Trup w szafie, czyli dlaczego Tusk i PO uciekają tchórzliwie na referendalne grzyby

Fot. Dariusz Łabuz/Facebook Hanny Gronkiewicz Waltz
Fot. Dariusz Łabuz/Facebook Hanny Gronkiewicz Waltz

1 miliard 830 milionów złotych dodatkowo za drugą linię metra? Tak niespotykane marnotrawstwo publicznego pieniądza wołałoby o pomstę do nieba i wróży finansowy armagedon w Warszawie. Nic dziwnego, że Tusk, Komorowski i PO wolą dyplomatycznie udać się na grzyby, niż stanąć do referendalnej bitwy i oddać swoje głosy na tak za Gronkiewicz. Czy i ty drogi Wyborco?!

Pamiętacie Państwo katastrofę budowlaną, zalanie stacji metra Powiśle, zablokowanie ruchu w tunelu wzdłuż Wisły, wielomiesięczne, uciążliwe korki i ironiczne słowa Pani Prezydent o „widokowych” objazdach. Jeśli nie, to odsyłam do artykułu w Fakcie z 8 września 2012 roku, do dnia, który dał początek czarnej dziurze budżetowej Gronkiewicz-Waltz:

http://www.fakt.pl/Zatrzymana-budowa-II-linii-metra-Stacja-Powisle-zalana,artykuly,173206,1.html

To ku przypomnieniu. Jednak poważnie rzecz biorąc, atrakcje zaserwowane nam przez Panią Prezydent i jej administrację mogły kosztować Warszawiaków aż 1 miliard 830 milionów złotych w latach 2012, 2013 (dodatkowe dotacje Unii Europejskiej plus pożyczka bankowa). Skąd te wnioski? Z lektury „Założeń do Projektu Budżetu Miasta Stołecznego Warszawy na rok 2014”, dostępnych pod adresem:

http://bip.warszawa.pl/NR/rdonlyres/000e55fe/cnohfzsifsofjfhxyiuiafcswwptmkme/Za%C5%82o%C5%BCeniadoprojektubud%C5%BCetumstWarszawyna2014.pdf

Oto wybrane fragmenty.

Na początek, jak to dzielna Pani Prezydent radzi sobie w trudnych warunkach kryzysu:

Szacuje się, że łączny ubytek dochodów m.st. Warszawy w wyniku zmian w podatku PIT, a także na skutek zawężenia katalogu czynności objętych podatkiem od czynności cywilno-prawnych oraz w rezultacie spowolnienia gospodarczego ograniczył w sposób trwały możliwości dochodowe Warszawy o blisko 2,2 mld zł rocznie. Dochody budżetowe Miasta powiązane z koniunkturą, tj. z podatków PIT, CIT, PCC pozostają poniżej poziomu notowanego w 2008 r., tj. przed spowolnieniem i przed wprowadzeniem ulg i obniżką stawek podatkowych. Uszczuplenie dochodów w znacznej skali na skutek skumulowania się negatywnych uwarunkowań zewnętrznych i zmian systemowych przy braku rozwiązań prawnych rekompensujących utracone wpływy implikowało konieczność podjęcia przez Miasto działań dostosowawczych po stronie dochodowej i wydatkowej budżetu.

I jeszcze słowa wyjaśnienia o rzeczywistych możliwościach budżetu Warszawy:

Rok 2012 był piątym z kolei, w którym zagregowana wartość wydatków inwestycyjnych Miasta przekroczyła kwotę 2 mld zł. Zasadnicza część wyasygnowanych środków na inwestycje przeznaczona została na rozwój infrastruktury komunikacyjnej i drogowej, w tym na budowę centralnego odcinka II linii metra.

Nieco o grze wysokością deficytu, kreatywnej księgowości, pierwszych dodatkowych środkach na metro po katastrofie budowlanej oraz o wstrzymaniu innych inwestycji:

Rok budżetowy 2012 zamknął się deficytem niższym o 47% niż jego maksymalny pułap założony w budżecie. O wyniku budżetu zdecydowały wyższe od planowanych dochody pozyskane z ponadplanowych środków z UE, w tym w kwocie 250 mln zł w formie zaliczki na budowę II linii metra ( rozliczona w I połowie 2013 r.), przesunięcia na rok następny w aspekcie finansowym i/lub rzeczowym w realizacji niektórych zadań inwestycyjnych, skutkujące niepełnym wykorzystaniem puli dostępnych środków na wydatki inwestycyjne, jak też konsekwentnie prowadzone działania dostosowawcze i oszczędnościowe w zakresie bieżącej działalności Miasta.

