Co boli Daukszewicza: "Na co mam się wk...ać? Chyba tylko na prezydenta elekta, który śpiewa, że jest zniewolony"

Fot. YouTube
Fot. YouTube

Kiedy mówiliśmy w „Szkle”, że Bronisław Komorowski przespał wybory, od razu ukazały się komentarze, że jesteśmy PiS-owscy

— utyskuje Krzysztof Daukszewicz w rozmowie z gazetą Adama Michnika.

Satyryk twierdzi, że „jest uzależniony od Polski” i nie ma zamiaru stąd wyjeżdżać.

Dziś syn moich znajomych dostaje od wujka sto euro, kupuje za parę złotych dobre buty, tani bilet na samolot, a potem przez dwa miesiące wędruje po Europie, wraca i jeszcze ma dwie dychy w portfelu. Ja mogę też tak zrobić, więc na co mam się wk…ać? Chyba tylko na prezydenta elekta, który śpiewa, że jest zniewolony

— kpi Daukszewicz.

Wspomina, że pół roku temu miał koncert, po którym podszedł do niego „facet, będący pod widocznym wpływem alkoholu i PiS-u”.

Zaczął mi zarzucać, że nieustannie czepiam się Kaczyńskiego, Macierewicza, Błaszczaka i całej reszty. Przerwałem mu i mówię, że przecież dzisiaj nic o nich nie było. Na to ów zwolennik tylko jednego gatunku człowieczeństwa uruchomił dodatkowe zwoje myślowe i po chwili zrobił minę taką, jakby się chciał rozpłakać. Zachlipał: „A wie pan, dlaczego o nich pan nic nie mówił, wie pan? - Niby dlaczego? - Bo pan nimi gardzi!” I to jest przykład faceta, którego nie przekonasz niczym i nigdy

— drwi Daukszewicz.

Nie szczędzi również uszczypliwości pod adresem ruchu Pawła Kukiza. Według niego „idzie czas odlewników”, więc „na kulturę nie można liczyć”.

Świat inteligentów, gentlemanów i ludzi z dystansem do siebie odchodzi. Dzisiaj ważne jest tylko „mocniej” i „głośniej”. Zbliża się epoka Flinstonów. Im większa maczuga, tym szybszy efekt

— ocenia Daukszewicz.

Chciałby takiej Polski, w której i „pan Pospieszalski, i pan Daukszewicz” będą się czuli bezpiecznie.

Bez względu na przekonania

— dodaje artysta.

Żeby tak było, Krzysztof Daukszewicz musiałby najpierw zacząć szanować poglądy innych, a nie wyzywać ich od „Flinstonów”. Choć oczywiście pogodzenie się z porażką Bronisława Komorowskiego z pewnością nie jest łatwe…

Czytaj także: Cynowe gody PO i „Szkła kontaktowego”. Gorzko… gorzko… gorzko!

bzm/gazeta.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.