Czy sparaliżowana terrorem lewicowej poprawności Europa będzie jeszcze w stanie się bronić? Czy kolejny krwawy zamach wywoła refleksję głębszą niż banały o „ataku na całą ludzkość”, niż okładki „wszyscy jesteśmy Francuzami”, „Jestem Charlie” i niż wyrzekania na prawicowców, którzy nie robią dość, by gości islamskich zintegrować?
Trudna sprawa. Zachodnia Europa ma usta wypchane watą strachu, która zastąpiła prawdę i słowa mające znaczenie, a rozum kliszami lewackiej nowomowy, które udają zwoje mózgowe. Jeszcze kilka godzin przed paryską masakrą w Niemczech pani kanclerz Merkel odrzuciła ze wstrętem próbę ustalenia choćby limitu islamskich przybyszów, zwanych uchodźcami. Zatrzymania ich i cofnięcia do krajów z których wyruszyli (głównie Turcja, gdzie nie ma żadnej wojny) nikt nawet nie śmiał zaproponować. Któż chciałby zostać okrzyknięty faszystą? A pani w CNN właśnie czujnie nadaje z Paryża: taki atak może się zdarzyć wszędzie i każdy może go dokonać. Żeby tylko ktoś nie połączył faktów.
Tak, tam już nawet nazwać zagrożenia po imieniu nie można. Dlatego zresztą tak bardzo ich denerwuje polska i węgierska wewnętrzna wolność i odwaga mówienia prawdy. Zjeżdżają stadami do krajów w którym wygrali „populiści” i niby chcą się dowiedzieć, nachodzą nas w redakcjach, ale tak naprawdę materiały mają od dawna gotowe. Ci, którzy płacą, wymagają by obraz był dokładnie taki sam jak ten malowany przez Czerską i Aleksandra Smolara.
Mam nadzieję, że nie zetknął się na ulicach Paryża ze skutkami lewackiej ideologii, którą z taką pasją promuje w Warszawie. Tak jak mam nadzieję, że nie było w piątkowy koszmarny wieczór we Francji Adama Michnika, Sławomira Sierakowskiego, pani Joanny Muchy, która chciała nas niedawno imigrantami islamskimi ubogacać, i tych wszystkich, którzy myślą jak ona.
Nikomu nie życzę źle, więc także o ludzi tak potwornie błądzących, troskam się i lękam. Ale muszę powiedzieć otwarcie, że chcieli nam zgotować, mam nadzieję, że nieświadomie, dokładnie takie piekło. W warunkach europejskich to równanie jest już oczywiste: tam gdzie dużo imigrantów islamskich, tam pojawia się terror islamski. Dziś we Francji umierają ofiary islamistów. To podstawowa prawda. Ale też ofiary oszalałych lewicowców, którzy rozbroili własne narody i społeczeństwa. Którzy nadal nad ich ubezwłasnowolnieniem pracują. To jest dopiera cała prawda.
CZYTAJ CIĄG DALSZY NA KOLEJNEJ STRONIE
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Czy sparaliżowana terrorem lewicowej poprawności Europa będzie jeszcze w stanie się bronić? Czy kolejny krwawy zamach wywoła refleksję głębszą niż banały o „ataku na całą ludzkość”, niż okładki „wszyscy jesteśmy Francuzami”, „Jestem Charlie” i niż wyrzekania na prawicowców, którzy nie robią dość, by gości islamskich zintegrować?
Trudna sprawa. Zachodnia Europa ma usta wypchane watą strachu, która zastąpiła prawdę i słowa mające znaczenie, a rozum kliszami lewackiej nowomowy, które udają zwoje mózgowe. Jeszcze kilka godzin przed paryską masakrą w Niemczech pani kanclerz Merkel odrzuciła ze wstrętem próbę ustalenia choćby limitu islamskich przybyszów, zwanych uchodźcami. Zatrzymania ich i cofnięcia do krajów z których wyruszyli (głównie Turcja, gdzie nie ma żadnej wojny) nikt nawet nie śmiał zaproponować. Któż chciałby zostać okrzyknięty faszystą? A pani w CNN właśnie czujnie nadaje z Paryża: taki atak może się zdarzyć wszędzie i każdy może go dokonać. Żeby tylko ktoś nie połączył faktów.
Tak, tam już nawet nazwać zagrożenia po imieniu nie można. Dlatego zresztą tak bardzo ich denerwuje polska i węgierska wewnętrzna wolność i odwaga mówienia prawdy. Zjeżdżają stadami do krajów w którym wygrali „populiści” i niby chcą się dowiedzieć, nachodzą nas w redakcjach, ale tak naprawdę materiały mają od dawna gotowe. Ci, którzy płacą, wymagają by obraz był dokładnie taki sam jak ten malowany przez Czerską i Aleksandra Smolara.
Mam nadzieję, że nie zetknął się na ulicach Paryża ze skutkami lewackiej ideologii, którą z taką pasją promuje w Warszawie. Tak jak mam nadzieję, że nie było w piątkowy koszmarny wieczór we Francji Adama Michnika, Sławomira Sierakowskiego, pani Joanny Muchy, która chciała nas niedawno imigrantami islamskimi ubogacać, i tych wszystkich, którzy myślą jak ona.
Nikomu nie życzę źle, więc także o ludzi tak potwornie błądzących, troskam się i lękam. Ale muszę powiedzieć otwarcie, że chcieli nam zgotować, mam nadzieję, że nieświadomie, dokładnie takie piekło. W warunkach europejskich to równanie jest już oczywiste: tam gdzie dużo imigrantów islamskich, tam pojawia się terror islamski. Dziś we Francji umierają ofiary islamistów. To podstawowa prawda. Ale też ofiary oszalałych lewicowców, którzy rozbroili własne narody i społeczeństwa. Którzy nadal nad ich ubezwłasnowolnieniem pracują. To jest dopiera cała prawda.
CZYTAJ CIĄG DALSZY NA KOLEJNEJ STRONIE
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/swiat/271722-powiedzmy-to-otwarcie-poki-jeszcze-mozemy-we-francji-umieraja-ofiary-islamistow-ale-tez-ofiary-oszalalych-lewicowcow