Spuścizna po Bartoszu Arłukowiczu. Jest tak źle, że trudno sobie wyobrazić, że może być jeszcze gorzej

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot.youtube.pl
Fot.youtube.pl

Bartosz Arłukowicz już raczej nie będzie ministrem zdrowia w kolejnym rządzie. Jednak to, co po sobie zostawia woła o pomstę do nieba.

Minister zdrowia pakietem antykolejkowym wypowiedział wprawdzie wojnę kolejkom, jednak lekarze wróżą wydłużenie kolejek po wprowadzeniu pakietu. Według nich proponowane zmiany bez wzrostu finansowania i większej liczby lekarzy - są po prostu nierealne. Arłukowicz przygotował także pakiet onkologiczny na którym suchej nitki nie zostawiła Naczelna Rada Lekarska i przeciw któremu protestowali onkolodzy.

Największe konsekwencje wprowadzenia pakietu poniosą oczywiście pacjenci. Według założeń Ministerstwa Zdrowia, to lekarze rodzinni mają być pierwszymi, którzy będą wykrywać nowotwory u pacjenta. Powinni oni szczegółowo badać chorych i zlecać pierwsze, podstawowe badania. Do tego lekarze POZ mają być rozliczani z minimalnego wskaźnika wykrycia nowotworów, więc każdy z nich będzie musiał się wykazywać.

Zdroworozsądkowo będziemy kierować pacjentów na takie badania, które będą dawały największą rozpoznawalność nowotworu

—mówiła dr Bożena Janicka, lekarz i szefowa Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia w rozmowie z „Super Expressem”.

Aby lekarze mogli jak najlepiej zająć się chorymi, Ministerstwo dosypało pieniędzy. W tej chwili lekarze rodzinni otrzymują 8 zł miesięcznie na każdego zapisanego u nich pacjenta.

Według ich wyliczeń w przyszłym roku mogą dostać dodatkowo 83 mln zł, co dzieląc na 12 miesięcy i liczbę ubezpieczonych, daje miesięcznie ok. 18 gr na pacjenta

—czytamy w gazecie.

Na co, na jakie specjalistyczne badania może wystarczyć ta powalająca kwota? A minister wymaga, by pacjenci z rakiem byli leczeni bez limitu i zgodnie z obietnicami czas od podejrzenia o chorobie do rozpoczęcia terapii miałby nie przekroczyć dziewięciu tygodni.

Jeśli nie dostaniemy więcej pieniędzy, kolejki będą się wydłużać

—alarmują lekarze.

Kolejki to nic nowego w naszej służbie zdrowia, ale resort zdrowia pod rządami Arłukowicza  w wysiłkach nie ustaje ani na chwilę i wciąż bije kolejne rekordy.

65-latka z Sosnowca na operację kolana poczeka 17 lat

—informuje tvn24.pl

Kobieta czeka na operację stawu kolanowego. Ma duże problemy z poruszaniem się. Wiedziała, że będzie musiała czekać. Spodziewała się, że potrwa to 2-3 lata. Tymczasem termin wyznaczono na 2031 r. w Górnośląskim Centrum Medycznym w Katowicach.

Trudno uwierzyć, że od przyszłego roku, po wprowadzeniu pakietu, kolejki zaczną znikać. Trudno nawet uwierzyć, że w ogóle się zmniejszą. Pakiet kolejkowy wydłuży kolejki do lekarzy – tak uważa niemal 60 proc. spośród ankietowanych lekarzy - to dane przytaczane przez portal medexpress.pl.

Lekarze apelują do ministra zdrowia o:

wstrzymanie procedur mających na celu zalegalizowanie przepisów szkodliwych dla pacjentów i wszystkich środowisk medycznych w systemie ochrony zdrowia w Polsce.

Strategia naprawiania przez psucie wdrażana jest już przez kolejny resort. Minister Arłukowicz powinien się doskonale rozumieć z szefową MEN. I ona w psuciu edukacji radzi sobie znakomicie.

Czytaj też:

Haniebny rekord Polski. 14 lat w kolejce do lekarza

Szpital wyjaśnia i prostuje: Pacjentka wcale nie czekała na zabieg 14 lat! Raptem 11. Czyli wszystko w porządku?

ann/se.pl/tvn24.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych