Donald Trump wariatem? Nie, to skrajny narcyz i kabotyn. Wytwór mediokracji i początek nowych czasów

„Donald Trump. W pogoni za sukcesem”, Michael D’Antonio, wyd: Bukowy Las
„Donald Trump. W pogoni za sukcesem”, Michael D’Antonio, wyd: Bukowy Las

Wizerunek pieczołowicie reżyserowany, choć naznaczony specyficznym charakterem Donalda. Playboya (jego trzecia żona modelka może być Pierwszą Damą USA), skrajnego narcyza i kabotyna. Niewyparzony język Trumpa co chwila przysparza kłopotów jego sztabowi wyborczemu, ale jednocześnie przyciąga zmęczonych poprawnością polityczną Amerykanów. W przeszłości służył on Trumpowi do bezceremonialnego rozprawiania się z publicznymi wrogami, którzy mieli czelność skrytykować jego sposób życia czy polityczne diagnozy. „Czy jako miliarder muszę wysłuchiwać tej grubej flei”- powiedział o gwieździe telewizji Rosie O’Donnell, która nazwała go hipokrytą-rozwodnikiem moralizującym innych z pozycji konserwatysty. Trump nie widział nic złego w pozywaniu do sądu i finansowemu przeczołgiwaniu dziennikarzy i pisarzy mających czelność zakwestionować jego majątek.

Kandydat Republikanów na najwyższy urząd w państwie nie raz podkreślał też, że jest wart o wiele więcej niż ludzie myślą. Szczycił się swoim bogactwem, przepychem i niszczył każdego, kto przypomniał o jego bankructwie, które nie zostało oficjalnie stwierdzone tylko przez prawnicze kruczki. Trump całościowo wypełnia słowa Alexisa de Tocqueville’a, który zauważył już w XIX wieku, że Amerykanie ponad wszystko kochają pieniądze. Jest symbolem sukcesu i „self made mana”, na którym zbudowane zostały USA. Jeżeli dodamy do tego bliską prostym Amerykanom pogardę, jaką Trump pokazuje wobec elit i establishmentu, to można zrozumieć, skąd ma takie mocne poparcie wśród dalekiego prawicy socjalnego elektoratu.

Moi amerykańscy przyjaciele murem za Trumpem. Dlaczego? Nie chcą by USA stały się…Europą

Postawiłem w jednym z moich poprzednich tekstów o Trumpie tezę, że jest on wytworem naszych czasów. Książka D’Antonio to potwierdza. Trump jest politykiem, który w sposób doskonały obrazuje przeobrażenia się demokracji w mediokrację. Od początku lat 80., gdy w USA powstał słynny program Entertainment Tonight, w którym celebrytów z Hollywood zaczęto zrównywać z biznesmenami czy politykami, Trump skrzętnie wykorzystał tę patologię. Co chwilę podrzucając tabloidom informacje o swoich romansach i małżeństwach i kolejnych inwestycjach, wzmacniał nazwisko Trump jako markę i symbol sukcesu. „Nazwisko Trump oznacza zawsze wielki spektakl”- powiedział raz w przypływie szczerości. W końcu odkrył siłę darmowej reklamy wywołanej skandalicznymi, uderzającymi w politpoprawne normy wypowiedziami.

Czytaj dalej na drugiej stronie.

« poprzednia strona
123
następna strona »

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.