I w końcu… „cuda Tuska”, ratunek (!), niczym manna z nieba - środki UE i pożyczka z Europejskiego Banku Inwestycyjnego. Warszawę stać na wydatek 3,4 miliarda złotych na metro i inne w samym tylko 2013 roku:

Ze względu na priorytet nadany przedsięwzięciom inwestycyjnym w 2013 r. zagregowana roczna wartość wydatków majątkowych planowana na 2013 r. wynosi 3,4 mld zł. Źródłem sfinansowania zwiększonego w stosunku do 2012 r. poziomu wydatków inwestycyjnych są m.in. środki z budżetu UE i z innych źródeł pomocowych w wysokości przekraczającej 1,1 mld zł wsparte środkami zwrotnymi na kwotę 480 mln zł pochodzącymi z Europejskiego Banku Inwestycyjnego z przeznaczeniem na finansowanie infrastruktury II linii metra.

Oczywiście, cytowany fragment sugeruje, że środki pomocowe nic nie kosztują. A nuż Warszawiacy kupią podobną bzdurę? Po pierwsze, aby wydać je na metro, należało je najpierw zabrać z innych programów. Po drugie, te środki, niestety, trzeba będzie któregoś pięknego dnia rozliczyć. Co, jeśli urzędnik z Brukseli uzna, że Wisła to przecież naturalny i dobrze widoczny ciek wodny i tłumaczenia o niespodziewanym (?!) cieku wodnym, czy podwodnym jeziorku przy tejże Wiśle okażą się niewiarygodne i niewarte złamanego grosza? Co wtedy? Bo wydane pieniądze już dawno znalazły drogę do wykonawcy metra za dodatkowe roboty. Czyż nie tak? Inaczej korki w tunelu wzdłuż Wisły trwałyby do dziś, a tarcze wiertnicze ciągle czekały w bezruchu na pieniądze z Ratusza.

Najpierw Warszawa, później cała Polska!

Polecam lekturę „Założeń do Budżetu”, bo to kuriozalny dokument, który pokazuje finansową samowolkę polityków PO. Bo jak to tak, że trudno doszukać się w nim wartości deficytu, czy długu na koniec 2014 roku, a mowa tam tylko o niedoprecyzowanych regułach wydatkowych. Doszliśmy w Warszawie do momentu, że Pani Prezydent realnie nie odpowiada za nic, a takie wielkości jak dochody mogą być dowolnie dostosowywane w roku budżetowym do nieprzewidzianych potrzeb - bez jakichkolwiek wyjaśnień. Aż strach pomyśleć, ile mógłby kosztować i gdzie by doprowadził tunel pod Ursynowem, nie wspominając już o południowej i wschodniej części pierścienia Warszawy. Może i lepiej, że to tylko puste referendalne obiecanki cacanki.

Marnotrawstwo w wydawaniu publicznych pieniędzy nie może być zamiatane pod dywan, jak ma to miejsce w przypadku budowy drugiej linii metra. Nie stać nas na to! Inaczej już wkrótce pójdziemy z torbami! Stąd też PO jak najszybciej powinno być odsunięte od władzy, najpierw w Warszawie, chwilę później w całej Polsce.

 

CZYTAJ TAKŻE: Czy od 1-go września stolica stanie w korkach? Zalany tunel będzie nadal zamknięty. Trudno przewidzieć jak długo

CZYTAJ TAKŻE: Przyczyną zalania tunelu Wisłostrady była awaria czujnika. Winny? DESZCZ!

CZYTAJ TAKŻE: Gronkiewicz-Waltz potrafi nagrodzić wierność i oddanie urzędników. W ciągu 5 lat wydała na to ponad 24 mln zł

CZYTAJ TAKŻE: Fatum Gronkiewicz-Waltz. Wieczorem otwiera nowe wagony metra, rano następuje awaria. "Niczym otwarcie Wisłostrady w deszczu"

Trup w szafie, czyli dlaczego Tusk i PO uciekają tchórzliwie na referendalne grzyby

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.