Adam Michnik kontynuuje działalność swego przyrodniego brata Stefana w tropieniu "faszystów" . Na szczęście naczelny "Wyborczej" nie ma uprawnień sędziego

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/Radek Pietruszka
fot. PAP/Radek Pietruszka

Adam Michnik kończy się. Brak mu wyczucia. Ten "oszust intelektualny i manipulator" - jak swego czasu o naczelnym "GW" wyraził się śp. Zbigniew Herbert - na swoje tysiąc pierwsze wezwanie do walki z „odradzającym się faszyzmem” w Polsce wybrał nie lada jaki dzień: rocznicę zamordowania polskiego bohatera narodowego rotmistrza Witolda Pileckiego.

CZYTAJ WIĘCEJ: Adam Michnik na tropie faszystów, czyli przeciwników in vitro i zwolenników Radia Maryja. "Oni umieją kłamać i hipnotyzować"

To m.in. szczątków Rotmistrza poszukują od wielu miesięcy naukowcy na tzw. Łączce na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie. To tam – jak twierdzi historyk Tadeusz Płużański - są prawdopodobnie zakopane ofiary Stefana Michnika, przyrodniego brata obecnego naczelnego „GW”.

CZYTAJ I OGLĄDAJ WIĘCEJ: Studio Telewizyjne wPolityce.pl - Tadeusz Płużański: "W kwaterze "Ł" na Powązkach mogą leżeć ofiary zbrodniczych wyroków Stefana Michnika"

Szczątki polskich patriotów znajdowanych na Łączce, ale nie tylko tam, zakopano w niemieckich mundurach. Miało to na celu m.in. „oszczędność” – drelichy więzienne były wciąż potrzebne – wszak sędzia Michnik był „rozgrzany” i wciąż „produkował” nowych skazańców.

Ale w niemieckim mundurach polscy patrioci byli stawiani także przed sądami na pokazowych procesach. Po co?

Komunistom chodziło o ich poniżenie, o wbicie do głów przyprowadzanym na procesy widzom i tym oglądających kroniki filmowe, że dawni Akowcy, żołnierze NSZ, to faszyści. Z patriotów polskich robiono faszystów, bezczeszczono ich za życia, bezczeszczono ich pamięć po śmierci. Próbuje się to robić do dzisiaj.

CZYTAJ I OGLĄDAJ WIĘCEJ: NASZ WYWIAD. Dr hab. Krzysztof Szwagrzyk: "Stalinowscy oprawcy bezcześcili swoje ofiary, polskich żołnierzy chowali w mundurach Wehrmachtu". WIDEO

Można więc założyć, że Adam Michnik wzywając do walki z „odradzającym się faszyzmem” odgrzewa mocno spleśniałe kotlety, bo nie potrafi już niczego sensownego wymyślić. Wszelcy komunistyczni „ludzie honoru” , z którymi mógł pić wódkę, i którzy dodawali mu skrzydeł - albo nie żyją, albo są obłożnie chorzy, jak np. Czesław Kiszczak.

Michnikowi brakuje już ikry. To już jest koniec. Wreszcie.

Autor

Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci Na chłodne dni... ciepłe e-booki w prezencie! Sprawdź subskrypcję Premium wPolityce.pl   Sieci

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych