całkowicie zakazane jest wskazywanie, że ich krwawa działalność możliwa jest wyłącznie dzięki dysponowaniu zapleczem islamskich gett, ulokowanych w sercu Europy. I że właśnie w tych miesiącach światłe przywództwo europejskie zaproponowało narodom ulokowanie kolejnych takich skupisk. I że jedną z tych grup była oddająca władzę w Polsce Platforma Obywatelska.
By zablokować podobne wnioski proponuje się obywatelom działania pozorne: marsze milczenia, chwytanie się za ręce i trójkolorowe oświetlanie budynków państwowych. Mam smutne wrażenie, że są to rytuały puste i zastępcze. Odwracające uwagę od istoty sprawy.
Duże uznanie należy się Konradowi Szymańskiemu, który mimo takiej medialnej presji miał odwagę powiedzieć, że w tej sytuacji Polska nie będzie w stanie zrealizować zarządzeń o obowiązkowym przyjmowaniu islamskich przybyszów.
CZYTAJ KONIECZNIE: Wobec tragicznych wydarzeń w Paryżu Polska nie widzi politycznych możliwości wykonania decyzji o relokacji uchodźców
Oby nowa polska ekipa rządząca potrafiła zdecydowanie trwać przy tym stanowisku. Nie wiemy bowiem czy narody europejskie w końcu się obudzą. Czy zastopują wydawanie przez Brukselę miliardów na walkę z chrześcijaństwem i jednoczesne pompowanie miliardów na wzmacnianie w Europie Islamu. Widzimy jednak, jeszcze wyraźniej niż wcześniej, że droga jaką podążamy w Polsce jest słuszna. Że ci, którzy przestrzegali z mocą przed szaleństwem lewicy, mieli rację. Bo - powtórzę - zamordowani w atakach we Francji to ofiary islamskich terrorystów, ale także ich lewicowych promotorów. Ludzi, którzy usypiają społeczeństwa by były niezdolne dostrzec narzucane zagrożenie islamskie, którzy czynią nasze domy otwartymi na oścież dla złych ludzi, a nas bezbronnymi.
Jeśli nie chcemy źle skończyć, jeśli chcemy normalnego świata dla naszych dzieci, mniej chwytajmy się za ręce, a więcej myślmy i działajmy na rzecz zmiany koszmarnej, morderczej w skutkach, europejskiej polityki. Im głośniej bowiem krzyczą, że „wszyscy jesteśmy Francuzami”, tym mocniej powtarzajmy, że nie chcemy nimi w tym wymiarze, w tej bezradności, być.
Pamiętajmy: bez wolnych, niezależnych mediów, nie będziemy w stanie się bronić przed zalewem szaleńczej, obezwładniającej wolę obrony narodu, ideologii.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/271866-im-glosniej-krzycza-ze-wszyscy-jestesmy-francuzami-tym-mocniej-mowmy-ze-nie-chcemy-nimi-w-tej-bezradnosci-byc
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.