Ewa Siemaszko: "To, co się działo na Wołyniu, było klasycznym ludobójstwem"

Fot. TVP Info/wPolityce.pl
Fot. TVP Info/wPolityce.pl

Łatwo jest zabijać bezbronne osoby, stąd taka skala tej zbrodni. Polacy nie byli w stanie się przeciwstawić

— powiedziała Ewa Siemaszko.

Badaczka zwróciła uwagę, że pierwsze ataki na Polaków nastąpiły już w ‘39 roku.

I na pojedyncze osoby i na grupy – byli to głównie żołnierze wycofujący się po klęsce wrześniowej, byli to uciekinierzy, ale i ludzie miejscowi. We wrześniu ‘39 zginęło kilka tys. Polaków na Wołyniu i Małopolsce Wsch. Gdyby nie wkroczenie sowietów, to te zbrodnie rozwinęłyby się w to, co nastąpiło w ‘43 roku i później

— zaznaczyła.

Siemaszko odniosła się również do postaw okupantów - niemieckiego i sowieckiego - wobec zabijania Polaków.

Pod okupacją sowiecką nie było możliwości rozwijania nacjonalistycznej działalności ukraińskiej. Sowieci tępili takie struktury. (..) Pod okupacją niemiecka sytuacja byłaby zupełnie inna. Mimo że Niemcy nie dopuścili do uznania Ukrainy jako państwa, to jednak wspierali nacjonalistów ukraińskich. Sytuacja ludności pod okupacja niemiecka była znacznie gorsza niż ukraińskiej. Ludność ukraińska była preferowana. (…) przez dwa lata od ‘41-43 roku tolerowali i wykorzystywali policję ukraińska przeciwko Polakom. (…) Była to organizacja później zbiegła do lasu, dołączyła do UPA. Była wyszkolona i zaprawiona w mordach na Żydach

— powiedziała badaczka.

Zbrodnie ludobójstwa odbywały się pod hasłem niepodległego państwa ukraińskiego

— podkreśliła.

Czytaj dalej na następnej stronie ===>

« poprzednia strona
123
następna strona »

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.