Sankcje wobec Rosji są jak broń atomowa. Tak przynajmniej uważa Radosław Sikorski

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Leszek Szymański
Fot. Leszek Szymański

Szef polskiego MSZ Radosław Sikorski powiedział w wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Bild", że sankcje "są jak broń atomowa - lepiej nimi grozić, niż ich użyć". Zastrzegł, że w obecnej sytuacji UE nie miała innego wyboru.

W aktualnej sytuacji nie mieliśmy jednak wyboru. Musieliśmy położyć na szali z jednej strony sankcje, a z drugiej ich koszty dla nas samych. Z drugiej strony: bezczynność może być na dłuższą metę jeszcze kosztowniejsza

- powiedział Sikorski w rozmowie opublikowanej w sobotę na stronie internetowej tabloidu.

Sikorski podkreślił, że UE nie chce konfrontacji z Rosją, nie może jednak zaakceptować dokonanej siłą zmiany granic i pogwałcenia suwerenności Ukrainy.

Sikorski ocenił uzgodnione przez UE sankcję jako "odpowiednie".

Demonstrujemy solidarność i konsekwencję. I mówimy jasno: w przypadku eskalacji jesteśmy gotowi do dalszych kroków

– dodał szef polskiej dyplomacji.

Zdaniem ministra NATO musi być przygotowane na "każdy scenariusz".

Widzimy dziś, że to, czego nie mogliśmy sobie wyobrazić w najczarniejszych snach, może stać się w każdej chwili rzeczywistością. To powinno nas zmobilizować do przemyślenia naszych planów.

Sikorski powiedział, że ewentualne przerwanie przez Rosję dostaw gazu i ropy byłoby bolesne dla polskiego przemysłu chemicznego, lecz nie sparaliżuje kraju.

W przypadku ropy mamy alternatywne źródła. W przypadku gazu jedna trzecia zapotrzebowania pokrywana jest z własnych złóż. To wystarczy, by pokryć potrzeby indywidualnych odbiorców

- wyjaśnił szef MSZ.

W ocenie Sikorskiego w czasie kryzysu na Ukrainie doszło do "renesansu" współpracy polsko-niemiecko-francuskiej w ramach Trójkąta Weimarskiego. Za "wzorową" uznał kooperację ministrów spraw zagranicznych trzech krajów, dzięki której możliwe było przerwanie przelewu krwi w Kijowie.

Jestem wdzięczny za to i uważam, że to dobry znak na przyszłość

- powiedział polski minister spraw zagranicznych.

Sikorski oraz jego partnerzy z Niemiec i Francji - Frank-Walter Steinmeier i Laurent Fabius, rozmawiając z obiema stronami konfliktu, doprowadzili do podpisania 21 lutego przez ówczesnego prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza i przywódców opozycji porozumienia, co pozwoliło na zaprzestanie walk w Kijowie, w których wcześniej zginęło blisko 100 osób.

Pozytywnie ocenił Sikorski wysiłki Steinmeiera, by zapewnić kraje bałtyckie oraz państwa należące do Grupy Wyszehradzkiej, że Niemcy są w stanie zrozumieć ich obawy.

PAP, znp

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych