Rządzą nami nieodpowiedzialne błazny. "Fajerwerki uśmieszków były wyrazem niezwykłej buty"

fot. PAP / T. Gzell
fot. PAP / T. Gzell

W czasie, kiedy poseł Patryk Jaki (SP) z trybuny sejmowej przez ponad godzinę obnażał katastrofalny stan polskich autostrad i dróg oraz fatalną sytuację na polskich kolejach, odpowiedzialny za to minister Sławomir Nowak i siedzący obok premier Donald Tusk bez przerwy ironicznie śmiali się, jakby siedzieli na kabaretowym spektaklu. Jakby w żadnym stopniu skandaliczne fakty nie ich obciążały, lecz na przykład opozycję, a oni czerpali z tego prawdziwą radość.

Dla rządu i ministra Nowaka fakty były druzgocące. Zaś wniosek o odwołanie ministra merytorycznie w pełni uzasadniony. Kiedy patrzyłem na to, jak Tusk i Nowak się śmieją, jak zadowoleni są z tego wszystkiego, o co ich się oskarża, a często wtórował im w radosnej ironii Radosław Sikorski, zastanawiałem się, jak to możliwe, że tacy ludzie kierują państwem. Próbowałem zrozumieć, jak można być tak cynicznym i bezczelnym, żeby w nos śmiać się człowiekowi, który z dużą kulturą, w oparciu o rzetelne dane, wykazywał ogromne braki  zaniedbania w wielu dziedzinach, pozostających w kompetencji ministra Nowaka.

Przecież wszystko jest akurat na odwrót. Tylko opozycja, niczym faryzeusze, nie może znieść, że Polska tak wspaniale się rozwija. Bo oni chcieliby, aby Platformie nic się nie udawało, wtedy byliby zadowoleni. Dla nich rozwój i pomyślność kraju się nie liczą. Wiedzą dobrze, że krytykując Platformę, dążą do zniszczenia Polski

– to główne argumenty premiera w obronie swego ministra.

Zanim padły te słowa, świadczące o braku choćby odrobiny samokrytycyzmu  u premiera, oglądałem fajerwerki uśmieszków, które były wyrazem niezwykłej buty, potwierdzonej słowami, których sens brzmi mniej więcej tak: - Wszystko cokolwiek robię ja i mój rząd jest doskonałe, najlepsze, uzasadnione. Zaś to, co robiła  obecna opozycja i co robi dziś,  jest fałszywe, szkodliwe, nie mające żadnego wytłumaczenia.

Wierzyć mi się nie chce, że zachowujący się niczym błaźni, premier i obydwaj ministrowie, zdawali sobie sprawę, iż ich zachowanie, podczas transmisji na żywo, rejestrują kamery telewizyjne.
A może właśnie „grali” pod kamery, aby pokazać, jakie bzdury opowiada poseł opozycji, mówiąc o braku autostrad, dróg, obwodnic wokół miast, o zmniejszeniu połączeń kolejowych? Bez względu na to, z jakiego powodu dali takie przedstawienie mimiczne, dyskwalifikuje ich nie tylko jako ludzi władzy, ale jako ludzi dobrze wychowanych.

 

CZYTAJ TAKŻE:

Donald Tusk przekonuje, że Polacy powinni podziwiać pracę Sławomira Nowaka: "Ministra transportu bronią fakty i liczby"

Sejmowa historia pewnego słoika. Jaki do Nowaka, Nowak do Tuska, Tusk do Niesiołowskiego. Werdykt: "to nie pluskwa, to karaluch!"

Autor

Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl Wspólnie brońmy Polski i prawdy! www.wesprzyj.wpolityce.pl

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.