Policja sprawdza czy Kamil Durczok bywał w mieszkaniu na Mokotowie, w którym znaleziono kompromitujące materiały regularnie czy był to jednorazowy przypadek. O sprawie pisze „Super Express”.
Funkcjonariusze zastali dziennikarza TVN-u w budynku 16 stycznia br. lecz nie sprawdzono wówczas w jakim charakterze tam przebywał. Dopiero miesiąc później właściciel mieszkania zaalarmował dziennikarzy, iż w lokalu zostały znalezione filmy pornograficzne, akcesoria erotyczne i narkotyki.
Obecnie śledczy rozważają czy prezenter nie został celowo zwabiony do tego mieszkania, właśnie po to aby go skompromitować. W ocenie funkcjonariuszy kompromitujące rzeczy zostały podrzucone dużo później.
Policja sprawdzi czy narkotyki zostały podrzucone
Wersję o celowym zwabieniu dziennikarza uprawdopodabniają zeznania mieszkańców budynku, którzy twierdzą, że Kamila Durczoka nigdy wcześniej nie widywano w tej okolicy.
Nigdy tu pana Kamila Durczoka nie spotkałam. Z mediów dowiedziałam się o całej sprawie
— mówi jedna z lokatorek w rozmowie z „SE”.
Mieszkańcy podkreślają, że bardzo często widywali w okolicy kobietę, wynajmującą mieszkanie, ale Durczoka nigdy. Sugerują, że ktoś może „chcieć go wrobić”.
Czy Durczok padł ofiarą szantażu? Czytaj więcej na portalu wPolityce.pl
Pamiętajmy jefn
ŁS / Super Express
Tygodnik „wSieci” dostępny również w wersji elektronicznej!
Szczegóły na: http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/gwiazdy/235699-durczoka-ktos-jednak-wrobil-policja-bada-czy-dziennikarz-tvn-u-zostal-celowo-zwabiony-do-mieszkania