Odszedł Zbigniew Romaszewski, legenda opozycji antykomunistycznej, działacz KOR i Solidarności, senator. "Desperacko zmagał się z niesprawiedliwościami III RP"

fot. PAP/Paweł Kula
fot. PAP/Paweł Kula

W Warszawie w wieku 74 lat zmarł Zbigniew Romaszewski, legenda opozycji antykomunistycznej, działacz Komitetu Obrony Robotników i Solidarności, twórca podziemnego radia “Solidarność”, wieloletni senator – poinformowała córka zmarłego Agnieszka Romaszewska-Guzy.

Od weekendu – jak informowała jego córka – Romaszewski był w stanie śpiączki farmakologicznej i przebywał w szpitalu.

Romaszewski od 1977 r. był członkiem Komitetu Samoobrony Społecznej – KOR; wraz z żoną Zofią prowadził Biuro Interwencyjne, rejestrujące przypadki łamania praw człowieka i niosące ofiarom bezprawia pomoc prawną i materialną. W latach 1980-81 kierował Komisją Interwencji i Praworządności NSZZ “Solidarność”. W stanie wojennym ukrywał się, był poszukiwany przez SB. W tym czasie zorganizował podziemne Radio “Solidarność”. Aresztowany w sierpniu 1982 r., Romaszewski był sądzony w dwóch kolejnych procesach: twórców Radia “Solidarność” i Komitetu Samopomocy Społecznej KOR. Więziony do 1984 r.

W wyborach 4 czerwca 1989 r. Romaszewski dostał się do Senatu z listy Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie; w 1991 – jako kandydat niezależny, w 1993 – z listy NSZZ “Solidarność”, w 1997 – z listy Ruchu Odbudowy Polski (ROP); w 2001 r. – z listy “Blok Senat 2001″, a w 2005, 2007 – z listy PiS. W wyborach 2011 r. nie wszedł do Senatu. W 2011 r. wybrany przez Sejm na członka Trybunału Stanu. W tym samym roku prezydent Bronisław Komorowski odznaczył go Orderem Orła Białego.

Wczoraj córka tak pisała na blogu o swoim Ojcu:

Tata tak bardzo był przywiązany do pojęcia solidarność przez małe „s” i przez duże „S” jak mało kto, no i do pojęcia „Polska”. Otwarta, sprawiedliwa, „za naszą i waszą wolność”... A potem w nowej Polsce, dla wielu stał się jednym z nowych „ONYCH”..., a mało kto wie jak bardzo, przez ostatnie 20 lat, desperacko zmagał się z niesprawiedliwościami III RP, która go ostatecznie i spektakularnie wypluła, gdy wręcz symbolicznie przegrał wybory z byłym pezetpeereowcem Markiem Borowskim... Pamiętam, jak tuż przed wyborami, rozeźlony jegomość, rozpoznał go i wybiegł ze złością przed restaurację, żeby go zwymyślać, że paląc papierosa stoi zbyt blisko budynku, choć stał na samym brzegu chodnika i dalej była już jezdnia. I pamiętam jak z mieszkania pierwszego piętra wychylił się miejscowy mieszkaniec i wrzasnął na „porządkowego”: „To jest senator Romaszewski i on ma tu prawo palić gdzie ma ochotę...”

Niespełna 2 tygodnie temu Zbigniew Romaszewski udzielił naszemu portalowi ostatniego wywiadu:


„Nie ma wolnej Polski bez wolnej Ukrainy” – to jest nasza racja stanu. TRZY PYTANIA DO Zbigniewa Romaszewskiego

 

PAP, kim

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.