Przenieśmy groby komunistów z „Łączki”! Koniec gloryfikowania katów! PRZYŁĄCZ SIĘ DO APELU!

Kwatera ŁII, fot. M. Czutko
Kwatera ŁII, fot. M. Czutko

Apel Klubu Publicystyki Kulturalnej Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w sprawie przeniesienia grobów komunistycznych funkcjonariuszy z „Łączki” na Powązkach Wojskowych w Warszawie.

Klub Publicystyki Kulturalnej SDP - na jedno ze swoich cyklicznych spotkań w Domu Dziennikarza, przy ul. Foksal w Warszawie, 5 listopada 2014 roku - zaprosił Arkadiusza Gołębiewskiego, reżysera dokumentalistę, producenta, scenarzystę filmowego. Zaprezentował on swój najnowszy film dokumentalny „Dzieci kwatery Ł” (2014), opowiadający o tragicznych losach dzieci żołnierzy podziemia niepodległościowego.

Zostali oni zamordowani w więzieniu na Rakowieckiej w Warszawie i pogrzebani na obrzeżach Cmentarza Wojskowego na warszawskich Powązkach w kwaterze „Ł”. Reżyser zaprosił na ten pokaz troje bohaterów swojego filmu: Marię Leśnikowską, córkę por. Tadeusza Leśnikowskiego, ciągle poszukującą grobu swego ojca (jej matka, jako pierwsza, przyniosła w 1959 r. na miejsce domniemanych pochówków Krzyż, który do dziś tam stoi), Grażynę Chojecką, kuzynkę mjr. Heronima Dekutowskiego „Zapory” oraz syna komandora Stanisława Mieszkowskiego Witolda Mieszkowskiego, który po latach odnalazł na Łączce swojego ojca.

Po długiej, gorącej dyskusji - gości spotkania z dziennikarzami - Klub Publicystyki Kulturalnej SDP postanowił ogłosić poniższy Apel. Prosimy o szerokie jego rozpropagowanie:

Do wyjątkowo drastycznej sytuacji doszło na obrzeżach Cmentarza Wojskowego na warszawskich Powązkach w kwaterze „Ł” - na tzw. „Łączce”. Groby czołowych PRL-owskich wojskowych i funkcjonariuszy aparatu ucisku lokowano tam w tym samym miejscu, gdzie wcześniej potajemnie zakopywano ofiary stalinowskiego terroru, w tym naszych największych bohaterów, jak rotmistrza Witolda Pileckiego, czy generała Augusta Fieldorfa „Nila”.

Mimo, że od 1989 roku minęło 26 lat, proceder chowania komunistycznych aparatczyków na polskiej nekropolii narodowej trwa nadal. W dodatku groby funkcjonariuszy PRL, przykrywające ciała bohaterów, uniemożliwiają odnalezienie i dotarcie do szczątków ofiar komunistycznego terroru. Ta sytuacja jest niemoralna. Kaci mają bowiem swoje okazałe grobowce, z tablicami zawierającymi imię, nazwisko i nazwę formacji w jakiej służyli, a ich ofiary spoczywają pod nimi w bezimiennych dołach śmierci, do których rodzina, a także wszyscy, którzy chcieliby oddać hołd pomordowanym bohaterom, nie mogą dotrzeć.

Przeniesienie grobów komunistów nie jest proste. Ich rodziny stanowczo się temu sprzeciwiają. A Polacy, chlubiący się przynależnością do europejskiej cywilizacji łacińskiej, nie chcą postępować ze zmarłymi tak, jak czynili to komuniści. My jednak uważamy, że Powązki nie są jedynym cmentarzem w Warszawie! Dla dygnitarzy z czasów PRL można – i trzeba - znaleźć stosowne miejsce. Nie wolno tolerować obecnej sytuacji - poniżającej ofiary stalinowskiego terroru oraz ich rodziny, a gloryfikującej katów. Ekshumacja komunistycznych funkcjonariuszy jest konieczna. Wymaga tego przyzwoitość i elementarne poczucie sprawiedliwości społecznej.

W imieniu Klubu Publicystyki Kulturalnej SDP

przewodnicząca

dr Teresa Kaczorowska

CZYTAJ TAKŻE: TYLKO U NAS. Rodziny ofiar komunizmu są ignorowane ws. budowy panteonu na Łączce. „Z naszego punktu widzenia to hucpa”

Jaruzelskiemu chwała, „Lalusiowi” chała… Aż tak podłego roku dla Żołnierzy Wyklętych się nie spodziewałem

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.